WSZYSTKIE KOTY JAMNIKA MELONA IV- felietonik o polowaniu...

ezzme pisze:dzięki za zachwyty
Kaliniak rośnie jak na drożdżach, oficjalna wersja mówi, że to od przytulania, i wyrasta ponad przeciętną.
jak już się rozpędziłam to jeszcze jedno zdjęcie, sprzed paru miesięcy

(...)

Piękne.
Niech się Kalinka zdrowo chowa. Dużo szczęścia

kotkins pisze:Rufi to górna półka cenowa.
Są bezsprzecznie piękne i doskonałej jakości.
Słupek na podstawie (piękny i stabilny!) kosztuje 149 zł.
Obiecałam Kotkinsom.
Dostaną.

Ja szukam czegoś szerszego od diogenesa dla Leosia...się troszkę nie mieści...
Może być niższe, bo się kocina potyka jak schodzi.
Macie jakiś pomysł???

Twierdzę ,że diogenesa wymyślił jakiś persiarz.
Który nie znał Amelki...

Cairo ma fajny drapak banana leaf.
Nawet rozważałam taki tylko z kijem i domkiem na górze -tylko czy klocuś Leoś by tam wskoczył..?

Madziulam, Twoi panowie są poprawni politycznie czy z pseudo?
Wyglądają na arystokratów...

a myslałaś o takiej rozetce?? http://www.drapaki.pl/pl/legowiska/169- ... ciany.html

tak, tak w żyłach moich chłopaków płynie "błękitne krew"

Kotkins przepraszam za zaśmiecanie ale tu do Ciebie wchodzi więcej osób.

Mam pytanie , kiedyś funkcjonowała taka teoria ,że aby ukarać kota trzeba go przestać zauważać.
Czy najmądrzejsi uczeni rosyjscy i amerykańscy behawioryści nadal to potwierdzają.

Bo jeszcze jedno lanie i wychodzenie z łazienki ze sztandarem na sztorc i wyrażnym zadowoleniem to jak mi ZHP miłe ZABIJĘ GADA.

Zabij! Zabij!!

Nie, ignorowanie to może urazić np. mnie.
Blusia nie jest aż tak dalece zsocjalizowana.

1. Popsikać podłogę roztworem octu, dosyć śmierdzącym.
2. Ułożyć tam gazety (alternatywa!) , niech sika gad na nie, potem się przeniesie do kuwety te gazety a potem się je powoli zastąpi żwirkiem.
3. Ustawić kuwetę w INNYM miejscu jeszcze a choćby i w pokoju. Działa na zasadzie nowości- u nas od pewnego czasu ogólnokoci zachwyt wzbudza otwarta kuweta pod stołem w kuchni. Szczególnie namiętnie używana w czasie spożywanych tam przez nas posiłków...
4. Jest taka teoria, że każdy kot powinien mieć kuwetę w domu , plus jedna.
Uważam ,że jedna kuweta to u Was za mało, bo Bluś to gad szczególny...
U nas są trzy i jedną planuję poddać likwidacji (potrzebuję miejsca, bo stanie tam fontanna ) ,ta nie jest używana przez stado od miesięcy.
Mam też wolną otwartą- chcesz???
Nadgorliwym mówię od razu- planuję likwidację kuwety, nie kota.
Choć ostatnio jak mi Amelka podpada to ...

Jak ktoś ma jeszcze jakieś pomysły na cholernego BLUS(i)A to mówić!
Trza rady!

Cairo ten domek jest prześliczny, ale tu chodzi o spanie NA.
A jakby tak Leuszek wlazł NA to...oj byłby huk!

Ezzme ładnie Ci z tymi włosami...

Ja mam jeden pomysł - być może był już zrealizowany: koniecznie kontaktować się z Ryśką.

a jakby zorganizować coś na kształt kuwety dla szczeniaka??? płaskie toto, ale łatwe do wyczyszczenia
http://www.karusek.com.pl/produkt.php?p ... 75&cat=129

Ryśkę podlinkować???
Poproszę.

Bluś to kotek szczególny...czytałaś o Bluisu (Blusi?) Aniado??
To kotek który był kotką...no i warto poznać Ewissko.
Moją (wraz z Cairo!) największą podporę w Poznaniu...

Bo trzeba mieć cohones żeby być Duża Blusi i przeżyć...Ewie tzw "wielki szacun" jak mawia MK.

A!!! MK nie ma żadnego zagrożenie w drugim semestrze, niestety ma dwa z biologii...choć dziś dostał PIĘĆ

ze sprawdzianu. Poprzednie wyniki nie bywały tak optymistyczne.
Pozostałe przedmioty to (cyt.) "spoko z tendencją do wielkiego spoko matka..."
Jednak zostajemy w tzw. "najlepsiejszym liceum", ale posiadam własne zdanie n/t owej szkoły.
Ciekawe czy je zmienię przez następne dwa lata..?

