Gipsik nieźle nadgryziony

najgorsze miejsce to na górze, tam za bardzo nie ma się czego trzymać i odstaje od pleców. A to ślicznościowego Franusia kusi jeszcze bardziej. Na stopie (to drugie podgryzane miejsce) zabezpieczyłam plastrem. Ale tutaj mam już wprawę, co pogryzie to dokładam mu nowy plaster, bo tak samo robiłam wcześniej jak miał opatrunek.
A na plecach plaster nie ma się czego trzymać. Dzisiaj już się zastanawiałam czy by mu nie ubrać kubraczka posterylkowego

ale to chyba z sikaniem nie wyrobi

Wczoraj jak mu pokropiłam olejkiem cytrynowym, to chwilę był zdziwiony (pewnie dlaczego jego noga tak dziwnie pachnie), ale za chwilę już mu przeszło i dalej gips obrabiał.
Jak tylko Franuś siedzi na kanapie, to zaraz go okrywam, nawet swoją bluzką

żeby tylko ta noga była schowana i go nie kusiła. Dzisiaj długo tak przekimał opatulony jak mumia. Dobrze że jest chłodno, to też dużo poleguje pod narzutą. Musimy jakoś wytrwać do czwartku. W nocy na szczęście śpi i nie myśli o gipsie