??? Kolejna pseudofundacja-martwe psy

chyba nie mozna porównywac tej kobiety do zbieraczy....
mimo wszytsko zbieracz kieruje sie sercem
w pewnym momencie go to przerasta
wiem....trzeba miec i rozum....

a ta kobieta robiła to z wyrachowania dla pieniędzy
zero serca ...czysta kalkulacja
obrzydliwosc największa z mozliwych

Tak być nie powinno.Nie wolno wrzucać wszystkich do jednego worka, bo to przysłowiowa łyżka dziegciu.Mamy chyba najliczniejszy i najlepiej opłacany parlament ( poza Japonią) na świecie, w końcu czegoś można od nich wymagać.Nie wszyscy są bezmózgowcami.Chodzi mi o zmianę prawa, czy nowelizację, nie znam się na tym zupełnie, głupia jestem :oops:

, ale tak na chłopski rozum, jeśli coś szwankuje, trzeba pomyśleć, jak to naprawić.Udało się wspólnymi siłami doprowadzić do uchwalenia ustawy o zwierzętach.Dlaczego nie pomyśleć o fundacjach? W sumie ustawa też nie do końca działa, wiem to z własnego podwórka, ale jest przynajmniej jakaś podstawa prawna.

ustawą chcesz zmusić kogoś do tego, żeby nie bił psa albo żeby dawał jedzenie częściej niż co 3 dni?
Uchwalimy/znowelizujemy ustawę i na drugi boczek, żeby pospać?
Uważasz, że jak będzie nowa ustawa, to dziunie współpracujące z tym babskiem przejrzą na oczy?

ewar chyba chodziło, jesli dobrze zrozumiałam, o zmianę przepisów dotyczących fundacji -aby można je było bardziej kontrolować
ewentualnie wprowadzić pewnie ograniczenia ich zakładania i funkcjonowania -jesli miałyby zajmować się zwierzętami

Femka pisze:(...)
Uważasz, że jak będzie nowa ustawa, to dziunie współpracujące z tym babskiem przejrzą na oczy?

Moim zdaniem restrykcje karne stanowią jednak hamulec - przede wszystkim dla tych bez serca.
Od zmian w prawie, od dobrej ustawy - mocnej warto zacząć. O to trzeba robić hałas.
Kary finansowe, wreszcie i kary pozbawiania wolności stanowią czerwone światło.
Zwyrodnialców trzeba mieć podstawy karać z mocnych paragrafów.
Bez tego nie da rady.
Takie jest moja opinia.

w tym zakresie wystarczy stosować już obowiązujące przepisy, wyleczyć ślepotę, głuchotę i bierność i będzie ok. W prawie nic nie trzeba zmieniać.

p.s.
szczególnie ograniczanie bierności bym zalecała.

Moim zdaniem mamy za łagodne prawo w tym zakresie.

Femka pisze:ustawą chcesz zmusić kogoś do tego, żeby nie bił psa albo żeby dawał jedzenie częściej niż co 3 dni?
Uchwalimy/znowelizujemy ustawę i na drugi boczek, żeby pospać?
Uważasz, że jak będzie nowa ustawa, to dziunie współpracujące z tym babskiem przejrzą na oczy?

To co, nie należy poprawiać ustawodawstwa???
Dobre prawo daje podstawę do ścigania i karania.

Oczywiście, że to nie wszystko. Jeszcze wiele innych elementów potrzeba by takiej bestii nie dać pola do działania.

Patmol pisze:ewar chyba chodziło, jesli dobrze zrozumiałam, o zmianę przepisów dotyczących fundacji -aby można je było bardziej kontrolować
ewentualnie wprowadzić pewnie ograniczenia ich zakładania i funkcjonowania -jesli miałyby zajmować się zwierzętami

OCZYWIŚCIE! Jestem głupia, ale nie do tego stopnia, aby wierzyć, że jakikolwiek przepis spowoduje, iż dzieci nie będą molestowane, zwierzęta bite, ludzie nie będą kradli...itd.W tej chwili jednak każdy może założyć fundację i hulaj duszo, piekła nie ma.Założę z kilkoma sąsiadkami fundację pomocy alkoholikom( jestem abstynentem, nic nie wiem o alkoholizmie :mrgreen:

