Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt maja 10, 2013 10:33 Re: 3 kotki szukaja domu-post 1- Nasze białaczkowce cz.4

"Umiem'...ja wiem :? ...chyba lata doswiadczeń i 'zapobiegliwość"w lodówce i szafce.Teraz to i chomikuje kroplówki "na wszelki wypadek".Mieszkajac na wsi nie ma mozliwości natychmiast pojechac do weta,szczególnie w weekend :( ani po 20-tej.A jak mój maz jest na wyjeździe to w ogóle nic nie zrobisz,chyba,że wet ma czas i chęc przyjechac po pracy...kosztuje to tyle,że szkoda mówić...
A na Czarnuszka działaja tylko dwa antybiotyki:cefalosporyna i gentamecyna,więc mam butelke .Mamy tez unidox w tabletkach,bo jak bezdomniaki maja katar to trzeba cos podac.Oczywiście to nie jest tak,ze sama sobie wymyslam co podać,ale ale mając kilka rzeczy w domu wet mi podpowie telefonicznie co robic jak jest "tragedia".Abby nie udało się nam uratowac ostatnio,a Czarnuszek przestał reagowac na leki jakie mu pomagały.Teraz to juz "przegina"z żebraniem o jedzenie-stoi i zaglada do synka,zeby mu ukrasc kiełbase...kawalek mu dałam-myslałam,ze tylko obwacha,ale zjadł(tyle,że zdrowe to nie jest na pewno....wazne jednak,ze załapał z jedzeniem...i zaczyna CZUĆ nochalem zapachy :ok:
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Pt maja 10, 2013 10:38 Re: 3 kotki szukaja domu-post 1- Nasze białaczkowce cz.4

Dobrze, że mu apetyt wraca! To najważniejsze! Kciuki za malucha :ok: :ok: :ok:
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Pt maja 10, 2013 16:51 Re: 3 kotki szukaja domu-post 1- Nasze białaczkowce cz.4

Za zdrowie malucha :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
I za twoje : :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

Post » Pt maja 10, 2013 20:45 Re: 3 kotki szukaja domu-post 1- Nasze białaczkowce cz.4

Bożenko, zdrowia dla malucha ;) Całym serduchem jestem z wami. Oby Cię budził skokami na klatkę częściej ;)

tomaszdybicz

 
Posty: 16
Od: Nie kwi 07, 2013 15:44

Post » Pt maja 10, 2013 21:10 Re: 3 kotki szukaja domu-post 1- Nasze białaczkowce cz.4

tomaszdybicz pisze:Bożenko, zdrowia dla malucha ;) Całym serduchem jestem z wami. Oby Cię budził skokami na klatkę częściej ;)



oj tak.... :) boje sie jednak,ze to tylko chwilowe poprawienie sie zdrowia.lekkie się zrobił :(
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Śro maja 15, 2013 14:35 Re: 3 kotki szukaja domu-post 1- Nasze białaczkowce cz.4

Nie bardzo chce się cieszyc i 'zapeszać",ale...mały mój zaczyna sam jesc,sucha wcina ochoczo.No nie tak jak przed tym kryzysem,ale ładnie sobie radzi.Oczywiście aplikujemy dalej zastrzyki i bomby witaminowe,miksuje mokre i tak swoje musi dostać..Niestety musze co jakis czas pomagac mu sie "odessac",bo gile zalewaja mu i noc i przełyk,ale dajemy rade.Dzisiaj Czrnuszek ochoczo pomagał pani czyścić kuwetki i teraz poluje na muchy :)
Ciesze się ,że przeczekałam ten dzień w którym mielismy go pożegnać..to mi daje naprawde wiele do myslenia...byc moze długo maly nie pozyje,ale póki nie widze,że cierpi i nie kontaktuje to się dalej będziemy cieszyc,kochac i "odsysać" :)
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Śro maja 15, 2013 14:56 Re: 3 kotki szukaja domu-post 1- Nasze białaczkowce cz.4

