Busia opuściła swój kochający dom, teraz odpoczywa za TM [*]

Podrzuce - a nuż ktoś zauważy ?

Lucyno Droga,
w imieniu Klubu Ślepaczków rozmawiałam z Dużą Busi. Zapytałam czy wyraża zgodę na zabranie przez Ciebie Busi do weta i porządne zdiagnozowanie. Ogromnie się ucieszyła i oczywiście się zgodziła. Podobno taka sytuacja ze zdrowiem Busieńki trwa u koteńki od samego początku i wcześniej weci nic nie znaleźli. Tym bardziej trzeba przemyśleć co i jak zbadać. Morfologia, biochemia z rozszerzonym profilem trzustkowym na pewno. Jeśli te badania niczego nie wykażą to trzeba by zbadać tarczycę - oznaczyć T4 wolną i całkowitą. To przeprowadza się w Vetlabie albo Laboklinie, nie na miejscu niestety. Można by zrobić wszystkie badania na raz, ale wtedy koszty są bardzo duże i nie wiadomo czy potrzebne. Jednak nie wiemy czy mogłabyś wybrać się z Busią do weta dwa razy?
Klub Ślepaczków oczywiście w takiej sytuacji wesprze finansowo :ok:

Ale byłoby dobrze zapytać w lecznicy ile takie badania będą kosztowały i napisać nam jakiej kwoty brakuje (Fundusze Klubu są skromne i zazwyczaj skierowane na pomoc w leczeniu oczek, czasem również na pomoc w sytuacjach nadzwyczajnych ślepków - jak tu).
Mam nadzieję, że wszystko uda się zorganizować sprawnie i jak najszybciej :ok:

Oczywiście, że opiekunka zgodziła się na zbadanie Busi, po prostu ją wyręczam.
Zrobimy kotce badania wszystkie te które są niezbędne i które można zrobić na miejscu w tym gabinecie.
Busia wyszła z łazienki i przesiaduje na oknie w kuchni, tak jakby poczuła się lepiej, ale załatwia się też w kuchni na podłogę, a nie do kuwet które są w łazience.
Liczyłam na to, że odezwie się ktoś z behawiorystów i choć na podstawie moich opisów zachowani Busi podpowie co może ją trapić. Jak powinno się z nią postępować.
Jeśli chodzi o nowy dom dla Busi, to odzewu nie widzę, bo to kotka z problemami, nikt nie chce kłopotów.
Wydatki związane z badaniem Busi, mam nadzieję że pomożecie mi pokryć, lecz bym musiała wiedzieć w jakiej formie to będzie, bo poprzednie badanie wzroku sama opłaciłam, a Busia dodatkowo dostała jeszcze karmę od Was.

Lucyno, pamiętam że na konto TOZ'u z mojej zbiórki wpłynęło ok. 520zł. Czy z tych pieniędzy nic nie zostało? Pamiętam, że 250zł to były koszty leczenia, za resztę miała być kupiona karma i chyba obróżka feromonowa, ale to było jeszcze ponad 250zł "rezerwy".

Obawiam się również że żaden behawiorysta nic nie będzie radził, skoro kotka pokazuje ewidentnie chorobowe objawy. Jak będzie ustalone co się dzieje, jaka jest przyczyna choroby, będę osobiście radzić z zaprzyjaźnioną behawiorystką jak pomóc.

Do Tozu dostarczyłam wszystkie faktury za leczenie , zakup obróżki , karmy - nie mam ich kopii. Znalazłam w mailach informację, że wtedy wypłynęło na konto TOZ 490,85 zł. Przez te pół roku jak Busia jest w domu wielokrotnie kupowałam karmę, pastę na kłaczki, przysmaki już za swoje pieniądze.

lula11 pisze:Do Tozu dostarczyłam wszystkie faktury za leczenie , zakup obróżki , karmy - nie mam ich kopii. Znalazłam w mailach informację, że wtedy wypłynęło na konto TOZ 490,85 zł. Przez te pół roku jak Busia jest w domu wielokrotnie kupowałam karmę, pastę na kłaczki, przysmaki już za swoje pieniądze.

Później było jeszcze info, że wpłynęło więcej, no ale teraz już nieważne. Było minęło. Myślałam, że może z tych pieniędzy jeszcze coś by było na teraz.

Ok. Ewelino wiem że są kociaki , które pilnie potrzebują pomocy, może bardziej niż Busia i oczekują na pomoc z funduszu ślepaczków. Zostawmy to, jakoś sobie poradzę. Najważniejsze teraz, żeby sprawić, że Busia będzie zdrową, radosną kotką.

