marysienka pisze:Z Gorlic podawano na FB, ze pochodzi ta jego dziewczyna. Teraz jej nazwisko, gdzie studiuje i adres sa usuniete.
Ano takie prawo, od ręki i na już dba o prawa sprawcy, ofiara dopiero od niedawna ma "łaskawie" prawo do bycia oskarżycielem posiłkowym... i to nie tylko w sprawach zwierzęcych. Może kiedyś dożyjemy czasów, że na sali sadowej nie będzie się bronić sprawcy, ale ofiar

Taka konstrukcja..pokutująca w wielu sprawach i nie broniąca przed najgorszym... nam pozostaje mieć nadzieje i robić co się da.. czekać na czasy kiedy to pokrzywdzony stanie się choć tak samo ważny, jak sprawca na sali sadowej i wiem o czym mówię... sady zwykle przyjmują, ze co się stało, to się nie odstanie, po czym następuje rozczulenie się nad tym, ze młody był, że ma życie przed sobą itd... a to, ze żywe istnienia już go nie mają, no cóż stało się, się nie odstanie.. to jak z tego dowcipu o psychologu, który na widok skatowanego człowieka tylko woła: ci, którzy to zrobili, to naprawdę zasługują na pomoc
I nie nawołuje do wendetty, ale przywrócenie prawidłowych proporcji.. nie mam ochoty rozczulać się nad kimś, kto bestialsko pozbawił życia słabe zwierzęta, które nijak mu nie mogły przeszkadzać, miały swoich dużych dbających o nie, nawet schrony.. gdyby po nie nie wyciągną brudnych łap, nawet nie odczułby ich istnienia

A jednak musiał... i mam słuchać, ze miał złe dzieciństwo.. nie tędy droga.
A teraz pomilczę sobie, wypisałam, co mi na duszy legło

Sorry.