BOZENAZWISNIEWA pisze:póki nie widze,że cierpi

No właśnie - póki... nawet jeśli nie jest to na długo, to warto o to walczyć... póki się da! Przy Mokate każdy dzień był darem od losu... szkoda, że nie dało się więcej, ale dobrze, że choć tyle... FeLV to straszne paskudztwo (podobnie jak kilka innych): choćby człowiek stawał na rzęsach, to o ile kot sam tego nie zwalczy, to się można w d.. pocałować - i tak to świństwo wygra :-( ale i tak warto walczyć o każdą nawet godzinę, póki kotuś nie cierpi, je i biega.
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Czw maja 16, 2013 12:43 Re: 3 kotki szukaja domu-post 1- Nasze białaczkowce cz.4

Moja Lunka jest z białaczką, wzięlismy ją jako ocenioną na ok. roczną kotkę. .Przez dwa lata było ok. Tak ok. 4 tyg. temu zauwazyłam , że gorzej je, stracila apetyt, ale nie wiązalam tego z chorobą, bo powiedziano mi, że może wybrzydza. Potem nagle zaczęła co minutę chodzić do kuwetki. Dostała atybiotyk tzw. trzeciej generacji -12 dniowy. Po trzech dniach stan się pogoryszł, po prostu zaczęła przysypiać.... Zawieźliśmy do szpitala. Dostała kroplówkę. Po badaniach okazało sie, że stan krwinek białych to 1 i czerwonych 1 . Przeszła transfuzje w poniedziałek. We wtorek na wieczór przywiozłam ją do domu. Podtykałam jedzenie, prosiłam żeby walczyła, żeby jadła, i jakby coś ruszyło ..., ale dziś rano znów leżała osowiała , nie chciała wyjść spod łóżka , nie chciała zjeść. zawiozłam znów do szpitala, pobrali krew, czekam na wyniki. Proszę o pomoc, o wskazanie dobrego lekarza w warszawie o wypowiedzi osob, ktore maja doświadczenie. Jedna z lekarzy konsultujących powiedziała, że powinno sie ją uśpić, bo kotów z białaczką , gdy chorują nie powinno się juz leczyć. Lunka nie jest dla mnie , tylko ja dla niej , chcę zrobić wszystko , co dla niej najlepsze. Proszę o pomoc !!!!!!!

jadzia47

 
Posty: 6
Od: Czw maja 16, 2013 12:17

Post » Czw maja 16, 2013 13:16 Re: 3 kotki szukaja domu-post 1- Nasze białaczkowce cz.4

jadzia47
najlepszy w tych sprawach jest DR.Jagielski-onkolog i całkiem ok jest P.DR.Uznańska...to wiem...
przykro to pisac,ale duzych szans chyba nie macie :( ale trzymam mocne kciuki za Was...wiem jak to jest...
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Czw maja 16, 2013 16:04 Re: 3 kotki szukaja domu-post 1- Nasze białaczkowce cz.4

Jak z moją Mokate... mam nadzieję, że u Was się lepiej skończy (maleńka odeszła w styczniu). Też mi mówiono, że wybrzydza, że ją rozpuściłam i takie tam - a ona po prostu była bardzo mocno chora :-( u mnie od momentu jak wszystko ruszyło, to po 5 tygodniach było już tragicznie, ale kotka po pierwsze była młodsza (mniejsze szanse), a po drugie nie robiono jej transfuzji. Kciuki za kicię :ok: :ok: :ok: póki chce żyć i walczyć, a nie cierpi, to warto o nią walczyć.
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Śro maja 22, 2013 13:01 Re: 3 kotki szukaja domu-post 1- Nasze białaczkowce cz.4

