dziękuję
to są żarłoczne, drapieżne smoki
one nie są uprzejme -cały czas na mnie fukają
wczoraj gotowałam im mięsko
długo gotowałam, żeby było miękkie
potem kroiłam drobniutko i kroiłam -
a potem jeszcze pierwszą część mięska zgniatałam widelcem długo i porządnie
wyszła papka
Papkę położyłam z drżeniem serca na miseczce w klatce.
Jak nie zjedzą -będę musiała przecierać przecież.I wpychać.
Smoki najpierw nafukałay na mnie, a potem jak prawdziwi drapieżcy rzuciły się do miski.
W 2 sekundy mięsko zniknęło. Tylko było widać głodne ryjki- głodne ryjki patrzyły na mnie z wyrzutem.
Szybko dołożyłam to pokrojone, a nie zgniecione widelcem, 2 sekundy i śladu nie było.
W sumie to niepotrzebnie kroiłam. Mogłam im dać całe kawałki mięska.
Zjadły w ten sposób mięska z niecałych dwóch nóg z kurczaka.
Potem trochę pomruczały

i się schowały.
Jak będę je karmić mięsem -to mnie polubią.
Tylko Ryjka Młoda karmiła z ręki.
Bo on zdeptany nie pchał się mięska. Ani do jedzenia. Siedział schowany i się martwił.