Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
CatAngel pisze:Wieści już krążące po fb z profilu BezpiecznyDOMdlaKOTA
https://www.facebook.com/pages/Bezpiecz ... 3703695104
UWAGA!!! dostaliśmy taką wiadomość
>>!!!! OSTRZEŻENIE !!!!
Nie oddawajcie do adopcji żadnych zwierząt Wojciechowi L. z Zabrza, studentowi Akademii Medycznej. Od marca do maja zaadoptował 11 dorosłych kotów i kociąt. Wszystkie zamordował. Sprawą zajmuje się policja w Zabrzu. <<
Mam nadzieje że ktoś upubliczni jego nazwisko. Każde nowe informacje wpisujcie na wątek.
Cytuję
Okazało się po tym wszystkim, że brał już koty z innych schronisk, a po tym nawet chciał jakieś z Rzeszowa. Facet studiował na Śląskiej AM. Dziewczyna z Zabrza była u niego na wizycie, było wszystko, karma, wielki drapak, posłanie, miski, normalnie raj dla kota. Samotny chciał od razu dwa koty, żeby się nie nudziły. Z tego co nam wiadomo zostały maltretowane na żywca (ale to nie jest do końca potwierdzone). Sprawą zajęła się już policja. Na pewno gościu wyleci z uczelni i prawdopodobnie nie będzie miał możliwości studiowania na Akademii Medycznej w żadnym mieście w Polsce. Zobaczymy jak sprawa się zakończy.
Felineus pisze:Tak - nasz ukochany Ptysiu pożegnał się z nami. Nie pokonała go białaczka - pokonał go Fip. Ta okropna choroba zabija coraz więcej kotów. Ptyś został uśpiony, ale odszedł spokojnie w otoczeniu kochających go osób, do końca towarzyszył mu Imbirek.
Mamy nadzieję że kiedyś wróci do nas w innym wcieleniu i podaruje nam tyle szczęścia ile podarował żyjąc teraz, choć za krótko.
Te kilka dni po jego śmierci to był dla nas koszmar. Nie tylko ludzie nie radzą sobie z jego śmiercią. Bardzo źle jest z naszym kochanym Imbirkiem. Ptyś był jego przyjacielem. Razem się wychowały, razem przechorowały panleukopenię, oba były białaczkowe. Ptysiu zawsze jeździł z Imbirem do lecznicy jako towarzysz, mył go i uspokajał, a jak źle się czuł Ptysiu to role się odwracały.
Od śmierci Ptysia Imbir cały czas chodzi i miauczy, mimo tego że mieszka razem z innymi kotami. Najgorsze są noce, kiedy chodzi od legowiska do legowiska i go szuka. Nie chce jeść, zaczął nam się chować po kątach no i niestety odnowiły się problemy sercowe. Odnowiła się tachykardia i pojawiły się problemy z oddychaniem. Obecne leki (Imbir bierze Benecor lub Fortekor) nie przynoszą dobrych rezultatów i już 2 razy wylądowaliśmy w lecznicy w namiocie tlenowym.
Jeśli jego stan się nie zmieni to czeka nas ponowna wizyta u dr Niziołka bo bez tego on może umrzeć.
Musimy jechać z całym wyposażeniem, łącznie z przenośna butlą tlenową. Zapisaliśmy się na wizytę do Krakowa bo dr jest tam początkiem lipca. Chyba że sytuacja się nie poprawi to czeka nas niestety wyjazd do Warszawy.
Zatem trzymajcie kciuki...
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 10 gości