Z piekła rodem II

Trochę się uspokoił - pospał na parapecie, teraz się przeniósł na komodę do siostry i śpi dalej. Niech śpi...

OKI, trzymajcie się...
Mi z tego co wet mówił (no ale przy psach) to jeżeli jest padaczka to ataki nie mogą występować seriami, ale gorzej jeżeli chodzi o guz mózgu... Mieliśmy kiedyś psa, musieliśmy ją uśpić - przestała chodzić, miała po kilkanaście ataków dziennie

Może to jest spowodowane czymś metabolicznym? Nie wiem... Nie mam pomysłów

Dacie radę, oboje, trzymam mocno.
Niestety na razie nie mam jak Ci pomóc...

Wetka od razu powiedziała, ze w tym wypadku padaczka to objaw czegoś, nie padaczka jako taka. Choć jeśli to nie fip, to trzeba rozważyć i padaczkę.
Poza A:G pozostałe parametry nie są typowo fipowe, o ile w ogóle cokolwiek można tak nazwać.
Jutro spróbuję podzwonić, gdzie się najszybciej można do Marcińskiego dostać.
W ostateczności w poniedziałek pojadę bez zapisu na Powstańców i będę płakać, żeby nas bez zapisu przyjął :oops:

**Adopcje: 12 >>**

Kciuki wielkie za Kiryska. Wielkie :ok:

OKI pisze:Wetka od razu powiedziała, ze w tym wypadku padaczka to objaw czegoś, nie padaczka jako taka. Choć jeśli to nie fip, to trzeba rozważyć i padaczkę.
Poza A:G pozostałe parametry nie są typowo fipowe, o ile w ogóle cokolwiek można tak nazwać.
Jutro spróbuję podzwonić, gdzie się najszybciej można do Marcińskiego dostać.
W ostateczności w poniedziałek pojadę bez zapisu na Powstańców i będę płakać, żeby nas bez zapisu przyjął

Wiesz, tak palnęłam, bo naprawdę nie wiem co się dzieje :cry:

Wierzę w Was!

Asiu i za Was kciuki mocno trzymam, za Tami :ok:

Mały pospał i chyba jest trochę lepiej, na pewno jest spokojniejszy. Ciągle ma problemy z poruszaniem się, ale stopniowo coraz lepiej mu to idzie.
Pierwsze co, to podreptał do kuwetki i do mich

Dostał krople do oczu i wapno w syropku - co oprotestował całkiem żywo. Najwyraźniej bananów nie lubi

Ogonku, nikt nie wie do końca, co się dzieje

Musi być dobrze!

Na razie jest zdecydowanie lepiej, niż było rano. Mały przynajmniej dociera tam, gdzie chce dotrzeć, bez rozbijania się o ściany, podlogę i meble.
Jest trochę zdezorientowany, ale już nie taki pobudzony. Dużo śpi, ale jest słaby jak cholera, więc niech śpi. Wreszcie raczył skorzystać z poduszki elektrycznej. Kciuki ciągle potrzebne, bo nie ma co liczyć, że to jest trwała poprawa

Dzięki niemu kotkom-idiotkom upiekło się obdarcie ze skóry za urwanie po raz kolejny szyny z zasłonkami

Rzężączka dostała dziś pierwszą z trzech dawek Lydium. W sobotę kolejna dawka, w poniedzialek ostatnia i, jak nie będzie lało, to wypuszczam.
Pokazała dziś brzuchol - trudno się nawet dopatrzeć, gdzie jest blizna. Żadnej opuchlizny, zaczerwienienia - zupełnie nic.

**Adopcje: 12 >>**

Olga, trzymaj sie. Niech wyjdzie jakas konkretna i optymistyczna diagnoza.

Ataki padaczkowe bardzo oslabiaja. Moj Fartek po kazdym ataku jest taki malo przytomny, odpoczywa, wyraznie oslabiony. A potem leci do michy uzupelnic sily.

Kciuki zaciśnięte :ok:

Pozdrowiania dla kotków-idiotków

Też trzymam :-)

Leki podziałały tak do 2 w nocy

I mały znów zaczął być pobudzony, nerwowy, sztywnieją mu łapki

Jesteśmy po USG u dra Marcińskiego - w jamie brzusznej nie ma się do czego przyczepić, wszystko w normie.
Cokolwiek to jest, to siedzi w układzie nerwowym. Spróbujemy jeszcze dziś się dostać do neurologa.

Może fantazjuję ale czy on się świni jakiejś nie najadł :?:

Choroba Aujeszkiego :arrow:

"U innych gatunków zwierząt domowych (psy, koty) choroba cechuje się głównie objawami ze strony układu nerwowego. Są to niedowłady, porażenia, bardzo silny świąd, który prowadzi do samookaleczeń zwierzęcia."(Żródło: Wikipedia)

Z piekła rodem II

Kto przegląda forum