Wygląda na to, że za tydzień będziemy zmuszone przenieść koty (pomieszczenie piwniczne? Badamy inne rozwiązania)
Phantasmagori
Diament już nie jest Grubciem - schudł bardzo na tej nieszczęsnej eskapadzie.
Mamy wrażenie, że zatęsknił za człowiekiem jednak (jednak, bo na gigancie długo nie dawał się złapać). Jest pewne, że nie poradziłby sobie bez pomocy człowieka na dworze. Czekał pod balkonem w porze karmienia! W momencie złapania zachowywał się jak dzikus, ale kiedy już znalazł się w domku, blisko brata, usłyszał spokojny głos - zamienił się w miziaka. Teraz o wiele bardziej niż wcześniej tuli się do ręki, szuka głasków.
Diament nie lubi się z Bohemotkiem i to jest minus jego przebywania w tym DT...
Szafirek, który był mnie przebojowy i chował się zawsze za bratem, zmuszony był nabrać odwagi. Przez tydzień, pozbawiony bodyguarda, zdany był na towarzystwo człowieka, a nie brata. Jest zrelaksowany i czuje się bezpiecznie. Też miziak.
Kiedy braciszkowie przebywają w klatce (klatka jest otwarta, służy im tylko jako schronienie), już nie tulą się tak do siebie.
Prawdopodobnie dziś u nich będę.