Teraz my się przedstawimy. Mamy dwa koty Basię (2 lata, u nas od 11.2012) i Filipa (8 mies., u nas od 04.2013). Oba koty wzięte z Fundacji, oba miały przed przeprowadzką zrobione testy- wyniki ujemne. Baśka sobie u nas dobrze radziła, a Filip wpierw wymiotował, na początku maja miał zapalenie płuc i podejrzenie posocznicy- Baśka zarażona. Oba koty po antybiotykach wydobrzały. Ale coś nam się w nich nie podobało. Filip co któryś dzień wydawał się ospały. Pojechaliśmy do wet- pobrali krew na morfologię. Basia ma dobre wyniki, aczkolwiek ma powiększone węzły chłonne i znów zapalenie górnych dróg oddechowych no i trochę wymiotuje. Filip morfologia- tragedia. Po dwóch dniach powtórka badań. Basia bez zmian. Filip- wyniki lecą na łeb na szyję. Zdecydowaliśmy się zrobić testy na białaczkę. I niestety Filip pozytywny. Basia póki co (i nich tak pozostanie) ma wynik negatywny, ale nie była wcześniej szczepiona pw. białaczce więc trzęsiemy się nad nią (chyba, że zaszczepił ją pierwotny właściciel zanim trafiła do przytuliska- oby!). Siedzą teraz oddzielnie, ale jako że w drzwiach mamy szyby wstawione to każde siedzi po drugiej stronie tego okna i patrzy na siebie tęsknym wzrokiem i pomiaukując- serce się kroi, a kwarantanna ma trwać 3 tyg! Fundacja wyszła z propozycją, że możemy oddać zainfekowanego kota. Ale my oczywiście nie chcemy. Ale mam pytanie, czy wg waszego doświadczenia jeśli drugi kot okaże się zdrowy i zaszczepimy go, to możemy spać spokojnie? Wiem, że 100% nikt nam nie da, ale jak to wygląda z Waszej praktyki? I drugie pytanie. Nie mamy wielkiego mieszkania i odizolowanie kotów oznacza, że Basia przez 3 tyg. będzie siedzieć w sypialni. Ale czy możemy ją, po uprzednim zamknięciu Filipa i schowaniu jego "rzeczy osobistych" jak miski i kuweta wypuszczać do mieszkania, czy wirus panoszy się i nie powinna póki co korzystać w ogóle z wolności?
Pozdr wszystkich i miło Was poznać, choć szkoda, że w takich przykrych okolicznościach.
Iza

barczatka

 
Posty: 4
Od: Pon kwi 15, 2013 11:27

Post » Pt maja 24, 2013 20:07 Re: 3 kotki szukaja domu-post 1- Nasze białaczkowce cz.4

Ehh każda taka sytuacja to tragedia. Ja mimo świadomości, że jeden z moich kotków ma białaczkę nie odseparowałem go od drugiego. Stwierdziłem, że szok po czymś takim tylko pogorszy sprawę a wszyscy dobrze wiemy, że koty potrafią wyjątkowo gwałtownie reagować na takie zmiany. Skoro żyły ze sobą 6 mcy to miały wiele szans się zarazić i postanowiłem żeby do samego końca czas spędzały razem. Wiem, że dzięki temu ostatnie dni życia Elmusia, mimo choroby minęły w cieple, miłości i uczuciu. Jeżeli chodzi test płytkowy kotki z mca temu tj z dnia śmierci małego wynik negatywny. Wynik testu PCR z progenomu za kilka dni i zobaczę co wtedy. Niestety jak to ktoś powiedział biologia to nie matematyka i mimo szczepień może dojść do zakażenia. Wirus białaczki jest wirusem nietrwałym w środowisku zewnętrznym tak więc jedyna możliwość zakażenia się to kontakt ślina-ślina, ślina-błona etc. W temp pokojowej umiera w ciągu 2-3 minut. Filip jest odrobinkę młodszy od mojego ś.p. Elmusia a młody wiek w przypadku białaczki niestety nie jest na korzyść. Jeżeli masz możliwość skonsultowania stanu zdrowia małego z jednym z lekarzy specjalizujących się w leczeniu białaczki myślę, że warto. Musisz jednak przygotować siebie i przede wszystkim małego na to, że objawowa forma białaczki to ciężki temat. Będąc kilka tygodni temu na Twoim miejscu pamiętałem o tym, że najważniejsze jest dobro kociaka i że jeżeli będzie chciał odejść, nie zatrzymujmy go za wszelką cenę ze sobą... on niestety nie zrozumie dlaczego cierpi. Trzymam bardzo mocno kciuki za małego Filipa bo każda kocia duszyczka to coś wyjątkowego i wierzę, że wam się uda. Gdybyś potrzebowała więcej info bądź Interferonu do leczenia malucha dzwoń 500062373.

