Byłam dziś w schronie. Kotów faktycznie, nadal nie jest szczególnie dużo na kwarantannie. Jest troszkę maluszków. Niestety, chyba psują mi się akumulatorki od aparatu, bo mimo że ładowałam je 2 dni temu, to w schronisku postanowiły mi paść

Dlatego sporą część zdjęć musiałam zrobić bez lampy, kilka wyszło poruszonych - nie mogłam poprawiać ujęć, bo zależało mi, by akumulatorki wytrzymały mi na zrobienia zdjęć wszystkim kotom.
Zrobiłam więc zdjecia wszystkim kotom na kwarantannie, oprócz jednego, ale ta kotka miała na swojej karteczce napisane, że będzie odbierana.



Jak widać, ten kotek niezły bajzel zrobił sobie w klatce








Ten maluszek, jak i reszta innych maluchów strasznie smutne. Te maluchy powinny brykać, zaczepiać, a nie siedzieć wtulone w róg klatki/kuwety



Kotek bardzo proludzki

I niestety trudny do uchwycenia do zdjecia, tak się łasi.


Ten maluch z biegunką





Te maluchy to wyjątkowe pięknoty. Wydaje mi się, że mogą mieć nieco dłuższą sierść.


