Klara na żywą kocimiętkę nie reagowała aż taką ekstazą jak na suszoną, doniczka starczała na ok 2 tygodnie podjadania, a jak zareaguje Szajka to się okaże, bo kocimiętka jest u mojej mamy i to tylko 1 doniczka ostatnia jaka została na giełdzie. Jutro ją odbiorę.

Dzisiaj byliśmy z pierwszą wizytą u moich dziadków- ponieważ postanowiliśmy, że trzeba przyzwyczajać kocie do różnych miejsc, bo w razie wyjazdu nie będzie tragedii. Protestowała przez chwilkę w transporterze, nie lubi być zamknięta. Po dotarciu na miejsce mały dzielny kotek wyruszył na zwiedzanie mieszkania (w podskokach i z ogonkiem w górze), a po kilku minutach szalała już w najlepsze
A podobno rasa jest płochliwa i nie lubi zmian, boi się obcych (dziadków widziała 2 raz). Więc jakiś odważny egzemplarz mi się trafił.
Po przyjeździe do domu zjadła porcję kurczaczkowej puszki i postanowiła chrapnąć, aby nabrać sił przed wieczornymi szaleństwami.