1,5h u weta
Trabant ma płyn w jamie brzusznej, obrzęki limfatyczne przy tylnej łapie. Stąd to chodzenie.
Zataczał się nadal więc wetka miała go jak obejrzeć. No i ten brzuch. Nic dziś nie zjadł, a miał bębenek.
No to tak nie może być, to pewnie płyn, robimy usg.
Na usg pełno płynu. Jak "fajnie" sobie narządy w nim pływają
Trzeba upuścić by zobaczyć czy FIPowy choć stare koty na FIPa teoretycznie nie chorują.
Nie FIPowy, "piękny" jasny, prawie jak woda, wysiękowy. 160ml upuściłyśmy i o dziwo ma go nie tylko w jamie brzusznej ale i pod skórą, można było z tkanki podskórnej jak z gąbki wyciskać, a jak miauczał to mu samo dziurą ciekło...
Pewnie coś uciska na naczynia limfatyczne i przesiąka. "Coś" = nowotwór.
Ale jeszcze trzeba popatrzeć na serce, bo dziś jakoś mniej rzęził i dało się go lepiej osłuchać- nie brzmiał fajnie.
Poczeka pani na M.? (to druga wetka, ciężarna właścicielka, dużo bardziej doświadczona) Ona sie lepiej zna i na sercu i na USG.
Poczekałam (wtedy była taaaka burza).
Pani doc na USG wypatrzyła płyn w osierdziu i gdzieś tam jeszcze w sercu. I ogólnie osłuchowo serce niefajnie. Trzeba by zrobić echo ale kolejna wetka co z Wrocławia przyjeżdża robić niedawno urodziła więc nie przyjedzie.
Choć kot nie jadł żołądek pełen treści pokarmowej z miniminimalną perystaltyką. Oby to było tylko jej upośledzenie z powodu nacisku płynu...
Wątroba też nie do końca ładna, czy też raczej niefajne przewody żółciowe, poszerzone, jakby ze stanem zapalnym. Niestety średnio było widać, no ale tu pociągniemy dalej doxy i może zaradzi.
Na szczęście nie wypatrzyła niczego podejrzanego co by nowotworowo wyglądało. Duszności i płyn w jamie jak najbardziej mogą być od niewydolnego serca. Na razie mam mu dawać 1/10 furosemidu (haha) i jakies leki na środę mi ściągają.
Fajnie, co?
