??? Kolejna pseudofundacja-martwe psy

Bungo pisze:Sąd w Krakowie zdecydował, że Anna K. pozostanie w areszcie tymczasowym przez 2 miesiące. Do Kraka przyjechali ludzie z Łodzi (Patrol Interwencyjny????? - nie znam), którzy na swoim terenie mają babę, ściśle współpracującą z Anną K. . Obie panie miały umowę ze Szczytami pod Wieluniem, dla obu "pracował" ten sam facet od łapania psów i obie prawdopodobnie "wymieniały się" pieskami.

Bungo, masz jakieś informacje na temat tego babska z Łodzi? Bo ja, niestety, mam złe przeczucia.

Femka pisze:Co Wy opowiadacie?
Który punkt ustawy zabraniał wiedzącym o procederze zrobić koło tego szum?
Czego zabrakło w ustawie do ujawnienia i nagłośnienia większego informacji o tej babie?????????
Jeden artykuł w gazecie, po którym dziennikarz dostał groźby pozbawienia życia I słusznie tematu nie dotykał. Gdzie byli wtedy wolontariusze, fundacje? Solidarność "zawodowa". Przecież "koleżance" nie zrobi się koło pióra. Tym bardziej, że czasami można pieska podrzucić. Znane doskonale mechanizmy. Oportunizm, tfu.
Historia z Milińską na miau znana dobrze i co? Fundacja kociaczki do niej podrzucała, po cichu. Też miauowa. Nie było się co dziwić, że nie chciała się pod doniesieniem do prokuratury podpisać, bo jej "wizerunkowo nie konweniowało".

Oto jest prozwierzęcy świat, a raczej światek. Ile osób na miau wiedziało, co się tam dzieje? Teraz lamenty? Nie za późno?

Ustawa ma sumienia uspokoić? Spowodować, że oszust przestanie żerować na zwierzętach? Zejdzie bardziej do podziemia, a chórki dziuń dalej będą piać hymny pochwalne

No właśnie, ile? Ktoś wie? Są tutaj, teraz, w tym wątku?

Prakseda pisze:
No właśnie, ile? Ktoś wie? Są tutaj, teraz, w tym wątku?

dopowiem, że ja nie wiem, kto wiedział, a kto nie, zatem absolutnie nie sugeruję żadnych nicków. Napisałam to z życiowego doświadczenia. Przecież wszyscy wiemy, że takie historie nie dzieją się w całkowitym ukryciu.

Femka pisze:(...)
Mnie natomiast bardziej od ustawy interesuje rzeczywista aktywność ludzi funkcjonujących w wolontariacie. Bo to cholerny wstyd, że nikt nie zareagował po artykule w gazecie, a sprawa wyszła na jaw nie dzięki licznym "działaczom prozwierzęcym", tylko sąsiadom.
(...)

I tu absolutna zgoda.
Ja nie słyszałam o aferze związanej z tą fundacją - a żyję w Krakowie.
Nie oglądam często telewizji to fakt, gazet też niewiele czytam.
Internetowa jestem.
No ale ta skala paskudztwa powinna była dojść do każdego człowieka, jeśli byłoby to odpowiednio nagłośnione.

Teraz grzebię w internecie i wyszukuję wieści o tym babsztylu i włos mi się jeży na głowie.

Reasumując - ludzie są słabi i jeśli wolontariusze takiej np. fundacji nie reagują, z wielu powodów - których nie warto nawet rozpatrywać - to restrykcyjne i surowe prawo jednak może zapobiegać takim przypadkom na przyszłość.

Edit :korekta

Prakseda pisze:No właśnie, ile? Ktoś wie? Są tutaj, teraz, w tym wątku?

Czytałam o całej sprawie na dogo jeszcze przy okazji likwidacji schroniska w Kłaju. Pamiętam że odniosłam wtedy wrażenie, że to dobra kobieta, która wzięła na siebie za dużo i sobie zwyczajnie nie poradziła z nadmiarem obowiązków i nawet mi się jej trochę żal zrobiło :strach:

Szukam właśnie tego wątku.

Afryka - wątek o schronisku w Kłaju został zniknięty, bo pan od fundacji Psi Los poczuł się urażony i zagroził sądem.
Femka - o babie wiem tylko, że jest ze Szczytów, ale jeszcze nie mam info, czy to do niej należy tamtejszy schron, czy tylko z nim miała umowę.

Niewiele się zmieni, dopóki sądy nie będą poważnie traktować przestępstw dotyczących znęcania się nad zwierzętami. Śmieszne grzywny, albo umarzanie, bo np. ślepa pani sędzina nie dopatrzyła się w powieszeniu kota czynu społecznie szkodliwego - toż to kpina z systemu sprawiedliwości. Przecież kara ma odstraszać, a 5 stów grzywny kogo nauczy rozumu? To zielone światło dla przestepców - dziś kotek, piesek, a jutro staruszka albo dziecko.

