Kasiu, Niunia to kot-marzenie. Grzeczna, nie grymasi przy jedzeniu, przytula się, mruczy, ładnie sama się bawi. Nie ugniata, jak reszta moich kotów. Jest bardzo czysta, nawet przed wyjściem z kuwety czyści łapki o klapkę

Bez problemów mogę jej podać tabletke (nieobsługiwalne kocury odrobaczam Profenderem na kark).
W czerwcu 2008 roku natknęła się na nią giegie, Niunia przemykała się pod samochodami, była "nowa" na osiedlu, myślałyśmy, że to kociak, taka była (jest) malutka. Trafiła do weta do Głuska, tam była wysterylizowana (jeden płód, zniszczona macica), jej wiek określono na 7 lat albo więcej. Ma nacięte ucho, bo tak naprawdę nie wiedziałyśmy, czy nie wróci "na wolność". Ale nie, była typowo domowym kotem, który stał się nagle bezdomny. Posiedziała kilka tygodni w klateczce, potem trafiła "na przeczekanie" do Felisa. Ja wprowadziłam się do mojej kawalerki na początku grudnia, Niunia i Chrapek mieszkają ze mną od 13 grudnia.
Miałam z nią poważny kłopot, zdiagnozowano jej bordatellozę, miała też drożdżaki, jakoś się leczyłyśmy, ale nasz obecny wet stwierdził, że nie ma sensu, bo przy jej niedrożnym nosku i niewrażliwych na leki bakteriach (był zrobiony antybiogram) to syzyfowa praca.
Niunia miała usuwane 2 razy nowotwory, w maju 2010 z plecków i we wrześniu 2011 z pyszczka. Na razie (odpukać) jest spokój, choć mam zapowiedziane, że mogą się odnawiać.
W listopadzie i grudniu 2010 mieszkała z nami Trufla, tymczaska. Kiedy przyniosłam ją do domu, Niunia schowała się do łóżka i przez dwie doby nie wychodziła ani jeść, ani do kuwety. Bała się? Potem było już ok, zaakceptowała jej obecność i aż do końca pobytu Trufli u nas dziewczyny nie zaczepiały się nawzajem.
W maju 2011 Niunia z Chrapkiem mieli usuwany kamień, wtedy wet "pozbawił" ją drugiego kła, który trzymał się tylko na kamieniu właściwie. Od tamtej pory Niunia ma tylko dwa dolne kły, przednie maleńkie ząbki też już szczątkowo.
W listopadzie 2011 Niunia została Miss Miau
Krzyś mieszka z nami od maja 2011 (we wtorek miną dokładnie 2 lata), z Niunią żyją obok siebie, czasem Niunia pacnie go łapką, jak pisałam, czasem Krzyś obwacha ją i jest nosek-nosek. W lipcu 2011 cała trójka, w związku z podejrzeniem grzybicy u Krzysia, była szczepiona Biocanem M.
Niunia boi się mojej mamy, bo kojarzy ją z obcinaniem pazurków, moją siostrę lubi, mojego obecnego chłopaka bardzo lubi (ale jego lubią wszystkie moje koty).
Niunia:

Kasia, z tym prawkiem tak jest. Moja siostra naprawdę miała pod górkę, zdała i od grudnia jeździ, ciągle się stresuje, ale idzie jej coraz lepiej. Kciuki za Ciebie!