WSZYSTKIE KOTY JAMNIKA MELONA IV- felietonik o polowaniu...

Miejscowe nie bo zeskrobiny były pobrane z różnych części skóry. Wetke zastanowiło to, że te łapki z przodu wylizane po podaniu Effa ( ja przynajmniej zauwazyłam, że powstały po ), nie zarastają, a przecież to było chyba w październiku ub. roku. No ta sierść jest taka łojotokowa, jak określiła.

My też nie perskie :mrgreen:

Mamy nosy, ale ogony, prawie, że perskie, przynajmniej jeden :kotek:

O:

Ser-niczku, napisz coś więcej o tej kuracji Virbagenem. To jest na grzyba, kk, podniesienie odporności? Nadałoby się na doleczenie herpesa? Bo wciąż mam problem z oczami Korneliusza, małej zresztą też, tylko mniej. I jakie to koszty? To tabletki, zastrzyki, jak ta kuracja wygląda?

koteczekanusi pisze:Ser-niczku, napisz coś więcej o tej kuracji Virbagenem. To jest na grzyba, kk, podniesienie odporności? Nadałoby się na doleczenie herpesa? Bo wciąż mam problem z oczami Korneliusza, małej zresztą też, tylko mniej. I jakie to koszty? To tabletki, zastrzyki, jak ta kuracja wygląda?

Na herpesa to lizyna - powstrzymuje jego namnazanie, jesli kocia odpornosc sobie z nim nie radzi. U mnie dostawal ja bialaczkowy Leos, inaczej herpes po nim szalal jak wsciekly. (u nas to byl zel abo proszek, proszek imho (taki puder wrecz) lepiej dzialal, mieszalo sie to z mokrym zarciem, tanie nie bylo

)

shira3 pisze:My też nie perskie Mamy nosy, ale ogony, prawie, że perskie, przynajmniej jeden O:

przecudne ogony :1luvu:

Virbagen to interferon.tyle,że opracowany dla zwierząt przez Pfizera. Jak do tej pory lekarze wet. uznają,ze jest najlepszy ze wszystkich dostepnych tzn najskutecznej działa.Jedno co jest straszne to cena .Ostatnio płaciłam 380 zł za zastrzyk.
Wypróbowała Lydium,Baypanum i tę czeską szczepionkę.Po niej Mufka strasznie zachorowała.Biocan czy coś.
Dostawała betaglukan, przeszła ketokonazol i inne paskudztwa. Nic nie działało.
Virbagen podnosi bardzo odporność i myslę,że resztę wzmocniony organizm sam załatwia.
Mufce znikło wszystko ze skóry po mniej więcej dwóch tygodniach od wzięcia 2 dawek. Stan futra bez porównania,smarkanie,wydzielina z oczek wszystko znikło.Kot się czuje wyraznie lepiej.
Moja wetka daje jej dwie dawki w odstępie 2 tygodni.
Plus do tego kapiele ale nie leczniczo tylko prewencyjnie.
Mufka chorowała w sumie 4 lata i ciagle była wojna z grzybem i katarem. Teraz jak reka odjął.
Oczywiście lekarz musi podjąc decyzję. czy podać ten lek Kotkins bedzie wiedział najlepiej. :kotek:

nie mam kotów z pseudo tyko wszystkie z papierami,
niektóre po przejściach
jedna po chowie klatkowym
a wszystkiemu winien kuzyn Maksia Kury, o!
imieniem Żakuś o!

Kotkins nie wie najlepiej, bo tego się nie stosuje u ludziów.
Ja natomiast podawałam Zylexis, dostawali Felek i Fio , a teraz - Leoś.
I też polecę gorąco, zwłaszcza ,że cena jest przystępniejsza znacznie.
Znakomicie podnosi odporność.
Leoś nie smarcze.

Niestety ma same złe wieści: Bardzo chory jest Wasia.
Nie wiemy co mu jest, ma jakieś ciała obce w żołądku, może coś zjadł, zagazowane jelita...w poniedziałek będzie wiadomo co dalej.
Laluś ma grzybicę.
Już leczymy, ale jesteśmy z Cairo załamane...

Ewissko jakiś podły drań okradł z emerytury.
Została goła i nie wesoła do 20 czerwca!

No i Leoś się znowu w nocy dusił.
Podałam sterydy wziewnie i w zastrzyku.
Nie spałam od 4.30 i pilnowałam jego oddechu.
Nie wiem DLACZEGO akurat teraz- jest teoretycznie zimno i teoretycznie pada deszcz , więc powinno być dobrze alergikowi.
Dobrze, że w nocy a nie w dzień kiedy nas nie ma.

