Wszystkie koty jamnika Melona V - o kolorch na pożegnanie!

kotkins

Alienor pisze:kotkins

he he

pokaż kotkinsie nowy nabytek mimo, że plaskaty.....

ewissko pisze:Zdrowiej Kotkins!

Małż da się namówić, to wydaje mi się jeden z tych facetów co by ich trzeba odlewać jak ten wzorzec metra z pod Paryża.
Bo jaki Facet( specjalnie z dużej litery) wytrzmałby z taką czeredą i Siczki nie utrupił.Fajny musi być.
I do tego kocha tego swojego zwariowanego Kotkinsa.

Jest nadzwyczajny :ok:

kotkins pisze:Facet ma granicę wytrzymałości jak każdy facet... (...)

Nadzwyczajny Facet ma te granicę hen, gdzieś za horyzontem.

E, jak każdemu facetowi można tę granicę dyskretnie i powoli rozciągnąć i nawet się nie zorientuje...

Święte słowa :ryk:

No, wiem, co mówię. U nas z założenia były dwa koty.
Potem przemyciłam Smiśka - najpierw było, że nie ma mowy, po tygodniu sam z siebie zaczął się tłumaczyć, że gdybysmy mieli dom, to moglibyśmy mieć więcej kotów, ale w mieszkaniu... W każdym razie i tak wiem, że gdyby Smiś pomieszkał u nas dłużej, to by został. Ale chciałam go oddać, bo byli chętni.
Potem Pompon - tu już TŻ przyjął, że jeśli nie znajdą się chętni, to trudno, zostanie. Ale chętni się trafili, a Pompon zasadniczo nie był do zostania, bo nie dogadaliśmy się co do żwirku (no, chyba że nie byłoby chętnych, wtedy wiadomo, że MY musielibyśmy się ugiąć). W czasie Pompona zdarzyły się jeszcze 2 rude gnojki (łomatko, 5 kotów w domu!!!)
Potem Korneliusz - najpierw go leczyłam, potem szczepiłam itd., a w sumie to nie chciało mi się dawać ogłoszeń. No i któregoś dni TŻ (TŻ!!!) sam z siebie stwierdził - a, to niech zostanie (pewnie chciał mieć inneg faceta w domu, nawet bez jajek, a nie same baby).
Potem Lukrecja - naprawdę kochana, ale już sama czułam, że 4 koty są zbyt wyczerpujące finansowo (zwłaszcza jeśli chodzi o leczenie wszystkich naraz). Ale mimo szystko fajne było takie stadko, jak się rozłożyło po pokoju. pewnie, gdyby nie było chętnych, zostałaby na wieczne nieoddanie...
A po Korelku TŻ stwierdził, że skoro już mamy 3, to tymczasów nie bierzemy... No cóż, przełknął Lukrecję, przełknął młodego, no bo tak naprawdę - co nam szkodzi, a kotu pomóc trzeba...

No, a Felix w sumie mieszka u rodziców Kotkinsa, MK trzeba gdzieś wyekspediować, no, i wychodzi że dziewczyny w ofensywie, żaden facet tego nie zniesie :mrgreen:

[quote="kotkins"]
Jeśli ten Lalek by został...

Sz.P. Kotkins zachowuje się jak autor kryminału, przekonany, że zagadka wyjaśni się na samym końcu, podczas, gdy WSZYSCY CZYTELNICY ( :mrgreen:

) wiedzą kto zabił już w pierwszym rozdziale :wink:

Laluś jest ABSOLUTNIE W MOIM TYPIE, taki męski jednocześnie i taki delikatny i taki :love:

plaskaty
Kotkins ma już dwóch facetów, którzy mnie się zapodobali :twisted:

, chyba muszę ją wziąć "na ustawkę" :evil:

no pokaż wreszcie Lalusia, pokaż Kotkinsie

Ja-smina pisze:
kotkins pisze:Jeśli ten Lalek by został...

Sz.P. Kotkins zachowuje się jak autor kryminału

Z całym szacunkiem - KIEPSKIEGO kryminału. :mrgreen:

Wszak zakończenie znane od pierwszego akapitu.

Co do facetów i granic: mój nie trawił kotów. Nie cierpiał. Przez 11 lat związku utrzymywał, że podaruje mi wszystko, poza kotem. Historia jego zakochiwania się w kolejnych futrzakach jest powszechnie znana i z racji jej długości nie będę wracać do tematu, ale...
Dziś pokłóciliśmy się straszliwie, bo jego rozpuszczony jak dziadowski bicz Bolek - powiesił się na moim brzuchu wszystkimi łapkami. Pech chciał, że akurat gadałam z małżonkiem przez telefon i zdarzyło mi się z bólu i furii RYKNĄĆ na burego rozkoszniaczka, a potem na TZ-ta, który rozpuścił gada niewiarygodnie.
Kłótnia była wielka. Zakończona - oczywista - omówieniem perspektywy rychłego rozwodu. Bolek ma trafić do Dużego NATYCHMIAST, bo ja go rzekomo stresuję. Gdy rzekłam, że Bolek pojedzie wyłącznie po moim trupie (wszak wróciłby sto razy gorszy), od emocji omal komórki nie wybuchły.
No, ale on przecież nienawidzi kotów. A dachowców to już w szczególności.

