PIEKARY ŚL.Kotka, już po operacji! Zdrowiejemy!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw maja 16, 2013 10:48 Re: PIEKARY ŚL.Kotka z pękniętą przeponą, JUŻ PO OPERACJI!

Na pewno ją boli, ale na pewno łatwiej jej się oddycha i śpi i leży i w ogóle jest jej lepiej :ok: :ok:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Czw maja 16, 2013 15:51 Re: PIEKARY ŚL.Kotka z pękniętą przeponą, JUŻ PO OPERACJI!

Wróciłyśmy od doktor Pałys. Jest wszystko w porządku, oddech się ustabilizował, szycie też wygląda ok. Ma nieznacznie podwyższoną temperaturę 39,2; jak się nie mylę. Możliwe, że to stres. Na razie póki nie wylizuje się, mam zrezygnować z kaftanika, czy kołnierza.

Te rany są prawdopodobnie od zastrzyków, ma bardzo delikatną skórę. Dlatego lepiej, żebym nie robiła samodzielnie, wiadomo nie mam aż tak pewnej ręki. Znalazła się jeszcze jedna rana tego typu. Mam przemywać i smarować maścią. Koteczka ma okropnego świerzba, w uszach aż czarno. Następna wizyta w sobotę.

Dr. Pałys nie mogła wyjść z podziwu, jak weterynarz sterylizująca kotkę, nie zauważyła, że dziewczyna nie ma jelit gdzie trzeba 8O . Sterylka była wykonana w sposób tradycyjny, nie małym cięciem, więc miała jakiś przegląd. Osłuchowo płuca też cały czas są bez zarzutu, więc jak ona słyszała płyn?

Alyss

 
Posty: 544
Od: Czw wrz 06, 2012 19:01

Post » Nie maja 19, 2013 14:19 Re: PIEKARY ŚL.Kotka z pękniętą przeponą, JUŻ PO OPERACJI!

Koteczka czuje się coraz lepiej. Szycie ładnie się goi, nie smaruję go niczym, bo wtedy chce się wylizywać. Maść ładnie radzi sobie za to z rankami na skórze, zrobiły się strupy, Mała również współpracuje i nie wylizuje.

Za to jak tak dalej pójdzie, to mnie z torbami puści :twisted: Je jak szalona, oczywiście wydzielam jej porcje, bo wiadomo jelita muszą dojść do siebie. Polubiła mokre jedzenie, przed operacją chciała tylko chrupki, ale teraz szaleje za Animodą, zresztą jak za wszystkim innym. Kroiłam dzisiaj mięso kociastym na obiad i dałam jej kawałek na spróbowanie, czy będzie chciała. Jaki był płacz, że ona chce jeszcze, nie zamknęła mordki, póki nie dostała miseczki. Myślę, że teraz ma znacznie lepszy apetyt niż przed operacją, w końcu ma w brzuszku nareszcie poukładane wszystko jak należy. Chyba muszę ogłosić casting na jakieś porządne imię, bo jak tak dalej pójdzie, to szybko przestanie być Małą :lol: Zawsze mam problem z nazywaniem kotów :roll:

Wczoraj na wizycie już nie miała temperatury. Także wszystko idzie w dobrym kierunku. Jeżeli chodzi o socjalizację, to też są jakieś minimalne postępy. Zaczęła mi odpowiadać na mruganie, je z ręki, podchodzi do miski od razu, a już nie czeka, kiedy zniknę z pola widzenia. Gdy próbuję ją pogłaskać, zamiera w bezruchu, jednak pozwala się dotknąć i delikatnie pogłaskać po pyszczku. Jakieś rady jak obłaskawić koteczkę i oswoić z człowiekiem?

Alyss

 
Posty: 544
Od: Czw wrz 06, 2012 19:01

Post » Nie maja 19, 2013 14:43 Re: PIEKARY ŚL.Kotka z pękniętą przeponą, JUŻ PO OPERACJI!

Super, bardzo się cieszę.
Dziś umawiałam Dudusia na kastrację i nasz wet pytał o koteczkę, bardzo się ucieszył, jak mu powiedziałam, że operacja się udala:)
A jak obłaskawić. Ja zawsze czaruję oczami. No a jak daje się dotknąć to za uchem i pod brodą.
Jeśli jesteś w stanie wziąć na ręce to przytulenie z mruczeniemcichym.
Zresztą sama zobaczysz co największa przyjemność sprawia.

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Nie maja 19, 2013 15:08 Re: PIEKARY ŚL.Kotka z pękniętą przeponą, JUŻ PO OPERACJI!

super wieści :ok:

mnie jutro czeka trema :oops:
agula76
 

Post » Nie maja 19, 2013 15:18 Re: PIEKARY ŚL.Kotka z pękniętą przeponą, JUŻ PO OPERACJI!

dzielna kicia :)

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Nie maja 19, 2013 21:34 Re: PIEKARY ŚL.Kotka z pękniętą przeponą, JUŻ PO OPERACJI!

Bardzo se cieszę że sie udało. Teraz tylko szybki powrót do zdrowia.
Obrazek
Obrazek

Iburg

 
Posty: 5024
Od: Wto sty 04, 2005 21:52
Lokalizacja: Rybnik

Post » Pon maja 20, 2013 11:57 Re: PIEKARY ŚL.Kotka z pękniętą przeponą, JUŻ PO OPERACJI!

