Bączusia właśnie pojechała do Adosi, naszej byłej tymczaski
viewtopic.php?f=1&t=150689Dziś Mateusz z Adosią nas odwiedzili

Adosia od razu czmychnęła tam gdzie niegdys byla jej kryjówka - do łóżka Natalki,Artur zaglądał, ja zaglądałam Adośka panika...zajrzał Mateusz porozmawiał z nią i wyszła i wtuliła się do niego

ale jak.... jak on tego kota kocha ehhhhh ....
I byla dyskusja jak się dokocić przez dwie godziny, i wybór między Lukierkiem i Bączkiem i za i przeciw i problem co wybrac,...Adosia na obie syczała i wściekała się równo, nawet mala łapa dostała. W rezultacie Bączka Kaja pojechała z żarelkiem, klatką, zabawakami i kuwetką mini do klatki, jak Mateusz bedzie na uczelni jakies 4 h dziennie, Mateusz pracuje w domu, mała będzie w klatce te 4 h dziennie i zobaczymy jak Adośka sie odnajdzie z małą, dajemy kilka dni, czy się dogadają, choć sądzę, że to Mateusza wrażliwość i martwienie się co z Adosią niż zmartwienie, czy baby się dogadają.
Czekam na wieczornego smska i jestem dobrej myśli, a jeśli Kajka zostanie to ma najlepszy DOM na świecie

...zostanie... mmmm....trzymam za to kciuki....