Bo koty muszą być... cztery! Cztery? A persik to pies?

Czuja się dobrze (ja przeciwnie).
Ale coś im dolega (mi raczej psychika tylko siada przez nie).

Przed chwilą miałam tel. - dwa kotki do oddania.

Tałatajstwo rozrabia w kuchni.

U mnie bylo parapetowanie,potem rudy polowal na Smakusie :twisted:

wiadomo jak sie skonczylo co nie?

anulka111 pisze:U mnie bylo parapetowanie,potem rudy polowal na Smakusie wiadomo jak sie skonczylo co nie?

Upolował i zjadł?
Czy oberwał z liścia?

Zostal straszliiiiiiiiiiiiiwie ossssssssssssssyczany i zarobil serie lisci :twisted:

I slusznie,bo on z beckow od Smakusi nic sobie nie robi,a nie bedzie jej lapa dopadal u przygniatal ,ona wazy dwa razy z hakiem mniej od niego :twisted:

Gucio tez ma jakis nerwowy tydzien i jojczy i burczy-meteoropaci czy co :twisted:

Trzy kociaki grasują. Nówki już się prawie nie boją.
W kuwecie Joszka wygląda ładnie.
Weta codziennie odwiedzam z wybraną dwójką :roll:

Uroczo masz rozplanowany czas :roll:

Trzymam kciuki bys mogla zapomniec drogi do weta :roll:

Się nie zanosi

U mnie taki maraton,ze sie pozbierac nie moge brrrrrr :roll:

Słyszę, że podrzutki mi demolkę w kuchni urządzają :roll:

Boję się zajrzeć.

jaaana pisze:Słyszę, że podrzutki mi demolkę w kuchni urządzają
Boję się zajrzeć.

bierz na klatę :wink:

i tak prędzej czy później do kuchni musisz wejść

Byłam chwilę wcześniej uszy zakropić. Widać to im energii dodało.
Za kuchenkę już się nie chowają, sforsowały przegrodę, więc usunęłam.

Kocia zasada: Po co jakieś wejście do dziury jest zastawione? Nie po to, żeby się nie dało tam wejść.
Po to, żeby wejść było trudniej. Bo uda się wszędzie.

Cwane koteczki ,jak zawsze- u mnie leza teraz,jak zgasze swiatlo to sygnal do gonitw,jak wrocilam z pracy Smakusia dostala glupawki z radosci i latala jak szlaona w poprzek mieskznaia z zadarta kitka;)

Ostatnio Gabrynia z moich powrotów cieszy się najbardziej. Ale ona od dawna ma zwyczaj czajenia się na półce w przedpokoju i patrzenia, kto przychodzi. Ciekawe, że w domu nie boi się nikogo, a zabrana do weta boi się bardzo-bardzo. Trzęsie się ze strachu i wtula we mnie.

Dzięki Korciaczkom byłam dziś u weta tylko z Gabi, Wera załatwi zastrzyk dla Szanty. Wczoraj były dwie sztuki, w poniedziałek znów dwójka, na szczęście, Kukułeczki - Podrzuteczki zmieszczą się w jednym worku. Chyba, że któreś jeszcze mi numer wywinie i kolejna wizyta będzie potrzebna.
Jednej Kukułeczce oczka łzawią, drugiej tak jakby troszeczkę. Stres przeprowadzkowy? Bo po złapaniu miały ładne oczy.
Yoshi w normie. Ufff.

Właściwie, to mam dosyć kocich chorób i niedomagań :evil:

Trzymam kciuki za nude

i zdrowie w domu

Bo koty muszą być... cztery! Cztery? A persik to pies?

Kto przegląda forum