DT u Hani, czyli nasze Felviki+ Wojtuś[*]

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob maja 18, 2013 20:00 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+... mamy szpital w domu:(

Babuni wenflon się zatkał, Jacka kroplówkuje Tż, a ja mam wreszcie chwilkę wolną :mrgreen:

Babcia od czwartku po południu znowu przestała jeść i to zupełnie, więc od wczoraj wieczór dostaje wspomagacze i dzisiaj wrócił apetyt na mokre, ale musi być zupełnie inne niż dotychczas. Zaczęłyśmy od indykowych Gerberków, a teraz zajada się Gourmetem Perle. Jeszcze rano kroplówka jakoś szła, ale teraz nic już nie dałam rady zrobić. Jutro rano czeka mnie kolejna autobusowa podróż do B. Zamiast kroplówki było mycie koty i obcinanie pazurków. Babcia Mara to wybitnie choleryczna starsza pani, wciąż pyskuje i mi wymyśla.

Jacek lepiej. Kroplówki i leki (są dni, że daję mu pięć różnych zastrzyków) dają efekty. Chłopak przyzwyczaił się już tak do kłucia, że w zasadzie wszystko robię sama. Tylko ponad godzina kroplówki daje się i jemu i mi we znaki. Po wspomagaczach apetyt wrócił i na razie jest. Jacek chodzi pomieszkaniu i jest znacznie bardziej aktywny niż ostatnio.

Kuba i Gucio jeszcze na antybiotyku, ale przeziębienie się już cofnęło.
Kilkorgu zakraplam oczy, ale też u większości jest już ok.

W gościnie jest u nas na kilka dni Uterusek. Zmieniamy pieluszki, smarujemy tyłeczność p/odparzeniom i dajemy konieczne leki. To jest tak niesamowicie przytulaśne kocisko, ze aż strach. Chłopak robi wszystko, żeby Tż-owi złamać serducho :twisted:

Tysieńka dostała od dr.Czubek jakąś specjalną kurację zastrzykową, która ma jej pomóc zupełnie wybić to paskudztwo siedzące w środku. Kłuje były wczoraj i dziś, Tysienia była bardzo dzielna, choć to podobno bolesne, a w poniedziałek mam się z p.dr. skonsultować czy to koniec, czy trzeba powtórzyć.

Karolka i Taktuś wydają się ok.

Bajka po zmniejszeniu dawki sterydu ma trochę gorsze samopoczucie, ale mamy jeszcze chwilę poobserwować.

Ola po cięciu zupełnie wróciła do swoich typowych zachowań, czyli chodzi i buczy, a Michalinka najchętniej przesiaduje na szafkach w kuchni z dala od reszty futer.

Rano przed pracą zamówiłam w Zooplusie mokre żarcie (mam tam dwutygodniowy termin płatności, więc będzie już po pierwszym :oops: ), więc na początku tygodnia powinny przyjść różne różności dla niejadków(zamówiłam jakieś różne pakiety Applaws, Cosmy i nawet Whiskasa, żeby kusić tym chorowitki).
Przydałyby się jakieś fajne zgłoszenia po kotecki.

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob maja 18, 2013 20:08 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+... mamy szpital w domu:(

B. jutro swiatecznie zamknieta, ale dr MC ma byc w poblizu przed poludniem.
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Sob maja 18, 2013 21:42 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+... mamy szpital w domu:(

Babcia Mara :1luvu:
Uterus urabiający TŻ ,to musi być widok :1luvu:

iwona66

Avatar użytkownika
 
Posty: 10969
Od: Pt paź 23, 2009 15:40
Lokalizacja: warszawa - wołomin i jeszcze dalej :)

Post » Nie maja 19, 2013 7:56 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+... mamy szpital w domu:(

Wooow, ale sobie pospałam 8O
Powoli kończę obrabianie futer i ogarnięcie chałupy i niedługo zabieram babcię na zmianę wenflonu (nasz Wet o Dobrym Sercu zgodził się, żebyśmy przyjechały dzisiaj) :D
Dziś dzień wolny od pracy :piwa:

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie maja 19, 2013 8:38 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+... mamy szpital w domu:(

Haniu, ja tez spalam jak zabita tej nocy, 10 godzin to chyba na zapas. ;)

Porzadny czlowiek z tego weta, co nie? :)
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Pon maja 20, 2013 16:25 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+... mamy szpital w domu:(

Uterusik pojechał już wczoraj do Domku ze znacznie bardziej fachową opieką od naszej, przez co niektóre z naszych futerek odzyskały dla siebie dużego :mrgreen:
Znowu Bajka i Wena mogą pokładać się na Tż,ugniatać i czuć się dopieszczanymi :ryk:

Po rannej kroplówce wyjęliśmy wenflon Jackowi i teraz robimy przerwę do środy, kiedy jesteśmy umówieni na badania kontrolne.
Razem z Jackiem pojedzie też babcia Marunia.
Po wspomagaczach Jacek je, a nawet dopomina się żarełka, wspina się na drapak i ogólnie zachowuje się znaczne lepiej.
Babunia wciąż dostaje kroplówki, ale antybiotyki kończymy już za dwa dni (po 6 tygodniach kłucia).
Zobaczymy we środę czy to leczenie przynosi jakieś skutki.

