Nie chce mi sie nawet myśleć...... kiedyś był refren takiej piosenki: jak się polepszy to się popieprzy.......
wczoraj dt dla Maszeńki i pozwolenie wyjścia ze szpitalika lecznicy bo wszystko z łapką ok......
a dzisiaj .......
Ichigo ma znów białko w moczu.... reszta niespecyficzna ..... czyżby nerki przepuszczały? pół godziny z wetką medytowałyśmy... jak zwykle u niego ..... nie wiadomo do czego to "przypiąć". Cukier w normie - 76 (dzięki Ci Boże).
Decyzja zapadła - krew jedzie na Wita Stwosza do Wawy ..... trzeba rozwikłać tą zagadkę...... czekamy na posiew z tej samej próbki moczu i bierzemy krew.
Dla Ichigo to będzie koszmar

.....
i ja głupia myslałam, że to koniec .... o naiwna istota ....
cały ......CAŁY gang ma chore uszy

....jak? nie wiem.... skąd? nie wiem ......nie mam pojęcia
rozpacz
Bafi ma bardzo chore lewe uszko, prawe ma się dobrze
Dyzio obydwa uchalce ma zajęte
Zyzio ma delikatny stan zapalny ..... ale ma
Prada ma ciut, ciut ....ale jednak
mam resztę posatexu po leczeniu Ichigo - zaczęliśmy zapuszczanie, może spacyfikujemy draństwo.
Z Małą Damą gorzej..... znów zaczęła sobie futro drzeć....widać juz brzucho, nie pozwala sie dotknąć, strasznie nerwowa jest.
Figaro wymiotuje - wet nie wie dlaczego? ja nie wiem dlaczego? Nikt nie wie dlaczego? Figaro do obserwacji.....
Marcel gryzie jak wściekły ....znaczy, że łapka go boli jak cholera .... nie dziwne barometr tańczy, albo znów mamy stan zapalny
do tego syn mnie o furię doprowadza od 2 dni .....
Czy ja jestem dziecko gorszego Boga?