O szczęśliwa, ja jutro idę na wywiadówkę :strach:

Na pewno będzie zagrożenie z niemieckiego i komis w wakacje. O reszcie wolę nie myśleć.
Luzik matka, wszystko pod kontrolą, słyszę co rusz, taa tylko czy leci z nami pilot :?:

Ryśki nie trzeba linkować, tylko znaleźć wśród użytkowników. Następnie opisać problem i czekać na mądrą radę.
Tylko dzięki Ryśce Pola i Czesiek się nie pozabijali.

O Blusi czytałam. Znam tę historię jeszcze z czasów Planety Persji bodajże.

Ilekroć wspomnę na infantylną i rozszczebiotaną autokreację jej właścicielki lata mi powieka.

Kuwety stoją 2 ( druga w kuchni)

a najbardziej wkurza to, że on/a leje z dziką satysfakcją "minaoczach"
Wczoraj zdzrzało się jej pójść do kuwety bez nacisków , dziś 100% na podłodze .Już położyłam na pralce kartkę i długopis i będę robić kreski ile razy myłam podłogę i prałam szmaty.
Ręczniki papierowe mają to do siebie ,że trzeba je wynosić bo śmierdzą a z tym mam kłopot. Skąd w takim kocie tyle siurów.Leje jak stary hipopotam.
Trochę się boję tych śmierdzieli (odstraszaczy ) bo jak pójdzie lać na pokoje to zachowaj nas Panie! :mrgreen:

Ale trzeba wierzyć w magię obróżki i prochy ( chyba sama zacznę brać i obróżkę też sobie założę wtedy może mi się afekt wyzeruje ).
Musi być gorzej żeby było lepiej :mrgreen:

Dziewczyny a myślałyscie o prochach dla ludzi?:)
Łykasz se tabletkę i co za różnica gdzie kot leje........moze nawet do garów......a człowiek Nirvanna.

Wiecie jak objawia się problem z pęchrzem u mojej osobistej Melki ( niestety miewa nawroty, mimo fontanny TAK DALIA KUPIŁAM SE NA URODZINY! tą polecaną przez Ciebie, specjalnej karmy itp ).

Otóż Melania leje wtedy do........tadadadam suszarki na naczynia.........a ja wtedy jestem kwiatem lotosu na tafli jeziora.........
Także zapraszam na kawę :ryk:

Napisz nam coś więcej o Ryśce i jej kroplach dla Ewy Aniado.
Ja nie mam doświadczenia.

Ewa, poczytaj, trza się brzytwy chwytać...

A powazniej ma to swoje dobre strony - bo od razu wiem, ze kot chory. Druga dobra strona.......zarabia na mnie taka jedna pani z budki na bazarku:-) wprawdzie uważa mnie za świra..............bo to trzeba mieć schizę nielada, żeby tak regularnie jak niektórzy np. zmywaki wymieniać suszarki na naczynia......

Ja bym umyła w zmywarce i cześć.
To są czyste, osobiste siki.

Jaką masz fontannę?
Właśnie kupiłam..

Czy ja się mogę poskarżyć nie na temat? Mogę.

Otóż to jest tak: uczeń, który ma papier z Poradnii, ze coś tam powinien mieć tzw. DOSTOSOWANIA. Noo i ja mam własnie wypełnić sprawozdanie, ze takowe dostosowania stosuję. Mam wypełnić stosowne rubryczki.

I ja się dziś postawiłam, bo ja nie zawsze stosuję. Ok stosuję np. zmieniając nieco formułę sprawdzianu, czy sposób odpytywania.

ALE jest pewien myk
Otóż powiedzmy taki dyslektyk - ma prawo do wydłużonego czasu egzaminu np. po szkole podstawowej czy gimnazjum. I TO WSZYSTKO.

Pisze TAKI SAM egzamin. Nie ma ŻADNYCH innych ułatwień ( np. tekstu przed oczami jak słucha nagrania ).

To jaki jest sens przez ileś tam lat dziecku dawać INNĄ klasówkę, INNĄ pracę domową itp itd, jak w momencie największego stresu i sprawdzianu dostanie takie same zadania, bez żadnych ułatwień. NIC poza czasem.....

Przecież to jest bez sensu! Jak nie będę robić dostosowań to oberwę od przełożonych, ze się nie wywiązuje. Jak będę robić, to nie przygotuję odpowiednio ( i tak słabszego ) ucznia. Przecież to jest OBŁED

WSZYSTKIE KOTY JAMNIKA MELONA IV- felietonik o polowaniu...

Kto przegląda forum