
Też jestem dopadnięta, ale musztruję siebie przywołując widok naszego Duszka, który woła do mnie przez całą szerokość ul. Marmurowej "nie poddawaj się!". Miała na myśli bazarki.
A że Duszka lovam i szanuję, więc wykorzystuję Duszkową siłę oddziaływania, do podrzucania bazarków.
Poza tym, wiele cioć nam kibicuje, choć się nie ujawniają
