nerkowy Dyzio Torcik - pogorszenie wyników :( str. 87

Byłam u pani Uli, rozmawiałam, zachęcałam, pokazałam zdjęcia Dyzia
mówiłam o miesięcznych kosztach lekarstw i o tym,
że nawet tylko dom tymczasowy to dla niego wielka szansa
ale pani Ula powiedziała, że nie może wziąć Dyzia nawet tymczasowo

jest odpowiedzialną osobą i wie, że by go już nie oddała
a niedużo zarabia i nie może go wziąć

czyli szukamy dalej ...

jadę do Dyzia

przypomnę jeszcze, że na stronie Kotyliona jest taka aktualizacja o Dyziu:

"Dyzio doczekał się wreszcie zabiegu kastracji, co powinno zachęcić potencjalny domek

Wykonane zostały też badania kontrolne krwi – wyniki są bardzo dobre.
Czyli jego obecny stan zdrowia jest całkowicie ustabilizowany,
a kocio poza dietą nerkową i codzienną porcją leków zjadanych w karmie (lub wołowince)
– nie wymaga żadnych dodatkowych zabiegów."

A ja się cieszę, że pani Ula jasno postawiła sprawę. Jest odpowiedzialną osobą, to bardzo dobrze.
Dyzio czeka na dom.

Dyzio już nie wytrzymuje psychicznie siedzenia w klatce :cry:

Dzisiaj najpierw go wygłaskałam, mruczał, tulił się ale ciągle próbował wyjść z klatki.
Potem dałam mu świeżo rozmrożoną ale już ciepłą wołowinę w kulkach z tabletkami,
podałam mu na dłoni ale zjadł tylko 1 a 6 zostawił i nie chciał zjeść

Zostawiłam mu w misce - też nie jadł

jak znowu próbowałam go nakarmić - chciał tylko wyjść

wypuściłam go z klatki a on wskoczył na parapet do okienka i próbował je otworzyć ale tak rozpaczliwie :cry:

tak jak dawniej chciał zwyczajnie wyjść z piwnicy

zrobiłam zdjęcia :cry:

wzięłam go na ręce, przytuliłam i zaniosłam do klatki

dzisiaj Dyzio dużo miauczał tak przeciągle, na różne sposoby,
prosił, żeby go wypuścić

potem w klatce drapał na dole przy drzwiczkach, żeby wyjść :cry:

jak przyszłam koc też był tak zawinięty ale myślałam, że bawił się piłką ...

serce sie kraje jak się na niego patrzy :cry:

jutro miną 2 miesiące od kiedy jest w klatce
on już tego nie wytrzymuje :cry:

bardzo pilnie potrzebny dom !!! błagam :oops:

zostawiłam mu te 6 kulek, wodę, i suche bo coś musi jeść
mokrej karmy nerkowej nie zostawiłam bo i tak żadnej nie je

dzisiaj po południu trzeba mu jakoś spróbować podać te tabletki których nie zjadł
(chyba że zjadł) + te wieczorne

uwaga !!!
gdyby Dyzio był wypuszczony proszę nie otwierajcie tego środkowego okienka bo tam jest uszkodzona siatka !!!
a on chce sie za wszelką cenę wydostać więc mógłby uciec albo się pokaleczyć

uryczałam sie dzisiaj jak bóbr :cry:

Dyzio do tej pory się trzymał ale dzisiaj gdy prysła nadzieja na domek też chciał prysnąć :cry:

a to taki kochany kot

i nie gniewa się długo, zaraz mu przechodzi i nadstawia kochany łebek do głaskania

proszę pomóżcie Dyziowi

-
jutro nie będę u Dyzia, tylko dopiero w niedzielę przed południem

wibrysko

Dyziu, musisz wytrzymać. Gdzieś ten dom jest przecież.

Dyziulku

Udostępniajcie wydarzenie, proszę !!!

Wibrysko, a czy Dyzio ma ogłoszenie w dziale Adopcje?

tak ma ogłoszenie w dziale adopcje od Sis
a przynajmniej jeszcze niedawno miał

Erin pisze:Dyziulku
Udostępniajcie wydarzenie, proszę !!!

https://www.facebook.com/events/5199348 ... xt=create#

Udostępniłam. wibrysko, nie trać nadziei.
Pamiętaj: póki życia, póty nadziei.

dla przypomnienia - Duszek686 napisała na wątku kotylionowym o kosztach lekarstw dla Dyzia :

"Pytałam w lecznicy - i Panie Dr powiedziały, że można leki, które teraz bierze Dyzio zastąpić tańszymi i też powinno być dobrze.
To byłoby w granicach 50-80 zł miesięcznie plus karma, ale skoro Dyzio i tak woli suchą - to ona nie wychodzi tak bardzo drogo."