Aniada pisze:Potrzebuję "głupkowatych" wpisów!!! Bardzo, kurde.
- Czesio nie je surowego. Gotowanego też nie. On czeka na puszki, a ja chcę im podawanie puszek zminimalizować. Podobnie jak suchego.
.
chcesz głupkowaty wpis?
prosz.....
nie rozumiem tej chęci....zwłaszcza,że do tej pory dostawał.To czeka....i prędzej wielbłąd przejdzie przez ucho igielne niz Czesio odpuści.
Przechodż na inne stopniowo-może tak się uda.Po troszeczke,prawie niezauważalnie
U mnie Balbina tylko wołowina w porywach indyk-surowe.Ewentualnie przegryzka suchym Orijenem.
Surowa ryba zawsze i w każdej ilości pod warunkiem,ze dorsz-świeżusienki.Moje tłumaczenie,ze morza tu nie ma Balbina olewa.
Łososia nie tyka,okoń morski nenene,śledż awżyciu-siedzi i tak przerazliwie się drze,że można skonać-jakas córka rybaka czycos?
Mufka-Marylin Monroe psiakitka

-tylko i wyłacznie suche,suchusienkie,mieszanka.Czasem puszeczka ale naprawdę czasem i z łachy.Waga 5,600-seksowna ,niebieskooka lasunia.
Szynszyl- niejadek.Troszeczke wszystkiego. Wołowinka surowa proszsz....,indyczek-proszsz........rybka-sama to se jedz,paszteciki Gourmeta,Animondka-wylizujemy sosik,no i Urinari h/d plis Orijen byle bez ryb.
Badanko krwi -co 3 miesiące, przegląd zębów co pół roku.
aaa zapomniałam o Fredzi westce.
Ta jest model-sucha karma przywieziona w wielkim worku z Korei Płd-kurde nie wiem co w niej jest ,ale inna odpada.
Ponoc same składniki dla zdrowotnosci algi,skorupki z czegostam...Małż wlókł ten wór przez cały świat.Teraz ma kłopot.
Przegryzki-algi morskie solone.Do tego kanapeczka z polędwica rano na sniadanie.Ukochana swego pana-ostatnio cała walizka zawalona gryzaczkami dla psa-ponoc Koreańce patrzyli na Małża jak na....no tego....tam.stukniętego.
Oni by pewnie Fredkę wszamali chociaz zarzekają sie,że absolutnie nie. No nie wiem....Psy tam hoduja i sklepy dla zwierzat to gigantyczny wypas.Jak się Fredce żarło skończy trzeba będzie sprowadzać chyba, albo żółtki ,których Małz uczy grać -profesorowi przywiozą żarcie dla psa.
Bo pies prosze państwa to najwazniejszy element wszechświata-zaraz po włascicielu i jego samochodach.
Tak więc Aniada nie narzekaj- masz dobrze
Gdyz jak zapewne zauwazycie- dla mnie tam nie przewidziano ani miejsca ani zadnej michy-funkcjonuje na zasadzie- jak chce zyć,niech cos sobie znajdzie do żarcia.I niech nie przeszkadza w idylli.
Myszkując po walizce Małża wyciagałam poszczególne elementy i słyszałam"zostaw to dla psa".Na pytanie co dla mnie???padła odpowiedż "Czy Ty wiesz jak tam drogo jest???" ....
No.....
