Mieliśmy wizytę z innego levela. Ale, jak widać, nie zdążyliśmy się pobawić. Może i lepiej, aczkolwiek nadgorliwość jakoś zawsze wzbudza u mnie odruch obronny...
No nic, jutro, moje kochane, się przeprowadzam na tydzień, będę wspierać duchowo ojca, którego - w celach urlopowych - opuszcza małżonka, młodsza córka i najmłodszy wnuczek.
Także jutro idę do pracy i pierwszy autobus mam dopiero o 6.38. No żesz. W dni świąteczne nie lubię jeździć z przesiadkami, bo zazwyczaj trafiam na jakieś czarne dziury komunikacyjne...
