Łajduskowata

[star]

wlasnie rozmawialam z P.Magda. Jest troche podlamana. Lajduska nie moze sie zadomowic u niej. Prycha i warczy na wszystkie zwierzeta w domu. One sa przyjaznie nastawione do niej, sa ciekawe i chca nawiazac kontakt ale ona nie pozwala podchodzic do siebie, caly czas lezy w jednym miejscu, w zasadzie tam gdzie sie ja zostawi tam lezy caly czas. Je osobno. W zasadzie jedyne miejsce gdzie jeszcze w miare jakos znosi to sa rece. Lubi byc noszona. Ale juz kilka razy P.Magda dostala od niej po pysku bo cos sie Lajdusce nie spodobalo. Je i wyproznia sie normalnie ale jest bardzo smutna i wyobcowana. Mysle ze teskni za nami.

Nie wiedzialam za bardzo jak pocieszyc P.Magde. W koncu Lajduska jest w nowym domu, obcy ludzie, obce zwierzeta. To troche musi potrwac. Poza tym ona juz nie jest takim malym kotkiem.

Przykro mi strasznie, mam nadzieje ze jakos ten ciezki okres przetrzyma i poprawia sie stosunki. Trzymajcie kciuki...

[WiMaRa]

oj 3mamy ... w końcu to dorosła kota, wiecej czasu potrzebuje na zadomowienie.

[Bomba]

O , AC , we wszystkich czterech łapkach !!!!!
Biedny kot !!!!!

[Olat]

Ojej, biedna kota i nowa mamusia!
Uprzedź, żeby dała koteczce conajmniej 2-3 tygodnie na adaptację. I tak sukces, że przynajmniej z kuwety korzysta normalnie. Na pewno bedzie dobrze!

[myszka]

No, właśnie, przerabiam to z Baszą, ale odpukać, chłopak się trochę wyluzował, już nie lata z koopą po mieszkaniu Też będzie dobrze, 3mamy kciuki!

[Olat]

Star, u Ciebie Łajduskowata siedziała najpierw w klatce. Stopniowo oswajała się z nowym domem. Tu została wrzucona na głeboka wodę. Przyzwyczai się...

[star]

Rozmawialam przed chwila z mezem P.Magdy. Powiedzial ze Lajduska juz troche lepiej sie zachowuje, je z pozostalymi kotami, jeszcze z nimi nie harcuje ale juz jest bardziej smiala i nie prycha na nie stale. Powiedzial ze jest dobrej mysli i sadzi ze to jest kwestia jeszcze kilku dni. Ufff troche odetchnelam, juz sie balam ze bede spore problemy z jej aklimatyzacja.

[Estraven]

Odetchnąłem (ostrożnie na razie) z niejaką ulgą. Też mam nadzieję, że jak poczuje się u siebie wreszcie to zmieni podejście do innych kotów i zaakceptuje miejsce. Że trochę to musi potrwać - ma za sobą ponad półtora roku życia dziczka, nie wiemy też, w jakich okolicznościach utraciła poprzedni dom.

Ale powoli... to rozgarnięta kota.

[Falka]

Dobrze, że Ci ludzie do których poszła mają taki rozsądny stosunek to kocich dąsów. Będzie dobrze

[Liwia]

Jak sie potoczyly dalej losy tej kotki?

[Estraven]

Ostatnie wieści były chyba z jesieni 2003 albo wiosny 2004 - już nie pamiętam. Star przekazywała wtedy, że kota się przyjęła.

[Liwia]

dziekuje