Bardzo się cieszę, że poznałam Ciebie Basiu, sprawiłaś mi ogromną radość swoim przyjazdem. Bardzo ale to bardzo Ci dziękuję

Głupio mi tylko, że prawie nie dawałam Ci dojść do słowa

ale mogłabym z Tobą gadać i gadać
Muszę też przyznać, że pierwszy raz spotkałam małe dziecko, które wskoczyło w ramiona obcej baby i dało się wyściskać. Magdar masz cudowną córeczkę
Zamówiłyśmy Orijena rybnego i żwirek drewniany bo na bentonitowy też jest uczulona. Dzisiaj była wykąpana w szamponie leczniczym ( mamy kąpać raz w tygodniu ), smarujemy łapki kilka razy dziennie jakąś nową maścią na bazie komórek macierzystych. Musimy zawijać łapki po smarowaniu bandażem bo Gajka nawet w kołnierzu dobiera się do nich.
Córka zażartowała sobie , że może na mnie Gajka jest uczulona, a Pani dr stwierdziła, że zdarzyły jej się dwa przypadki, że rzeczywiście koty były uczulone na pot i raz na perfum Opiekunki. Sprawdziła i całe szczęście nie
Będziemy próbowali Gajkę nauczyć jeść mokre bo to ułatwiłoby dobór karm.
Całą drogę do Warszawy i spowrotem Gajka leżała sobie na kocyku na transporterze lub na moich kolanach i wyglądała przez szybkę. Była bardzo grzeczna, załatwiła się dopiero po powrocie do domu mimo, że kuwetę ze żwirkiem wieźliśmy na podłodze w samochodzie. Jeść w drodze też specjalnie nie chciała, pić też nie, dopiero po wizycie jak wróciliśmy do samochodu wypiła prawie całą miseczkę wody
