
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
meg11 pisze:Jeśli pieniądze maja być dane na chore zwierzęta to właśnie Ty jako ta, która miała do czynienia z Basią najwięcej powinnaś zająć się z pomocą Kasi dyspozycją pieniędzmi.
Nowa_Sztno pisze:Moja propozycja jest więc taka, aby z tych pieniędzy wspomóc finansowo domy tymczasowe, które pod swoją opiekę przygarnęły koty Basi. Albo też, z czego pewnie ucieszyłaby się Basia najbardziej, dodatkowo wybrać jednego kota ze schroniska, i zająć się jego leczeniem, "odchuchaniem" i wyadotowaniem. Tym właśnie zajmowała się Basia - ratowała schroniskowe koty. W ostatnich miesiącach mocno ubolewała nad tym, że nie ma już siły do schroniska chodzić. Miałam przyjemność towarzyszyć Basi w Jej ostatniej wizycie w schronie, i doskonale pamiętam jaką Jej ta krótka wizyta sprawiła przyjemność.
Meksykanka mówi, że Basia zawsze chciała mieć czarnego kota. I w schronisku jest jeden czarny kot, 7-8 letni alergik. Może właśnie na niego przeznaczyć część pieniędzy? Albo na drugiego starszego kastrata, którego Basia zawsze brała na ręce i bardzo go żałowała, bo kocur ten cierpi na plazmacytarne zapalenie dziąseł, przez co niestety, co jakiś czas traci na wadze i zdrowiu. To dwa starsze kocury, najbardziej potrzebujące domu, odpowiedniej diety i dobrej opieki. To takie koty, którymi na pewno w pierwszej kolejności zajęłaby się teraz Basia, gdyby nadal pełna sił i zdrowia, była z nami.
Nowa_Sztno pisze:meg11 pisze:Jeśli pieniądze maja być dane na chore zwierzęta to właśnie Ty jako ta, która miała do czynienia z Basią najwięcej powinnaś zająć się z pomocą Kasi dyspozycją pieniędzmi.
Meg, my obie w jednym mieście mieszkałyśmy, ale wcale z Basią najwięcej do czynienia nie miałam.
Jak już wcześniej pisałam, Basię znałam nieco ponad rok, a i początki naszej współpracy były raczej ciężkie, jako że miałyśmy zgoła inne drogi dążenia do wspólnego celu. Zanim się dotarłyśmy, Basia zaczęła chorować, a potem wszystko już potoczyło się tak szybko...
Tak sobie teraz właśnie uświadomiłam, że Basia do końca, pomimo bólu i braku sił, o którym często tu pisała, nigdy w rozmowie przez telefon nie narzekała, mało tego, wciąż dopytywała i martwiła się o innych.
Tak więc jeśli Kasia zgodzi się przejąć prowadzenie i rozliczenie funduszu, ja obiecuję informować o stanie kotów w schronisku, jak również, jeśli taka będzie decyzja, wozić je do weta na badania.
I tak jak pisałam wcześniej:Nowa_Sztno pisze:Moja propozycja jest więc taka, aby z tych pieniędzy wspomóc finansowo domy tymczasowe, które pod swoją opiekę przygarnęły koty Basi. Albo też, z czego pewnie ucieszyłaby się Basia najbardziej, dodatkowo wybrać jednego kota ze schroniska, i zająć się jego leczeniem, "odchuchaniem" i wyadotowaniem. Tym właśnie zajmowała się Basia - ratowała schroniskowe koty. W ostatnich miesiącach mocno ubolewała nad tym, że nie ma już siły do schroniska chodzić. Miałam przyjemność towarzyszyć Basi w Jej ostatniej wizycie w schronie, i doskonale pamiętam jaką Jej ta krótka wizyta sprawiła przyjemność.
Meksykanka mówi, że Basia zawsze chciała mieć czarnego kota. I w schronisku jest jeden czarny kot, 7-8 letni alergik. Może właśnie na niego przeznaczyć część pieniędzy? Albo na drugiego starszego kastrata, którego Basia zawsze brała na ręce i bardzo go żałowała, bo kocur ten cierpi na plazmacytarne zapalenie dziąseł, przez co niestety, co jakiś czas traci na wadze i zdrowiu. To dwa starsze kocury, najbardziej potrzebujące domu, odpowiedniej diety i dobrej opieki. To takie koty, którymi na pewno w pierwszej kolejności zajęłaby się teraz Basia, gdyby nadal pełna sił i zdrowia, była z nami.
A tu są te dwa koty:Arek- starszy pan, kastrat. Cierpi na plazmocytarne zapalenie dziąseł.
Puma - przemiły alergik, kastrat, który podbił również serce Kasi (z moich obserwacji, ma też nawracające zapalenie zatok, ale wetem nie jestem, więc nie wiem).
Obu panów można by zdiagnozować dokładniej (nie wykluczone, że są też starsi niż wyglądają), może zrobić testy, żebyśmy wiedzieli w jakim są stanie i czego tak naprawdę im potrzeba. Gdyby znalazły się jakieś DT, pojechaliby zdiagnozowani i np. z wyprawką w postaci odpowiedniej dla ich zdrowia karmy i leków.
No ale widzicie, ja mogę tylko proponować, ale już najzwyczajniej niezręcznie jest mi podejmować decyzje.
sonata pisze:Jerzykowa dziękuję, tez myślałam o tych uspokajaczach, Kalm Aid kupowałam kiedyś dla swojej kotki i myślę, że teraz kupię dla calej trójki; byśki są bardzo łagodne, z tego co się dowiedziałam, ale od kilku lat są razem, więc zawsze stres jest,
Gibutkowa pisze:Puściłam ogłaszaniae Zosi? Wstrzymać czy jak?
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 275 gości