).Napiszę piękny statut, obiecam zabierać każdego pijaka z ławki w parku, zapewnić mu wikt i opierunek, opiekę psychologa, czy coś tam jeszcze nabredzę.Ktoś naiwny wpłaci mi pieniądze, ja się wypnę, bo i tak nikt mnie z tego nie rozliczy.Można też założyć fundację Miłośników Bloku nr 15 przy Ulicy Kochanowskiego w ....i .Takowa jednakże najwyżej wyłudzi pieniądze, ale zwierzęta? Kto się o nie upomni? Rodzina? Te więc fundacje powinny być pod szczególnym nadzorem.Tak!

Monika_Krk pisze:Moim zdaniem mamy za łagodne prawo w tym zakresie.

Prawo aż takie złe nie jest, gorzej z jego egzekwowaniem.Monika, tu też Kraków :evil:

, nie fundacja tym razem viewtopic.php?f=1&t=153158
To duże miasto, ale przecież wyciągnięcie zwierząt z umieralni to dopiero początek.Teraz dopiero zaczyna się harówka i konieczne są domy dla psów i kotów.Skąd je brać????

Co Wy opowiadacie?
Który punkt ustawy zabraniał wiedzącym o procederze zrobić koło tego szum?
Czego zabrakło w ustawie do ujawnienia i nagłośnienia większego informacji o tej babie?????????
Jeden artykuł w gazecie, po którym dziennikarz dostał groźby pozbawienia życia :idea:

I słusznie tematu nie dotykał. Gdzie byli wtedy wolontariusze, fundacje? Solidarność "zawodowa". Przecież "koleżance" nie zrobi się koło pióra. Tym bardziej, że czasami można pieska podrzucić. Znane doskonale mechanizmy. Oportunizm, tfu.
Historia z Milińską na miau znana dobrze i co? Fundacja kociaczki do niej podrzucała, po cichu. Też miauowa. Nie było się co dziwić, że nie chciała się pod doniesieniem do prokuratury podpisać, bo jej "wizerunkowo nie konweniowało".

Oto jest prozwierzęcy świat, a raczej światek. Ile osób na miau wiedziało, co się tam dzieje? Teraz lamenty? Nie za późno?

Ustawa ma sumienia uspokoić? Spowodować, że oszust przestanie żerować na zwierzętach? Zejdzie bardziej do podziemia, a chórki dziuń dalej będą piać hymny pochwalne :!:

Chodzi o to, że nie ma prawnych podstaw, aby zabronić fundacji działania, tak słyszałam. Nie wywiązuje się ze statutu, no to co? Powstała i może sobie robić, co chce.Tak być nie powinno.
Zupełnie inną sprawą jest reakcja lub jej brak na zgłoszenie o PRZESTĘPSTWIE.

Femko - upieram się, że prawo jest jednak do d...
Za mało restrykcyjne.
Za zatajanie takich czynów - koleżanki powinny beknąć solidnie lat parę w kiciu.
Wtedy następne, ewentualne "dziunie" jak je nazywasz, na pewno się zastanowią .

Sąd w Krakowie zdecydował, że Anna K. pozostanie w areszcie tymczasowym przez 2 miesiące. Do Kraka przyjechali ludzie z Łodzi (Patrol Interwencyjny????? - nie znam), którzy na swoim terenie mają babę, ściśle współpracującą z Anną K. . Obie panie miały umowę ze Szczytami pod Wieluniem, dla obu "pracował" ten sam facet od łapania psów i obie prawdopodobnie "wymieniały się" pieskami.

@ Monika_KRK, czy ja Ci bronię się upierać? Do woli.
Mnie natomiast bardziej od ustawy interesuje rzeczywista aktywność ludzi funkcjonujących w wolontariacie. Bo to cholerny wstyd, że nikt nie zareagował po artykule w gazecie, a sprawa wyszła na jaw nie dzięki licznym "działaczom prozwierzęcym", tylko sąsiadom.
Sytuacja tej "fundacji" była znana, ale nikt nie chciał się wychylać. Dobro zwierząt okazało się mniejszą wartością niż święty spokój i własna dupa.

??? Kolejna pseudofundacja-martwe psy

Kto przegląda forum