Również uważam, że zdrowie jest najważniejsze, a podstawą do tego są badania. Busia od początku nie zachowywałą się normalnie, czas mógł pogłębić stan chorobowy. Być może po prostu poprzednia diagnoza o zaburzeniach psychicznych była błędna. Uważam, że Ola uczyniła wielki gest przygarniając kota, który nie był zdrowy i myślę, że tym bardziej trzeba jej pomóc wyprowadzić Busię "na prostą".

witam po przerwie wyjazdowej cotygodniowej,
widzę ,ze dziewczyny juz odezwały się w sprawie Busi ;
termin badania i wizyty u weta wypada jutro, trzymamy kciuki zatem za spokojną wizytę :ok:

Lucynko, bardzo proszę, abyś po wizycie, napisała nam jak wszystko pzrebiegało, jak zachowywała sie Busia, co przede wszytskim stwierdził lekarz -bo na niektóre badania musimy poczekać, ile wyniosa koszty , ślepaczki postaraja sie wesprzeć w ramach wyjątkowej sytuacji, z racji jednak tego,że nie jest to sprawa okulistyczna, poprosze o głosy klubowiczów; proszę także, aby ewexoxo zamieściła ogłoszenie dla Busi na fb z prośbą o jakis grosik na badania.
Czekam niecierpliwie na orzeczenie weta i wyniki :ok:

Jesli wykluczymy wszytskie możliwe chorobowe sprawy, skontaktujemy sie z behawiorystami w/s Busi, bo ta sytuacja jest trudna i dla niej i dla opiekunki, nie może zatem dłużej trwać

Jesteśmy po wizycie u weta.
Pobrano krew na morfologię i biochemię. Na szyi i karku Busia ma kołnierz ze sklejonej sierści i okropne strupy. Wylizane do skóry pachwiny i odbyt, również na brzuchu. Zatkane były gruczoły okołoodbytowe - zostały oczyszczone. Zakropione zostały na kark krople na pchły i pasożyty, bo na podkładzie na którym siedziała w kontenerku było pełno ciemnych drobinek jakby odchody pasożytów. Za 2-3 dni trzeba Busię wykąpać w specjalnym preparacie antyseptycznym.
Zostały pobrane wyskrobiny tych strupów , wynik będzie za tydzień.
Pozostałe wyniki krwi jutro.

Zapłaciłam sama za badania.

Cieszę się, że Busia już po badaniach.
Może te wydrapania to właśnie od pcheł. Niektóre koty mają uczulenie.
Trzymaj się dzielnie Busiu :wink:

Ja bym obstawiała nie tyle pchły, co psychodermozę. Kotka jest bardzo proludzka, a teraz nie ma nikogo, kto poświęciłby jej odpowiednią ilość czasu. Stres po prostu. Po pierwsze z rozłąki i samotności, a po drugie podejrzewam, że są też inne przyczyny zdrowotne. Kotka najwyraźniej cierpi.

RUDY MIŚ [*]1.08.2019 MAŁA[*] 11.04.2020

Lula11 przyślij mi dane na PW, dołożę się do badań.
Biedna Busia

lula11 pisze:Jesteśmy po wizycie u weta.
Pobrano krew na morfologię i biochemię. Na szyi i karku Busia ma kołnierz ze sklejonej sierści i okropne strupy. Wylizane do skóry pachwiny i odbyt, również na brzuchu. Zatkane były gruczoły okołoodbytowe - zostały oczyszczone. Zakropione zostały na kark krople na pchły i pasożyty, bo na podkładzie na którym siedziała w kontenerku było pełno ciemnych drobinek jakby odchody pasożytów. Za 2-3 dni trzeba Busię wykąpać w specjalnym preparacie antyseptycznym.
Zostały pobrane wyskrobiny tych strupów , wynik będzie za tydzień.
Pozostałe wyniki krwi jutro.

Zapłaciłam sama za badania.

Mowiac krotko, Busia jest bardzo zaniedbana, a opiekunka tego nie widziala ?

Tak, wydaje się, że Busia jest bardzo biedna i że, mimo wszystko jej szczęściem jest to, że Pani Ola zgodziła się ją zatrzymać. Busia od początku nie korzystała i nie korzysta z kuwety. Nie wiem czy uda się znaleźć dom gotowy to zaakceptować...
Sama nie wiem co napisać

Może ktoś z TOZ-u

, nie mam pomysłu

Pozostaje trzymać kciuki za wyniki :ok:

W razie czego podamy kontakt do znakomitej behawiorystki.

Busia opuściła swój kochający dom, teraz odpoczywa za TM [*]

Kto przegląda forum