Kuba od wczoraj już bez antybiotyku, został jeszcze tylko Gucio.
Zostaje też jeszcze zakraplanie oczu kilku futrom.

Dzisiaj będę kontaktowała się zdr.Anią w sprawie Tysieńki.

Babcia Marunia może jeść wyłącznie Renal, a na Trovetowski (który mam) nie ma w ogóle ochoty, dlatego kupiliśmy dzisiaj w lecznicy obok kilka saszetek Renala RC (za jakieś wysupłane resztki z portfela :oops: ) i jeśli to zasmakuje, zamówimy więcej.
Na razie skubnęła trochę z saszetki tuńczykowej.
Wcześniej chętnie jadła chrupki Renala, ale od kilku dni ich też nie chce.
Myślałam, ze jak przyjdzie zamówienie z Zooplusa, to będę jej dawała różności, ale dr.Ula stanowczo mi to odradziła,jeśli chcę żeby stan nerek się nie pogorszył.
Chyba, że leczenie nie będzie skutkowało, a apetyt nie wróci, wtedy malutka będzie mogła jeść co tylko zechce, żeby po prostu była z nami jak najdłużej.

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro maja 22, 2013 21:57 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+... mamy szpital w domu:(

Właśnie dostałam wiadomość, że wyniki krwi babci Mary się poprawiły :piwa:
Nie jest to może poprawa spektakularna, a wynikom daleko jeszcze do dobrych, ale jest lepiej, więc leczenie + dieta dają skutki :lol:
W związku z tym cieszę się 8O , że dalej musimy babunię kroplówkować, bo jest po co :ok:

Wyniki Jacka będą jutro/pojutrze, a na razie utrzymujemy leczenie b/z.

Ciężki był dla nas ten dzień i dobrze, że już się kończy i to dobrą wiadomością, bo po wizycie w B. i rozmowie z wetami obawialiśmy się najgorszego...

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw maja 23, 2013 7:08 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+... mamy szpital w domu:(

Cieszę się za babunię. :piwa:

Powolutku wszystko wróci do normy. :ok:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56022
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Sob maja 25, 2013 7:51 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+... mamy szpital w domu:(

Haniu jak jest ?

iwona66

Avatar użytkownika
 
Posty: 10969
Od: Pt paź 23, 2009 15:40
Lokalizacja: warszawa - wołomin i jeszcze dalej :)

Post » Sob maja 25, 2013 8:39 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+... mamy szpital w domu:(

I wreszcie dzień wolny, czyli w całości a nie tylko w części poświęcony koteckom :mrgreen:
U nas prawie bez zmian.
Kroplówkujemy babunię i wierzymy w dalszą poprawę wyników.
Marunia ma apetyt i dzielnie znosi dwa razy na dobę podłączanie kroplówki, choć bywają też gorsze dni, gdy muszę ją na prawdę mocno przytrzymywać, bo najchętniej zwiałaby w jakiś ciemny kącik i udawała, ze jej nie ma. Wczoraj powtórnie zaszczepiliśmy babcię Biocanem.
Jacek bez wenflonu, ale nawadniamy go podskórnie (straszny zabieg, bo wyrywa się jeszcze gorzej niż przy zwykłej kroplówce) no i zastrzyki z antybiotyku i Ornipuralu. Apetyt wciąż dopisuje, samopoczucie też coraz lepsze.
Bajeczka na sterydzie czuje się znacznie lepiej, qupy ok i prawie brak wymiotów. Humorek taki jak za dawnych czasów.
Wciąż jeszcze doleczam oczy Pingłina, Soni i Rysieńki.
Do kompletu,czyli herpesa, doszło najprawdopodobniej calici u Torga (nadżerek nie widzę, ale chłopak od dwóch dni kuleje, łzawi i gulgoce w nosku). Też antybiotyk.
Popsuło się też oczko Szyluni, ale ta kota zwiewa nawet jak na nią spojrzę, więco zakraplaniu nie ma mowy. Na razie uodparniacze i nadzieja, że samo przejdzie.
Tysieńka dostała kolejną porcję leków od dr.Czubek, więc będę małą kłuła jeszcze kilka razy w odstępach tygodnia i potem kontrolne usg. Bronimy się przed ciachaniem, bo w wypadku felvika to rosyjska ruletka: dobrze jak się uda, ale może w ciągu miesiąca kota nie być...
Olka buczy i z zazdrości o ludzia rzuca się na inne futra. Śliczna mała kota, która wprowadza w stadzie popłoch.
Przedwczoraj mieliśmy fajną wizytę ppa u nas, mocno lansowała się właśnie Ola, i teraz czekam na odzew -oj przydałoby się, żeby Ola skradła Pani serce (a Pani bardzo sympatyczna).
A dzisiaj zawozimy do nowego domku Kubusia.
Na razie jeszcze się nie cieszę, bo wszystko zależy czy Kubełek dogada się z dwoma rezydentkami.
No i wreszcie muszę znaleźć czas na ostateczne posprzątanie mieszkania na Ochocie, przewiezienie reszty rzeczy,oddanie kluczy i może nawet rozpakowanie wszystkiego tutaj :mrgreen:

