Pies reaguje z automatu na odruchy, które mu się źle kojarzą.
Mówimy tu o psie, który na pewno dużo przeszedł jeśli kuli ogon pod siebie.
Dobrze, że mu w agresję nie poszło.
Mam sztandarowy przykład, jako dziecko byłam na wsi i bawiłam się z psem -
takim "łańcuchowym" jak to dawniej na wsiach.
Wszystko było cudnie, pies w siódmym niebie i bardzo miły, a ja chciałam się
z nim pobawić tak jak z moim domowym tzn. rzucić mu patyczek.
W momencie jak podniosłam rękę z patykiem rzucił się na mnie i rozszarpał
mi rękę w zgięciu łokcia. Byłam szyta na ostrym dyżurze

a dla psa
nie wiem jak się skończyło, pojechał na obserwację bo szczepiony nie był.
Nie pisze tego żeby Cię straszyć, pies bowiem sam z siebie agresywny bywa rzadko.
Jak się nie boisz to dobrze, psy to wyczuwają , napinamy inaczej mięśnie , pachniemy inaczej, ruchy
inne mamy przy lęku...
Psy te wszystkie sygnały odbierają jako zagrożenie.
Jak się nie boisz to pies bardziej Ci ufa.
Tak jak u kotów, długie wpatrywanie prosto w oczy to objaw dominacji.
Nie należy z tym przesadzać, słabego psychicznie psa wystraszy i stłamsi, bardziej pewnego
siebie sprowokuje do agresji.
Ten psztymucel ostrowłosy wygląda na miłą, strachliwą gapę - będzie się więc ratował ucieczką.
Ugryźć by mógł ewentualnie- gdyby był zapędzony w kozi róg i nie miał gdzie zwiać.
No ale wypłosz jest z niego. Musiał być bity inaczej by się tak nie kulił.