Dorota pisze:Strusie nie lataja
Najczesciej

Też tak myślałam
Kominiarz przyszedł bardzo szybko. Porządny gość

. Miał super latarkę, lusterko podobne do dentystycznego tylko dużo większe i nie bał sie wejść na dach
Nie ma cosia w kominie

. Komin obadany od góry i ode mnie tym lusterkiem. Pan kominiarz chciał jeszcze od sąsiadów, ale nikt nie otworzył -podejrzewam, że jak zobaczyli kominiarza przez judasza...bo oni mają zaślepioną wentylację. Dla mnie dobrze, bo od jakiegoś czasu przestałam wiedzieć co gotują - to wspólny komin [budynek przedwojenny]. Ale tak nie wolno.
Oboje nasłuchiwaliśmy - piszczało.. To tak jakby co jakiś czas mały ptak wydawał dźwięk albo mysza nawet

Jednak wg pana komin czysty absolutnie.
Musiałam zrobić taką konstrukcję z krzesła i pufa, na jaką sama sie wczoraj wspinałam, bo nie mam żadnej drabiny i prosiłam kominiarza, żeby nie spadł
Mam jeszcze jedno podejrzenie - sąsiedzi z dołu mają parę papużek falistych [chyba], one zazwyczaj są na parapecie w kuchni bo to widze jak przechodzę. Może jakoś odkryli wywietrznik.. Już kiedyś mnie te papugi też przegoniły. W sezonie pisklakowym usłyszałam z balkonu takie różne piski. Na dole, w gąszczu traw i chwastów. Poleciałam, przejrzałam.. jak podniosłam głowę, to się okazało, że klatka stoi na balustradzie balkonowej
Dobrze, że nie wezwałam w końcu straży pożarnej, bo mam takie zapędy do afer .. Pisałam już o tym jak parę lat temu dymiło mi się z tej kratki wentylacyjnej, na korytarzu był dym, a sąsiedzi nie odpowiadali na pukanie. To zadzwoniłam i poprosiłam o
radę co w tej sytuacji, a pan zapytał ile to pięter i że zaraz przyjadą! To ja, że proszę, żeby bez tych ich syren, bo ognia nie widać i może nie trzeba...
To pan, że oni musza na syrenach jak gdzieś jadą... No, i przyjechali we dwa wielkie wyjące wozy, i wleźli mi w tym kosmicznym osprzęcie do domu

Komendantem okazał się kolega syna z podstawówki i mnie poznał

.
Cała ulica miała uciechę

Nie muszę dodawać, że jak przyjechali to dym się był już rozszedł..
Sąsiedzi twierdzili, że to kołdra na balkonie sie zapaliła, czy jakoś tak

Sądzę, że sąsiad - na ogół pijany - zasnął z papierosem. Wtedy zamurowali tę kratkę
Bolały mnie wczoraj wszystkie mięśnie od tej wspinaczki i od... naprawiania kompa, który odmówił połączenia rano z internetem, więc go otworzyłam, troche posprzątałam wyłączywszy z prądu czego on nie lubi, bo potem nie chce zaskoczyć [czeka na przekonfigurowanie] .. Zamknęłam, włączyłam...pokazał na czarnym ekranie, czerwony pasek i napisał, że nie mam połączenia z kartą graficzną i żebym coś tam... Po angielsku pisał językiem informatycznym, wiec tak sobie rozumiałam.
Zadzwoniłam do syna, powiedział gdzie ta karta, żebym poruszała itd. Otworzyłam komp, poruszałam, nie wyłączałam z prądu, nie zamykałam - włączyłam... Pasek z komunikatem.
3 razy tak robiłam, aż zaskoczył.
Samo w sobie może nie byłoby wyczerpujace, ale to stary, stacjonarny komp, który stoi pod stołem,w kącie, gdzie, żeby się dostać muszę się porządnie powyginać i za każdym razem wyłazić, a wszystko robić siedząc na podłodze najlepiej w lotosie

bo nie ma gdzie nóg podziać...
Żołądek mnie cały czas bolał ze zdenerowania, bo sobie wyobrażałam , że w kominie ktoś z głodu umiera, a może ranny...
Na dziś , poza tym, że Migdał od jakiegoś czasu odmawia jedzenia mięsa, spokój.