mam niewystyrelizowaną bezdomniaczkę, miała maluchy, może ona, ale ona przechorowała FIA,
nie chcę jej narażać na stres, bo od tego się wszystko zaczęło,
Zorruś najsłabszy odbił, ale tri ma bulgoty w brzuszku, w nocy nie zrobiła nic po karmieniu, dziwne,
może mąż źle wymasował, ale zrobiła sama przed 8, w kartoniku nawet ładną uformowaną kupką, ale skąd ta perystaltyka
pobudzona? Czy to normalne, że kotki się trzęsą po jedzeniu? Zwiększyliśmy proporcje conva.
Jeden najsilniejszy, największy, najgrubszy, najpazerniejszy dałby się pochlastać za smoka

Jak mnie widzi wdrapuje się na krawędź kartona i beczy, że on chce pierwszy, a ja zaczynam od najsłabszych. Gryzie smoka, wczepia się łapkami, tak gryzie, że nie zgrywamy się, dopiero po jakimś czasie zaskoczy i ciumka i tak fajnie stęka i fajnie piszczy. Jak ja się rozstanę z nimi? Mam nawet nadwyżkę domków, jedna dziewczyna chce kota na wieś, średnio mi się to widzi, to nauczycielka z internatu. Nie wiem, co robić, najchętniej bym jej nie dała kota, ale tak głupio, bo zarezerwowała i opiekowała się nimi, może wyolbrzymiam, ale mówiła, że będzie mu dobrze. A może powiem jej, że mam więcej chętnych i jeśli ona nie chce aż tak bardzo, to weźmie inny domek. Weci też mają chętną panią. Wkręciło mnie. Wszystkie koty moje są