Tomek

tomaszdybicz

 
Posty: 16
Od: Nie kwi 07, 2013 15:44

Post » Pt maja 24, 2013 20:22 Re: 3 kotki szukaja domu-post 1- Nasze białaczkowce cz.4

barczatka
ja w chwili obecnaj nie doszczepaim kotów jakie mam od białaczki.U mnie doszło do zakazenia się wirusem mimo szczepień,a kot jaki nie został zaszcsepiony nie zaraził się.Jesli zwierzaki sa razem od długiego czasu nie nalezy według mnie ich stresowac i raptownie oddzielac ,czy przekazywać dalej.To na pewno spowoduje spadek odporności.Owszem dobrze by było przebadac kota 'zdrowego'dokładnie,a dokładnie to badanie PCR ze szpiku i ew.wtedy zaszczepić.Ale to i tak nie da Ci gwarancji,że się kiedys nie zarazi.Najwiecej zaraza sie kotów mlodych,starsze raczej nie...(tak widze z moich doswiadczeń).Napisz skąd jesteś w razie czego tez masz na 1 stronie mojego e-maila...


No cóz,my walczymy o Czarnusia,wczoraj było pieknie,dzisiaj znowu gile po "piety'tym razem.Ochłodziło się nagle i juz mi kicha pół domu :(
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Pt cze 07, 2013 3:10 Re: 3 kotki szukaja domu-post 1- Nasze białaczkowce cz.4

jadzia47 pisze:Moja Lunka jest z białaczką, wzięlismy ją jako ocenioną na ok. roczną kotkę. .Przez dwa lata było ok. Tak ok. 4 tyg. temu zauwazyłam , że gorzej je, stracila apetyt, ale nie wiązalam tego z chorobą, bo powiedziano mi, że może wybrzydza. Potem nagle zaczęła co minutę chodzić do kuwetki. Dostała atybiotyk tzw. trzeciej generacji -12 dniowy. Po trzech dniach stan się pogoryszł, po prostu zaczęła przysypiać.... Zawieźliśmy do szpitala. Dostała kroplówkę. Po badaniach okazało sie, że stan krwinek białych to 1 i czerwonych 1 . Przeszła transfuzje w poniedziałek. We wtorek na wieczór przywiozłam ją do domu. Podtykałam jedzenie, prosiłam żeby walczyła, żeby jadła, i jakby coś ruszyło ..., ale dziś rano znów leżała osowiała , nie chciała wyjść spod łóżka , nie chciała zjeść. zawiozłam znów do szpitala, pobrali krew, czekam na wyniki. Proszę o pomoc, o wskazanie dobrego lekarza w warszawie o wypowiedzi osob, ktore maja doświadczenie. Jedna z lekarzy konsultujących powiedziała, że powinno sie ją uśpić, bo kotów z białaczką , gdy chorują nie powinno się juz leczyć. Lunka nie jest dla mnie , tylko ja dla niej , chcę zrobić wszystko , co dla niej najlepsze. Proszę o pomoc !!!!!!!



Z czystym sumieniem mogę Ci polecić dr Uznańską, uratowała moją Cicię i dała jej rok życia więcej. Jest naprawdę dobrym weterynarzem i kocha zwierzęta i co najważniejsze nie poddaje się. Gdy rok temu w innej przychodni mówili mi, że Cicia ma ostatnią fazę choroby i juz nic nie mozna zrobic, poszłam do niej i okazało się, ze jest źle ale to nie jest na pewno ostatnia faza i można ją uratować. Moja druga kotka Franka, tez jest leczona u niej (padaczka) i narazie ma się dobrze. Niestety z Cicią jest bardzo źle i muszę się szykować powoli do uśpienia jej ;( Ma guzy na wątrobie i nerkach. Będę umawiała się z dr Jagielskim na konsultacje i mam nadzieję, że powie mi, że jest jeszcze nadzieja...

Kasia91

 
Posty: 53
Od: Sob maja 05, 2012 12:09
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie cze 09, 2013 9:34 Re: 3 kotki szukaja domu-post 1- Nasze białaczkowce cz.4

Tez potwierdzam-DR.Jagielski i DR.Uznańska to dobrzy lekarze...
U nas na razie bez zmian-Czarnuszek raz lepiej raz gorzej,dwa dni po odstawieniu antybiotyku ponownie zaczał sie zatykać w nocy :( W dzień jednak gania,bawi sie,je i załatwia się bez problemów,wiec idziemy dalej...
BOZENAZWISNIEWA
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 331 gości