Bo koty muszą być... cztery! Cztery? A persik to pies?

Daj i zobacz,czy bedzie skuteczne :wink:

Ale Gabi od początku nie siusiała. Myślałaś o tym, czy to nie przypadkiem tymczasy są przyczyną? Nowe koty, nowe zapachy. Może zamiast się przyzwyczaić do ciągle nowych kotów w domu, reaguje z wiekiem odwrotnie - coraz bardziej demonstruje swoją pozycję.

Myślałam. Również pod kątem ludzi.
Tym bardziej, że pierwszy raz się to zdarzyło, gdy dziecko przyjechało na tydzień.

Z obecnymi tymczasami styka się wtedy, gdy sama chce. Niczego, naprawdę niczego innego nie zauważam, żadnych zmian w zachowaniu. Jest wesoła, beztroska, bez zahamowań czy kompleksów.
No nic, oddam te dwa i zobaczymy, po pewnym czasie, co będzie, gdy się przekona, że ich nie ma. Może kolejne nie trafią się natychmiast.
Usilnie myślę nad jakimś miejscem na tymczasy, ale nie mam i już.

Powoli szykuję posag dla Wiórków

Ciche hurrrrrrrrrrrrrrrrrra

Obym się nie pospieszyła

Dostaną trochę jedzonka, zabawki i 2 małe kocyki.

Joszi zamiast kocyków miał poduszeczkę swoją, ale już mi się zapasowe podusie wypodusiowały :wink:

Fajny pomysl

A ja sie glowie ,jak w nd podam dwa razy po pol tabletki rudemu :roll:

Najpierw poliż, żeby sprawdzić smak. Jak bez smaku, to rozgniec i z żarciem. Jak ma zły smak, to w kawałku żarcia.
albo
Pierwszy raz z zaskoczenia.
drugi raz na siłę.

Mam doła

anulka111 pisze:Fajny pomysl

A ja sie glowie ,jak w nd podam dwa razy po pol tabletki rudemu

Anulka jak to jak :roll:

wprost do mordy rudego przecież
łapiesz chwytem obezwładniającym, otwierasz pychol i wrzucasz :roll:

potem przytrzymujesz łepek drapiąc kotka po gardle i przez zaciśnięte zęby , wzrokiem rzucając pioruny mówisz: przełknij cholero jedna :twisted:

i kotek łyka posłusznie :lol:

przetestowane na kocurach mco - daje radę

dalia pisze:
anulka111 pisze:Fajny pomysl

A ja sie glowie ,jak w nd podam dwa razy po pol tabletki rudemu

Anulka jak to jak
wprost do mordy rudego przecież
łapiesz chwytem obezwładniającym, otwierasz pychol i wrzucasz
potem przytrzymujesz łepek drapiąc kotka po gardle i przez zaciśnięte zęby , wzrokiem rzucając pioruny mówisz: przełknij cholero jedna
i kotek łyka posłusznie
przetestowane na kocurach mco - daje radę

No tak. W pychol.
Pod ogon raczej nie polecamy podawania tabletek.

Co zrobić z bachorami niszczącymi kocią stołówkę?

Proponuję po dobroci - na początek :twisted:

Było.
Żeby nie skakali po daszku.

No to cała zawartość ze środka została wywleczona i rozrzucona po podwórku.

Przylepić na miskach wydrukowaną kartkę "Własność TOZ" lub kogos w tym stylu.
Dopaść bachory w trakcie dewastacji.
Pokazać kartkę i zapowiedzieć, że TOZ (albo ktos w tym stylu) zgłosi na policje niszczenie mienia i rodzice zabulą.
A przy okazji opowiedziec o biednych kotkach, które będa głodne...

Wiesz, na opakowaniach po margarynie wstyd trochę przylepiać kartkę: własność TOZ :wink:

Tak samo na jakichś szmatkach w mieszkalnej części budy. Ewentualnie można na samej budzie.

Gadka o biednych kotkach skutkuje odpowiedzią: a ja bym tak kopnął pchlarza... albo: wytruć je wszystkie...
Gówniarzeria się nudzi i tyle.

Bo koty muszą być... cztery! Cztery? A persik to pies?

Kto przegląda forum