:ok: :ok: za zdrowienie kici :ok:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pon maja 20, 2013 12:20 Re: PIEKARY ŚL.Kotka z pękniętą przeponą, JUŻ PO OPERACJI!

Alienor pisze::ok: :ok: za zdrowienie kici :ok:


:piwa: sie dolacze

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Pon maja 20, 2013 21:35 Re: PIEKARY ŚL.Kotka z pękniętą przeponą, JUŻ PO OPERACJI!

Dziękujemy, kciuków nigdy za wiele :D

Mała czuje się, każdego dnia lepiej. Jej największą pasją jest zdecydowanie jedzenie :lol:
Dzisiaj jędza, podczas kontroli szwów i smarowaniu ranek, zwiała mi na parapet :roll: Doprowadzi mnie do zawału. Już dzisiaj o mały włos padłabym z przerażenia. Do kuchni gdzie stoi klatka Małej wleciał szerszeń 8O Oczywiście pierwsza myśl, że trzeba kota ratować, na szczęście na klatce było prześcieradło więc przykryłam szczelniej. Udało się ubić gada, ale co się strachu najadłam.

Alyss

 
Posty: 544
Od: Czw wrz 06, 2012 19:01

Post » Śro maja 22, 2013 12:21 Re: PIEKARY ŚL.Kotka z pękniętą przeponą, JUŻ PO OPERACJI!

No, takie przygody potrafią człowiekowi nieźle zaleźć za skórę.

A jak malutka?
Już całkiem doszła do siebie?

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Śro maja 22, 2013 14:20 Re: PIEKARY ŚL.Kotka z pękniętą przeponą, JUŻ PO OPERACJI!

Tak, doszła już zupełnie do siebie. W klatce nie zbyt wiele mogę zaobserwować, ale przeciąga się, chodzi, także z pewnością już nie jest obolała. W piątek kontrola i zdjęcie szwów. Potem trzeba dziewczynę odrobaczyć i zaszczepić.

Byłam w końcu oddać tą łapkę i opadły mi witki. Jak zobaczyli przez okno, że idę, to wysłali na zewnątrz jakąś praktykantkę, która odebrała ode mnie klatkę i zapytała czy coś jeszcze. Nie wiem czego się bali, że zacznę się wykłócać i im wątpliwą renomę zepsuję. Nawet nikogo nie interesowało co z kotką, czy zabieg się udał.

Alyss

 
Posty: 544
Od: Czw wrz 06, 2012 19:01

Post » Śro maja 22, 2013 20:49 Re: PIEKARY ŚL.Kotka z pękniętą przeponą, JUŻ PO OPERACJI!

Nie należy chwalić dnia przed zachodem słońca. Wczoraj cały dzień w sumie byłam poza domem i nie skontrolowałam szwów. Myślałam, że jak do tej pory było ok, to nic nie zrobi. Dzisiaj patrzę, a chyba sobie coś rozlizała, trudno mi dokładnie sprawdzić, bo coraz więcej ma siły na buntowanie się :evil: Raczej na pewno coś jest nie tak. Pojedziemy rano do doktor Pałys niech zerknie, bo być może to nie groźne podrażnienie a ja panikuję. Jednak wydaje mi się, że żmija mała, wyciągnęła sobie kilka szwów :roll:

Alyss

 
Posty: 544
Od: Czw wrz 06, 2012 19:01

Post » Czw maja 23, 2013 7:28 Re: PIEKARY ŚL.Kotka z pękniętą przeponą, JUŻ PO OPERACJI!

Alyss pisze:Nie należy chwalić dnia przed zachodem słońca. Wczoraj cały dzień w sumie byłam poza domem i nie skontrolowałam szwów. Myślałam, że jak do tej pory było ok, to nic nie zrobi. Dzisiaj patrzę, a chyba sobie coś rozlizała, trudno mi dokładnie sprawdzić, bo coraz więcej ma siły na buntowanie się :evil: Raczej na pewno coś jest nie tak. Pojedziemy rano do doktor Pałys niech zerknie, bo być może to nie groźne podrażnienie a ja panikuję. Jednak wydaje mi się, że żmija mała, wyciągnęła sobie kilka szwów :roll:



:oops: :oops:

na pewno rozlizała ...ja Cekina złapałam na gorącym uczynku jak zabkami szew próbowal ciagnac... mam ten konfort ze jestem w domu i pilnuje ...jak widze ze jezykiem mlasnie to natychmiast przemywam rivanolem ...

na noc kołnierz ...a jak wychodzę albo kołnierz albo majtki:):):):)...zauważyłam ze raz liźnie i już zaczyna się slimaczyc ...
:ok: za Malutka
agula76
 

Post » Czw maja 23, 2013 7:38 Re: PIEKARY ŚL.Kotka z pękniętą przeponą, JUŻ PO OPERACJI!

:ok: :ok: za zdrowienie, nawet jeśli to oznacza kombinacje skomplikowane :ok:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Evilus, Google [Bot] i 290 gości