Przetniecie Bolesława na pół? :mrgreen:

DZIEWCZYNY!
- Lalek je mięsko, dwa spore talerzyki wołowinkowo- kurzocycne poszły...jest dobrze- mruczy, siedzi na oknie u MK...Amelka spuściła już Lalkowi pierwszy w***,bo jakże inaczej nazwać to , co zrobiłą moja ukochana subtelna maleńk kicia??
Laluś boi się jej i Mela.
Z Melem szybko się wyjaśni, zaś Amelka zrobiła zwyczajowo maleńką kupkę pod drzwiami (rozdeptał zwyczajowo MK)

- Ramzes u Cairo słabo zjadł wieczorem, co mnie bardzo martwi, ale za to rano w/ g tego ile ubyło było nieźle.
-Miro chce wyjść (i iść do Cairo)
-Kiti chce też wyjść , z tym ,że z moim Małżem i być jego słodką kicią.
Już to poniekąd ustalili (Małż pojechał ze mną wysprzątać kuwety:)), wiec Cairo jeśli to czytasz...Kiti mówi Małżowi ,że złoży papiery w sądzie przed Twoim powrotem.
Nie wiem czy ja nie powinnam się wyprowadzić...
I nie wiem też czy Kiti zdaje sobie sprawę z istnienia Fiony, która NIE ZNOSI :
-Małże
-kociej konkurencji płci żeńskiej
Za to kocha MNIE...

Wyglądają na bardzo zakochanych: łasili się, Kiti śpiewała a Małż całował jej plaskaty nosik.
Będzie ślub??

Leoś ukradł Lalusiowi kawałek mięska , Laluś na ten widok zaryczał.
Mel za to na grillowej imprezie UKRADŁ kilka wyfiletowanych nóg kurzych i skonsumował.
Spodziewane efekty jutro, dostał bowiem na przeczyszczenie...

kotkins pisze:Przetniecie Bolesława na pół?

albo na więcej, może jak pizzę?... w końcu tak smakowicie wyglądające łapki... :mrgreen:

a fotografii nadal nie ma... czekamy... :kotek:

właśnie: fotki fotki
bo do tyłu jestem i nie wiem o kim mowa

w temacie partnerowo-kocim to się wkopałam strasznie-chcąc namówić Lubego na Dimę, powiedziałam, że kolejnego kota on wybiera (to nie miało być tak szybko) i teraz mi wybrzydza :evil:

kotkins pisze:
-Kiti chce też wyjść , z tym ,że z moim Małżem i być jego słodką kicią.
Już to poniekąd ustalili (Małż pojechał ze mną wysprzątać kuwety:)), wiec Cairo jeśli to czytasz...Kiti mówi Małżowi ,że złoży papiery w sądzie przed Twoim powrotem.
Nie wiem czy ja nie powinnam się wyprowadzić...

Jedno jest pewne jak amen w pacierzu - Kotkins będzie miał nowego kota. Czy Lalusia? Czy Kiti? A może całe nowe dwa??

(Chyba, że Kiti jest rezydentką Cairo. Wtedy ta ostatnia będzie miała kłopot).

kotkins pisze:Leoś ukradł Lalusiowi kawałek mięska , Laluś na ten widok zaryczał.
Mel za to na grillowej imprezie UKRADŁ kilka wyfiletowanych nóg kurzych i skonsumował.

Banda złoczyńców. :ok:

Kiti to cudna egipcjanka, pers Aniado w kolorze bolusiowym.
Kiti jest słodka, ma szeroki uśmiechnięty pyszczol i mogaby mieć KITKI jak mała dziewczynka.
Jest zasiedziałą rezydentką, ale widać -jak mawiała babcia - "chłopy lubi", bo na widok Małża OSZALAŁA.
Miro i Rmzes zachowali godność, a Kiti raczej nie... :mrgreen:

Lalek je pięknie, zjadł włąśnie pół dziennej porcji wołowinowo-kurzocycnej.
Obecnie jest pilnowany przz Fio (Kotkinsy rotują się w tym zadaniu ,ale ZAWSZ ktoś pilnuje nowego)

Melon ma biegunkę.
Trudno, musi przecierpieć swoje bandyckie zapędy!

Zdjecia poczyni MK niebawem:)

kotkins pisze:Wyglądają na bardzo zakochanych: łasili się, Kiti śpiewała a Małż całował jej plaskaty nosik.
Będzie ślub??

Wszystkie koty jamnika Melona V - o kolorch na pożegnanie!

Kto przegląda forum