kaja555 pisze:Najgorsze jest to, że on przejrzał dokadnie środowisko kociarzy i fundacji prozwierzęcych i grał jak aktor, zgadzał się na wizyty PA, podpisywał umowy. Sprawdzanie domu w tym wypadku nic nie dało. Tak świetnie wypadał, że każdy by mu wydał kota.
Zastanawia mnie, po co?
Przecież kotów mnóstwo chodzi po ulicach, w każdym mieście, na każdej wsi.
Po co koty z DT? Naprawdę nie rozumiem.