Jesteśmy.
Zaraz po rozmowie z wetem Kirys mial jakiś napad. Nie wiem, co to było - wetka na Żytniej obejrzała wyniki i raczej jej wygląda na padaczkowy napad, niż tężyczkę (ma obniżony wapń, ale nie aż tak). Dostał doraźnie kroplówkę z witaminami i małą dawkę relanium. Temp. 37,8.
Wyglądało to dramatycznie - mały zgiął się kompletnie w pół i wszystkie łapki maksymalnie rozrzucone i sztywne

Jest b. pobudzony, ale słaby jak cholera - nosi go, a w zasadzie rzuca, nie jest w stanie chodzić, ale nie chcę go trzymać na silę. Nie wiem, jakim cudem udalo mu się wturlać do jedynej krytej kuwety z klapką. Teraz się doturlał do miski i chrupie.
Ma b. słabe kości
Mam spróbować nagrać taki atak, jakby się powtórzyło. Coś niestety czuję, że się będzie powtarzać
