Yoko przed chwilą odebrana z lecznicy i przywieziona do domu.
Teraz znowu panikuję bo kotka śpi bardzo mocno.
Splątana jeszcze po narkozie- a ja patrzę cały czas czy na pewno oddycha.
Brzuszek się rusza , ale Yoko wygląda jak żywy trup.
Dzwoniłam do lecznicy , sympatyczny Pan Technik , który na mój widok już radośnie się uśmiecha -
a to Pani ( w domyśle histeryczka co powtarza nawet testy i pyta ale przeciwbólowy jej też daliście? ) powiedział, że może spać do wieczora nawet.
Rzuciła też
o pardąsik pawiem jak ... z drugiej strony to dobrze bo dała znak, że żyje.
Leży w słonecznej plamie na podłodze, nie chce jej dawać na kanapę bo mi grzmotnie z niej jeszcze.