Fundacja JOKOT - dziękujemy za pomoc :) s. 67

Szalony Kot pisze:Aaaaa wszyscy wyjechani albo zapracowani albo nieobecni, to staram się posterunkować

Pani Posterunkowa, dzieki! Ja tym razem pozdrawiam z Podlasia, Franciszek obsikuje rodzinne krzaczory.

Agneska pisze:
Szalony Kot pisze:Aaaaa wszyscy wyjechani albo zapracowani albo nieobecni, to staram się posterunkować

Pani Posterunkowa, dzieki! Ja tym razem pozdrawiam z Podlasia, Franciszek obsikuje rodzinne krzaczory.

Kurczę, fajowo :1luvu:

Ja za to docieram wszędzie tam, gdzie nie Warszawa

W nast. tygodniu siedzę 4 dni w Krakowie :mrgreen:

Agneska pisze:
Szalony Kot pisze:Aaaaa wszyscy wyjechani albo zapracowani albo nieobecni, to staram się posterunkować

Pani Posterunkowa, dzieki! Ja tym razem pozdrawiam z Podlasia, Franciszek obsikuje rodzinne krzaczory.

Ja chwilowo śmiem się zajmować swoim własnym zdrowiem, no kaprys mam taki

Czuwającym na posterunku - salut

Chciałam się Was poradzić. Jakaś kuzynka kolegi z pracy kupiła kotka, ragdolla. Jakiś miesiąc po zakupie kot zaczął się drapać po pyszczku, koło oka i nosa, wydrapał sobie dość mocno. Kuzynka była na wetowym pogotowiu i dowiedziała się, że to może być uczulenie. Dostała jakieś leki (nie wiem dokładnie jakie). Czy macie może pomysł, co to może być oprócz uczulenia? Bo takie dziwne miejsce. I w ogóle, co z tym zrobić.

Czasami środki chemiczne używane w ''zwykłym '' domu ,np., płyny do płukania tkanin ,
krem do rąk może też tak robić ,słabo spłukane miseczki kocie i pozostałości detergentu ,
a czasami wieprzowinka dana na ząb, bo kotku smakowało ,lub karma jest całkowicie inna niż wcześniejsza ,
lub zwykła pchła ,ale to chyba nie na pyszczku wtedy :roll:

dużo opcji

Pchły na pyszczku jak najbardziej bywają

Zapraszam na bazarek

viewtopic.php?f=20&t=153637

Czy wiecie może, jak lecznice mają się z czipami? Chodzi mi zwłaszcza o Żoliborz Mickiewicza 30 i w ogóle okolice Zoliborza (niestety, już mają zamknięte, więc nie mogę zadzwonić). Pytam się, bo kiedy odbierałam burego z lecznicy na Ursynowie pani wet stwierdziła, że czipów już nie mają (a było to prawie 3 tyg. temu). Jak inne lecznice z tym stoją - można jeszcze liczyć na miastowe czipy, czy nie zawracać sobie głowy?

Nie wiem jak wygląda kwestia dostępności czipów w lecznicach, natomiast w czwartek dostaliśmy z miasta informację o dopisaniu do listy czipujących lecznicy na Dzikiej - na logikę, skoro dopiero co zostali dopisani, to powinni czipy jeszcze mieć.

A nie wiesz, czy ta Dzika działa w weekend? Bo strony www to chyba nie mają...

Powinni działać, przynajmniej jakiś czas temu działali. W sobotę do 20 chyba, w niedzielę nie pamiętam.
Dzika 4a, 605 064 321, 22 637 37 83.

Ok, dzięki, zorientuję się. Dzwoniłam na Podleśną, jeszcze mają czipy, ale strasznie drogie szczepienia, więc nadal się rozglądam.

Na miasto czipuje całodobowa lecznica na Żytniej 15. We wtorek czipowałam tam swoje dziewczyny :wink:

Dzięki, zaczipowałam dziś na Podleśnej, jeszcze trochę czipów mają. Jutro zaszczepię u siebie - 25 zł taniej na tej samej szczepionce.

Hej, moja Mama znalazła właśnie białego, puchatego kota, wiek i płeć chwilowo nieznane :twisted:

. Może ktoś szuka na FB ... ?

Fundacja JOKOT - dziękujemy za pomoc :) s. 67

Kto przegląda forum