Monika_Krk pisze:
Reasumując - ludzie są słabi i jeśli wolontariusze takiej np. fundacji nie reagują, z wielu powodów - których nie warto nawet rozpatrywać - to restrykcyjne i surowe prawo jednak może zapobiegać takim przypadkom na przyszłość.

Edit :korekta

prawo to nie jest grupa uzbrojonych. Żeby ustawa mogła zadziałać, nawet najbardziej restrykcyjna, muszą się znaleźć ludzie, którzy uruchomią jej procedury. GDZIE widzisz tych ludzi? GDZIE są tłumy, które zareagowały na tekst gazety Bungo? Uważasz, że jak ustawa przewidywać będzie wyrok śmierci, to towarzystwo "przyjaciół zwierząt" się uaktywni?

Bungo pisze:Femka - o babie wiem tylko, że jest ze Szczytów, ale jeszcze nie mam info, czy to do niej należy tamtejszy schron, czy tylko z nim miała umowę.

to ja chyba źle zrozumiałam, bo mi się zdawało, że baba jest z Łodzi, a ze Szczytami ma umowę.
Jak będziesz coś wiedziała, daj znać.

EDIT: a odnośnie do fundacji Psi Los, to w tym miejscu ukłony dla lrafała, który też miał naciski od Milińskiej, a wątki są nadal.

Femka pisze:(...) Uważasz, że jak ustawa przewidywać będzie wyrok śmierci, to towarzystwo "przyjaciół zwierząt" się uaktywni?

Może nie uaktywni się Towarzystwo Przyjaciół Zwierząt, ale wtedy wystarczy jedna osoba zgłaszająca, żeby kogoś
wsadzić do ciupy.
Chodzi o skuteczność prawa i jego surowy zakres kar minimalnych.
Wtedy jest z czego egzekwować i nie potrzeba rzeszy bijących pianę uaktywniać,wystarczy aby znalazł się tylko jeden zgłaszający przestępstwo.

do tego obowiązująca ustawa wystarczy
tyle, że nie miał kto złożyć doniesienia :wink:

Femka pisze:EDIT: a odnośnie do fundacji Psi Los, to w tym miejscu ukłony dla lrafała, który też miał naciski od Milińskiej, a wątki są nadal.

Też pomyślałam ciepło o naszym adminie, przeglądając dogo w poszukiwaniu różnych wątków i użytkowników.

Femka, ale jakie konkretne działania może podjąć ktoś nie znający bliżej tematu? Zazwyczaj chyba jest tak, że kiedy w fundacji zaczyna się źle dziać, to wolontariusze się wykruszają i przechodzą do miejsca, gdzie ich praca ma sens. Nie sądzę, żeby wolontariusze wiedzieli o tym, że baba morzy psy śmiercią głodową itp. No chyba, że ktoś był wspólnikiem babsztyla, ale wtedy w oczywisty sposób w jego interesie było, żeby się sprawa nie wydała.

Afryka pisze:Femka, ale jakie konkretne działania może podjąć ktoś nie znający bliżej tematu? Zazwyczaj chyba jest tak, że kiedy w fundacji zaczyna się źle dziać, to wolontariusze się wykruszają i przechodzą do miejsca, gdzie ich praca ma sens. Nie sądzę, żeby wolontariusze wiedzieli o tym, że baba morzy psy śmiercią głodową itp. No chyba, że ktoś był wspólnikiem babsztyla, ale wtedy w oczywisty sposób w jego interesie było, żeby się sprawa nie wydała.

chcesz powiedzieć, że nikt nic nie wiedział? <ikonkazaśmiewającasiędorozpuku>

Femka pisze:do tego obowiązująca ustawa wystarczy
tyle, że nie miał kto złożyć doniesienia

Wiem -to jest z jednej strony prawda - ale kary są za małe - i za lekki kaliber dla zgłaszającego.
Inaczej traktujesz sprawę za którą komuś grozi sporo , a inaczej gdy niewiele.
Psychika ludzka pokręcona jest.
Będę nudna i powtórzę - dla mnie ustawowe kary są śmieszne.
Minimalne powinny być duuużo wyższe.
Za niezgłoszenie też - duuużo wyższe.
Zaraz by wszyscy na wyścigi zgłaszali w obawie o swoją d...

Swoją droga Polak ciekawy jest, do skarbówki doniesie nawet z czystej "życzliwości" a jak zwierzęta czy dzieci maltretuje ktoś to siedzi cicho. :evil:

??? Kolejna pseudofundacja-martwe psy

Kto przegląda forum