Wasia i Kropka. A życie toczy się dalej.

Nie nowotwór, nie grzybica - gronkowca da się zwalczyć. Trochę to potrwa, ale kamień spadł nam z serca :ok:

Oni antybiogramu nie zrobili bo było za mało materiału pobranego.

Zosik pisze: Zrobić wymaz i lecieć do labu?

Wg mnie powinnaś zrobić antybiogram - w styczniu przerabiałam u mojego kocura gronkowca w paszczy (koszmarny stan zapalny) - i wyszło, że na to cholerstwo zadziała tylko JEDEN antybiotyk ... Podawanie antybiotyku w "ciemno" jest bez sensu, bo może nic nie pomóc, a na przyszłość kot nabierze odporności na ten lek i być może "skasujesz" sobie jakieś inne leczenie (oby nie było potrzebne).
Mój angielski jest "Kali chcieć, Kali mieć" :mrgreen:

ale wyczytałam jedno znane mi słowo .."eozynofile" ...na które jestem baaaardzo wyczulona ... U mojego Pokerka wet po dwóch endoskopiach zapierał się, że to nowotwór i że zostały nam dni/tygodnie ...To było dwa lata temu ... :wink:

Dopiero prof Lechowski zdiagnozował eozynofilowe zapalenie jelit ... Poker żyje, wygląda jak kupa nieszczęścia (pers łysy po sterydach), ale humor i wola życia dopisują ...

Kurczę to nie mogli pobrać więcej materiału, jak i tak go już dwa dni katowali?

Mówcie jak zrobić wymaz. W sensie pobrać materiał. Kotkins mówiła, że można patyczkiem. Mogę sama, czy mam jutro lecieć do weta, żeby zrobił? Zdążą do wtorku zrobić, żebym miała wynik na ręce, jak będę z Wasiem w Mikołowie?

Zosik pisze:Kurczę to nie mogli pobrać więcej materiału, jak i tak go już dwa dni katowali?

Mówcie jak zrobić wymaz. W sensie pobrać materiał. Kotkins mówiła, że można patyczkiem. Mogę sama, czy mam jutro lecieć do weta, żeby zrobił? Zdążą do wtorku zrobić, żebym miała wynik na ręce, jak będę z Wasiem w Mikołowie?

Ale i tak musisz mieć wymazówkę od weta ... Ja z oka, nosa i prostnicy sama pobierałam, ale z paszczy wetka chciała sama pobrać - bo głęboko ... U nas rosło 5 albo 6 dni ...

Cholender to nie zdążymy jak jutro pobierze.
Chyba, że przełożę wizytę w Mikołowie...

Jeden wet mówi jedno, drugi drugie, jedni tak, drudzy inaczej...
Oszaleć można :evil:

A Waś na to wszystko śpi i mruczy. To się nazywa profesjonalne podejście do sprawy...

Jakie super wiadomości z wieczora

To teraz trzymamy za trafienie w lek!

Zosik pisze:e]
(...) Mówili, że teraz antybiotyki mają tak szerokie działanie, że powinny wybić gronkowca, jakakolwiek jego postać by nie była.
No i co teraz?
Zrobić wymaz i lecieć do labu?

Nie do końca tak jest. NIE NALEŻY PODAWAĆ ANTYBIOTYKÓW W CIEMNO. Jest to dopuszczalne jedynie w sytuacji "podbramkowej"
Zdecydowanie do labu z materiałem..
Kotkins ma rację - można patyczkiem.
Z pyszczka/gardła lepiej niech pobierze " siła fachowa " - głęboko.
Posiew rośnie minimum 3 doby.

Zosik pisze:
A Waś na to wszystko śpi i mruczy. To się nazywa profesjonalne podejście do sprawy...

I ma rację kocurek

Wie, ze jest w dobrych rękach.

dałam już znać na fb zatroskanym że Wasiulec nie ma raczyska :ok:

oby było już tylko do przodu i po prostej

Ja bym postawiła na podniesienie odporności kota, rozmawiałam już o tym z Zosik.
Mam Leona z gronkowcem, śpimy razem , jemy:)...

Zakaźność gronkowcem w zdrowej populacji, z normalną odpornością jest znikoma.

I jeszcze jedno: leczymy chorobę a nie nosicielstwo!
Wyjątkiem jest HIV, ale to inna bajka.

Wymaz najlepiej pobierze weterynarz, to proste jak drut.
Ale poczekaj, skoro jest duża poprawa na skutek leczenia stosowanego teraz to po co wychodzić przed orkiestrę?

Zobaczymy co będzie dalej.

Ja się też najpierw przestraszyłam, a potem pomyślałam...i Leoś jest zdrowy!
Spokojnie.

Edit: Usunęłam jeden post, bo z wrażenia wkleił mi się podwójnie.

Jak dobrze, że to nie cholerne raczysko!

Na gronkowca dobrze działa biodacyna, z tego co mi wiadomo. Ale wymaz niezbędny i tak :ok:

Zadzwoniłam dzisiaj do naszego weta z pytaniem, czy mogę podjechać na wymaz, bo chcę jednak zrobić ten antybiogram.
Wet zupełnie zbił mnie z tropu...
Powiedział, że nie ma to absolutnie żadnego sensu w tej sytuacji, bo:
1. do wtorku nie zdążymy otrzymać wyników,
2. aktualnie antybiotyki mają tak szerokie działanie, że cokolwiek antygronkowcowego wybije go, choćbyśmy nie chcieli,
3. on uważa, że likwidacja gronkowca i tak nie załatwi sprawy, bo według niego to nie gronkowiec jest przyczyną stanu zapalnego, a już tym bardziej nie jest przyczyną wypełnienia żołądka gazem i obrzęku okrężnicy.

Radzi jechać do Mikołowa i konsultować się z nim jak tamtejsi weci coś zalecą (ponadto, rzecz jasna, tradycyjnie - NIE PANIKOWAĆ :!:

).
Jego zdaniem dużo może wyjaśnić kolejne prześwietlenie zrobione za jakiś czas, żeby zobaczyć, czy wygląd jamy brzusznej jest nieco mnie zatrważający po tej terapii.

Ja wiem, że on jest profesjonalistą. To jeden z lepszych wetów tutaj, wszyscy do niego chodzą, nas do tej pory nie zawiódł...
Ale mam ogromną nadzieję, że się myli... Ogromną...

Oszaleję tu chyba...

Kotkins ma rację - tylko spokój może nas uratować.
Róbmy swoje, nie dajmy się panice...
A przynajmniej spróbujmy...

Hej, hej

Tak się cieszę,że to nie rak i że Waś czuje się lepiej. Wymiziaj Go ode mnie, proszę. Oczywiście Kropeczkę też

Marta musisz jednak trochę się uspokoić choćby z tego względu,że jesteś potrzebna wszystkim członkom swojej rodziny...tym z futerkiem i tym bez (pierwotnie chciałam napisać tym z ogonkiem i tym bez, ale coś mi nie pasowało :mrgreen:

).

Wasia i Kropka. A życie toczy się dalej.

Kto przegląda forum