Bo koty muszą być... cztery! Cztery? A persik to pies?

Tak, imię większe od koteńka :lol:

Ale dorośnie do imienia, dorośnie :ok:

A na razie może być Czarusiem.

Robię eksperyment z pozakuwetową Gabi, uprasza się o kciuki.

anna57 pisze:
jaaana pisze:Joszi w nowym domu.

Nazywa się teraz Cezar.

Jakie dumne imię dla małego kotka

A czy jaaana zastrzegła w umowie adopcyjnej, że nie wolno się dokocić Brutusem? :idea:

Fajny kotek :1luvu:

casica pisze:A czy jaaana zastrzegła w umowie adopcyjnej, że nie wolno się dokocić Brutusem?
Fajny kotek

Nie

Jaaana przegapiła ten aspekt, bo jaaana na wagary chodziła podczas lekcji historii :oops:

Ale nie wchodzi się dwa razy...
W tym moja nadzieja :wink:

jaaana pisze:
casica pisze:A czy jaaana zastrzegła w umowie adopcyjnej, że nie wolno się dokocić Brutusem?
Fajny kotek

Nie Jaaana przegapiła ten aspekt, bo jaaana na wagary chodziła podczas lekcji historii

Ale nie wchodzi się dwa razy...
W tym moja nadzieja

No to dodatkowe kciuki za to, żeby się swoim zwyczajem nie powtórzyła, historia oczywiście

Ja tam chodziłam na wagary na matematyce :kotek:

casica pisze: (...)

Ja tam chodziłam na wagary na matematyce

I w ten sposób proporcje zostały zachowane, a i frekwencja jakaś była i tu i tam :mrgreen:

jaaana pisze:
casica pisze: (...)

Ja tam chodziłam na wagary na matematyce

I w ten sposób proporcje zostały zachowane, a i frekwencja jakaś była i tu i tam

O! I w końcu o to chodzi, żeby proporcje były zachowane

Prosiłam o kciuki? Prosiłam.
Trzymał ktoś? Nie.

No i mamy nalane :evil:

Eksperyment się nie powiódł.

Trzymam kciuki nalogowo za Twe koty-kto smial nalac i czemu :roll:

No jak to - Gaba, oczywiście. Kupa na podłodze przestała jej wystarczać. co jakiś czas leje w swoim ulubionym miejscu.

Miałam remont klatki schodowej, na jakiś czas wycieraczkę wzięłam do mieszkania, leżała w tym miejscu właśnie i Gabrynia grzecznie chodziła do kuwety. Gdy wywaliłam wycieraczkę na korytarz, od razu kałuża.
Na próbę znowu wzięłam wycieraczkę do mieszkania. Jeden dzień minął bez niespodzianek, już myślałam, że trafiłam, a dziś znów nalane. tuż obok wycieraczki. Podpłynęło pod spód, wsiąkło. Z wycieraczką się pożegnałam, już i tak pora była nową kupić.

Kurcze taka fajna kota-czemu ona tak robi:( czasem tak trudno zrozumiec kota-

Ja ją rozumiem, ale czasem tego nie przeskoczę.
Ona nie widzi, jak czuje że coś jest w kuwecie, to się boi, że wdepnie.
Najchętniej włazi, jak nasypię świeżego żwirku.

Ale nie jestem w stanie czyścić na bieżąco, po każdym użyciu. Czasem mi się udaje, czasem nie.

Zastanawiam sie ,czy jakbys miala wiecje kuwet i ledwo zakrytym dnem swiezym zwirkiem,.czy by to pomoglo :roll:

A w te trefne miejsce w przedpokoju postawilabym zarelko pare chrupek w miseczce- u kolezanki pomoglo-kotka przestala lac w przedpokoju.

Ilość żwirku nie gra roli, nawet chyba woli, jak jest dużo.

Wiem, nie pasuje to do załatwiania się na podłogę, ale tak z moich obserwacji wynika.

Daj w to miejsce talerz z paroma chrupkami i zobacz ,czy pomoze :roll:

A mogę - najwyżej wszyscy wchodzący będą przez niego skakać :lol:

tego jeszcze nie próbowałam, wypadło mi z głowy

Bo koty muszą być... cztery! Cztery? A persik to pies?

Kto przegląda forum