Wieczorem, w sobotę 1 czerwca Mała przeszła poważną, ratująca jej życie operacje. Z niewiadomych przyczyn pękł cały szew brzuszny - niech wrażliwi dalej nie czytają - została znaleziona z pękniętym na wylot brzuchem, biegła po schodach, a za nią jej wnętrzności, jelita i inne. Był cały dom we krwi. Nie wiadomo, jak to się stało, nie ma ostrych krawędzi ani innych, wygląda jakby coś rozsadziło od wewnątrz. Wielki szacunek dla pana Marcina Twarowskiego z Olwetu, który przyjechał w sobotnią noc ratować życie Małej. Nie było opcji by kotka przeżyła do rana.
Pan Marcin poukładał wszystko i zaszył. Szew supełkowy, mniej elegancji, ale wytrzymalszy. Nie mam słów, nadal jestem w szoku, obraz jej biegnącej po schodach z wnętrznościami odbijającymi się od stopni prześladuje mnie.
Nie wiem, jaki będzie koszt operacji w nocy, za wezwaniem lekarza, ale była to operacja niezbędna, ratująca życie Małej. Jej wnętrzności po prostu wylały się na zewnątrz. W poniedziałek poznam koszty operacji, bardzo proszę, pomóżcie nam ją pokryć.

Uploaded with ImageShack.us