Po dyżurku.
Przyjęłam FELIKSA od karmicielki - dorosły kocur, kastrowany, czarny z biała krawatką, strasznie zabiedzony. Przybłąkał sie do karmicielki w grudniu i podobno był wtedy pięknym kotem, mozliwe ze wyrzuconym z domu. Przez walki z innymi kotami stracił prawei cała sierść, straszna bieda z niego teraz. Kastrowany, odrobaczony, zaszczepiony - jest za wolierą. Na pożegnanie siknął mi na torebkę :/ mam nadzieję, że w końcu przestanie. Strasznie wyje...
SYLWEK - nie wiem czy było pisane, ale trzeba mu czyścic oko i zakrapiać gentymacyną.
WHITNEY - problem!!! Ma na brzuszku to samo co miała Tessa - gulę pod blizna posterylkową!!! Dzwoniłam już do martiki z informacją. //PS. gadałam z Mikuś i podobno nie ma się czego obawiać.//
Kotka z boksu 1 - ma tasiemca, byłysmy z anią świadkami jak jej wyszedł z pupci. Nie wiedziałyśmy co dać albo czy dostała coś??? Ania była też z nią u weta ale podobno wszystko ok, dostała tylko tabletki, sa przypięte na tablicy korkowej. Wiecie co ta kotka jest oswojona, bo normalnie ją głaskałyśmy! Może jest adopcyjna???
Boks 3 - bura z rudym, wszystko ok
Boks 5 - czarna, to jakaś wariatka. Albo ma ruję. Wyje cały czas, stara się przekopać pod wyjściem z boksu i koszmarnie denerwują ją inne koty, bo sie rzuca na nie z wrzaskiem przez siatkę :/ 5 min po sprzątnięciu miała już syf bo wszystyko wyrzuciła

Reszta dziczy ok.
Meliska i Mikołaj byli na szeleczkach na zdjęciach. Melisa się bała i uciekała do okienek piwnicznych. Za to Mikołaj pięknie chodzi na smyczy - jest na niego nastawiona ta smycz autoatyczna. Jadł sobie trawkę, każda źbło musiał spróbować, chodził, oglądał i nie chciał wracać

Troche ciągnęło go w stronę ulicy tylko. Martika ma prosić wróbelka żeby z nim chodziła na spacerki.
Na wolierze nastroje bardzo nerwowe, podejrzewam że może przez awantury czarnej z 5-tki. A tak to wszyscy ok, Iwan i Tessa są chyba w separacji

Właśnie, nie przemyłam Tessie rany bo wlazła do tej malutkiej budki materiałowej i nie umiałam jej stamtąd wyciągnąć.