.

[JolaJ]

Kolejna kroplóweczka za nami. Następna w poniedziałek, a następnie mierzenie ciśnienia, pobranie krwi i decyzja.

Titoś postanowił że badań profilaktycznych przeprowadzał nie będzie

[Bumiś]

Titoś postanowił że badań profilaktycznych przeprowadzał nie będzie

no cóż, facet

[JolaJ]

Titoś postanowił że badań profilaktycznych przeprowadzał nie będzie

no cóż, facet

niestety
naczekałam się na te siki i nic, jak wróciłam to nasikane były dwie kulki

ale.... przypomnieć chciałam że dziś mamy dwudziesty dzień bez insuliny
można już śmiało mówić że cukrzyca poszła precz
ataków kaszlu też nie widać
moja dzielna, silna Burisia

Pan Tito już od roczku się nie zatkał
żeby jeszcze tylko ta zaborczość mu minęła

[Revontulet]

Ależ dzielne te Twoje koty
I Ty też

[Revontulet]

nie poluj już na te siki
Napisz nam coś

[JolaJ]

Przepraszam za zwłokie ale przecież jest pora wieczornej zabawy
Uwielbiam miny moich kotów na widok wędki którą znają przecież od roku

U nas nic ciekawego, czas płynie, wakacje się zbliżają , walizki nie mamy, wyjazdowa suszarka nadal nie naprawiona bo upadła rok temu , ale mam za to już nowe japonki plażówki czyli część sukcesu jakby nie paczeć.
Wczoraj widziałam się z Julią i na szczęście o nas pamięta, tzn. o moich kiciach głównie

W piątek z Burisiulką na krewunię. Ych, mam nadzieję że kiedyś mi to wybaczy

[JolaJ]

Gdzieś nas przenieśli
ale co tam,
z najnowszych wieści... oto co następuje :

kreatynina 1,6

udało się pięknie zbić do odpowiedniego poziomu

zabieg we wtorek, czymajta mię

[Revontulet]

Czymamy Cię
Będzie dobrze

[Bumiś]

Cieszę się Buri ma szczęście, że tak o nią dbasz ale pewnie wie o tym.

[JolaJ]

O nie nie, Buri wie tylko że niepotrzebnie wożę ją na męczarnię
Jak zdejmuję górę transporterka to bidulka jest wciśnięta w kocyk, tak bardzo się boi weta.
No ale co zrobić

[Revontulet]

A ja nie ściągam u weta góry transportera i nikomu, tzn. wetowi na to nie pozwalam .
Wyciągam kota ze środka przez drzwiczki i przytulam do siebie. Po zakończeniu wizyty kot sam wchodzi do transportera, bo dzięki temu, że zabiegi są wykonywane poza nim- transporter jest azylem i daje poczucie bezpieczeństwa.
Robię tak od czasu, gdy Maurycy prawie zwiał mi z gabinetu Zabiegi miał robione właśnie w transporterze więc nie miał gdzie uciec, dlatego pobiegł przed siebie.
To było na samym początku jak jeszcze mi nie ufał. Teraz oczywiście już nie ucieka, ale i tak nie pozwalam na zabiegi w transporterze.

O nie nie, Buri wie tylko że niepotrzebnie wożę ją na męczarnię

Dobrze wie, że to dla jej dobra

[JolaJ]

Hm, a ja właśnie dlatego żeby jej nie wyciągać tak robię. Leży sobie na swoim kocyku i ma podawaną kroplówkę.
Nie wiem co lepsze, ale jedziemy tam jeszcze we wtorek, a później pewnie jakieś kontrole od czasu do czasu, bo chcę przypomnieć moją obsesyjną radość z powodu dwudziestego siódmego dnia bez insuliny a to jest w tym wszystkim dla mnie najważniejsze.
Dla mnie to cud.

[Revontulet]

Bo to wszystko zależy od kota

chcę przypomnieć moją obsesyjną radość z powodu dwudziestego siódmego dnia bez insuliny a to jest w tym wszystkim dla mnie najważniejsze.
Dla mnie to cud.

Cudownie!

[JolaJ]

Jutro nasz wielki dzień
Jedziemy na 12.30 więc rano długo będę udawać głupa że nie zauważyłam iż państwo jest bez śniadania.
Buri słodko śpi nieświadoma czekającego ją jutra.

[JolaJ]

Zostałam skrzyczana przez Burisię za brak chrupek w umówionym miejscu...