violet pisze:Jo.anna, a co słychać u Soni?
Radzicie sobie?
u nas pomału

Jak pojechałam po Sońkę od razu do auta mi wskoczyła, potem zaliczyła rodzinny mały zjazd i grilla u znajomych, wszędzie była bardzo grzeczna i radosna.
po przyjeździe do domu z Lakim dali sobie buzi z resztą było nieco gorzej
Moje koty akceptują psy, ale do przyjaźni to im daleko. Sońka się rozbrykała i trochę je gania--chce się z nimi bawić ( Lakiego i Milkę ) do Kulki nie podchodzi a Karmela jeszcze nie miała okazji nawet powąchać bo warczy na nią głośniej niż niejeden pies

trochę się Karmel buntował, ale chyba zaczyna się przyzwyczajać. Na naszą nieobecność w domu Sonia jest zamykana w drugim pokoju i na razie na noc, układa się na swoim nowym łóżku i grzecznie śpi. Nie piszczy, nie drapie w drzwi, nie szczeka.
Ogólnie kochana jest ta moja sunia, na spacerkach grzeczna, tylko mało się słucha mnie
