Hej hej

Odzywam się ja, jako jedna z głównych zainteresowanych
Głośno i wyraźnie mówię, że jestem szczęśliwa, że koty będą miały jeszcze lepsze warunki niż ja mogę im zaofiarować (ogród i brak długiego dojazdu, bo jednak kilka godzin w samochodzie jest stresujące dla części kotów), bo przede wszystkim liczy się ich dobro.
Co nie zmienia faktu, że odrobinka smuteczku gdzieś we mnie tkwi, bo troszeczkę się już nastawiłam na dwa murzynki i w ogóle.
Ale ponoć mam referencje, chyba nawet nie najgorsze

to chyba dobry początek, żeby zrobić dom tymczasowy dla jakiś bieduli, nie? Zwłaszcza, że nie nastawiam się na jakiegoś miziastego kota super dla rodziny z dziećmi, ale mam na tyle świadomości, że mogę wziąć "problematycznego" kota.
Tak czy inaczej, zabezpieczam okna i jestem otwarta na propozycje
