Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
MB&Ofelia pisze:Potrzebne są 2 osoby.
Aniada pisze:Miziel, a istnieje niebezpieczeństwo, że wbiję za głęboko??
Dzięki za ten post.
EDIT: Boję się tego, że wbiję za głęboko, dlatego się czaję i nie przebijam pancernego futra. Zastrzyk rozlewa się po sierści.
Czy kota da się taką igłą w jakiś sposób "uszkodzić"???
Aniada pisze:Miziel, dziękuję Ci bardzo. Powinnaś uczyć w szkole jakiejś "obsługi kota" albo czegoś w tym rodzaju. Może "Kot - wiedza stosowana"??
No i teraz znów nie wiem, co robić. Czy próbować samej, odwołując koleżankę?
Czy jednak nie dać się sterroryzować humorom Joża i poprosić, by go przytrzymała. Weekend jest, a zastrzyki mam wyliczone.
Jak mi samej coś nie wyjdzie, to nie wiem...
Wyciągając się na dodatkowy metr i szorując ubraniem podłogę, udało mi się posmyrać go po tyłku (sic!). Zamruczał, więc chyba żyje...
EDIT: To nie jest tak, że ja nic z tych zastrzyków nie kumam. Sama robię wszystkim zwierzakom - psu, królikowi, kotom. W sumie będzie jakieś 12 lat. Misiowi też zrobiłam sama, wszystkie. Ale Joż jest histeryk, po prostu. I nie wiem, czy ja się bardziej boję jego paniki, czy on całej sytuacji.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Gosiagosia, zuza i 53 gości