Nie mam siły na kolejne złe wieści...

bardzo współczuję
mam nadzieję że Wasia się wyplącze z choroby i za to potrzymam mocno :ok:

grzybica to nie wyrok więc jestem pewna, że Laluś da radę i Wy razem z nim :ok:

nie rozumiem kwestii z emerytura Ewissko ale potrzymam :ok:

Leoś martwi - Kotkins sprawdzisz czy nie ma astmy? Wet. na S. pod wieżą ma doświadczenie bo prowadzi astmatycznego Glusia Zabersa
na wszelki wypadek tez potrzymam :ok:

edit
podawałam Zyleksis i nie mam o nim najlepszego zdania - nie zaszkodził i nie pomógł
prawdopodobnie to kwestia osobnicza jest
mnie wkurzył bo miał pomoc a się nie udało, a zastrzyk podany - przy czym zastrzyków generalnie sie obawiam ze względu na powikłania

Leoś ma astmę.
Ewę okradli w sklepie z wszystkich pieniędzy.
Nie ma tu nic do tłumaczenia...

to życzę temu (..) co Ewę okradł żeby się przez miesiąc wysrać nie mógł :evil:

może S. pomoże Leosiowi,
współczuję

za Wasię - niech to będzie do wyleczenia :ok:

za wyleczenie grzybicy u Lalusia :ok:

za Leosia, żeby mu się ta astma cokolwiek uspokoiła :ok:

Przykro z ewissko

- jak ona sobie poradzi? Przecież nie da się przeżyć bez pieniędzy - a już na pewno nie w mieście

. I jeszcze z Blusią i Gryzdynką...

kotkins pisze:...
No i Leoś się znowu w nocy dusił.
[...]
Nie wiem DLACZEGO akurat teraz- jest teoretycznie zimno i teoretycznie pada deszcz , więc powinno być dobrze alergikowi.
...

Z obserwacji Glucura i informacji od Nizioła: Przy astmie (doczytałam post niżej, że Leon ma astmę) , niestety, gwałtowne zmiany wilgotności powietrza też mogą powodować chwilowe załamanie. Alergikom (typowym) jest lepiej, astmatykom - niekoniecznie (tzn. czasami tak, a czasami wręcz odwrotnie). Nie znaczy to , że za każdym razem podczas deszczu tak będzie. Równie dobrze może się nie powtórzyć. My też tak mieliśmy onegdaj z Glucem. Na razie (odpukać) to był jednorazowy incydent w "okolicznościach deszczowych".

kotkins pisze:Ja natomiast podawałam Zylexis, dostawali Felek i Fio , a teraz - Leoś.
I też polecę gorąco, zwłaszcza ,że cena jest przystępniejsza znacznie.
Znakomicie podnosi odporność.
Leoś nie smarcze.

Z podnoszeniem odporności to jest jednak znaczne ryzyko. O czym mówią i weci i ludzcy weci. Uważać trzeba. Osobiscie nie bardzo w to wierzę, poza tym staram się nie stosować. I wiele takich środków osobiście uważam za forumową mitologię

kotkins pisze:Niestety ma same złe wieści: Bardzo chory jest Wasia.
Nie wiemy co mu jest, ma jakieś ciała obce w żołądku, może coś zjadł, zagazowane jelita...w poniedziałek będzie wiadomo co dalej.

Jeśli to jest faktycznie ciało obce to do poniedziałku kot może niestety umrzeć. Nie ma na co czekać, może się załamać z godziny na godzinę. Dwie doby to długo bardzo

kotkins pisze:Laluś ma grzybicę.
Już leczymy, ale jesteśmy z Cairo załamane...

A felisvac, takoż dla ewentualnych jego towarzyszy? Żeby nie roznosił tego grzyba po wszystkich? Takoż po ludziach?
Dracul w ostatnich dwóch latach życia był rozsadnikiem grzyba :cry:

Ja miałam, Justyn miał i takoż pozostałe koty. Felisvac był bardzo skuteczny.

kotkins pisze:Leoś ma astmę.
Ewę okradli w sklepie z wszystkich pieniędzy.
Nie ma tu nic do tłumaczenia...

Bardzo martwię się o Ewę

Dziewczyny, jest nas tu trochę.
Pomyślmy moze, co ?

WSZYSTKIE KOTY JAMNIKA MELONA IV- felietonik o polowaniu...

Kto przegląda forum