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob maja 25, 2013 16:43 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+... mamy szpital w domu:(

To Kuba jest już u siebie (oby na zawsze :!: ).
Ma bardzo fajną Dużą i dwie kocie koleżanki-szylkretki, dlatego prosimy o kciuki za pomyślną integrację :ok:

Mam dzisiaj wreszcie trochę czasu, więc pokaże zaległe fotki :oops:

Oto Duży i Uterusik

Obrazek

Obrazek


To babunia Mara z wczoraj

Obrazek


Jacek jeszcze z wenflonem

Obrazek


Michalinka w kuchni na szafkach

Obrazek

Obrazek


Felviki w pościeli (teraz mają posłane łózio do dyspozycji i fontannę na wyłączność :lol: )

Obrazek

Obrazek


Torguś i Pingłin na drapaku

Obrazek

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob maja 25, 2013 20:29 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+... mamy szpital w domu:(

Babci zatkał się wenflon, więc jutro rano muszę z nią jechać do weta.
Powinnam też zabrać Olę na wyjęcie szwów.
Tż jest jutro od wczesnych godzin w pracy.
Ciekawe jak mam z dwoma kotami w osobnych kontenerkach jechać autobusem godzinę w jedną stronę :?: :|

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob maja 25, 2013 21:34 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+... mamy szpital w domu:(

Haniu, ktos, kto samodzielnie wnosi ponad pol tony na strych, nawet nie poczuje dwoch kocich kontenerkow. ;)
Tak na powaznie, to wiem, ze ciezko, ale nie moge jutro pomoc. :(

Karolinka wyrosla na duza kociczke. Alescie ja odchowali! :)
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Nie maja 26, 2013 5:27 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+... mamy szpital w domu:(

Kuba wraca :(
Podobno jest tak bardzo namolny wobec jednej z rezydentek, tej bardzo wycofanej (którą zresztą męczy też ta druga rezydentka, a Kuba z założenia miał być towarzystwem dla drugiej tej kotki, równie aktywnej, nieustępliwej i upartej jak on), że kicia jest totalnie przerażona: załatwia się pod siebie,krzyczy, ucieka w panice albo zastyga w miejscu i cała drży. Pani nie czuje się na siłach patrzeć jak cierpi Jej ukochana koteczka, a ja potrafię to zrozumieć. Nie każdy chce uratować cały koci świat nawet kosztem standardu życia swoich rezydentów, jak My :|
Pani przyjedzie z Kubełkiem do B. i odwiezie nas do domu -mam darmową podwózkę, choć nie o takiej myślałam :mrgreen: :|

Szkoda mi tylko Kubusia :|


Agneska pisze:Haniu, ktos, kto samodzielnie wnosi ponad pol tony na strych, nawet nie poczuje dwoch kocich kontenerkow. ;)
....


ha, ha, ha, ale śmieszne.... :mrgreen: jakoś ostatnio takie dziwne porównania słyszę pod swoim adresem, ciekawe dlaczego... :twisted:

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie maja 26, 2013 12:22 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+... mamy szpital w domu:(

Kubełek już z nami.
W drodze powrotnej z B. oboje sprawili nam pachnące prezenty :mrgreen:
Kuba wrócił po prostu do siebie, a całe zajście potraktował chyba zupełnie na luzie.
Babcia po zmianie wenflonu.
Kota niejaką wesołość wzbudziła, bo opiekunka (czyli ja :oops: ) ubrała ją na wyjście w polarowe ubranko od Cioci Iwonki.
Wujek Maciek okazał zdziwienie połączone z lekkim rozbawieniem (a może nawet popukał się w czoło jak nie widziałam?) :twisted:
Ale my się nie przejmujemy, bo babunia lubi ciepełko, a w polarku było jej na pewno dobrze, o!
W domku też głównie leży na swoim krzesełku z podusią elektryczną.
Kroplówka już podana i teraz Marunia odsypia dzisiejsze wydarzenia.
W lecznicy spotkaliśmy Ciocię Alix z Wujkiem Piotrem i z dużą ilością pełnych kontenerków 8O

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: egw i 392 gości