wszyscy kochamy Fionkę

Dobra, dobra - już my swoje wiemy

Koty po urazach naprawdę są nadzwyczajne.
Mam w domu Ulę, trafiła do mnie jakieś dwa miesiące po wypadku.
Na zdjęciu wyszło przemieszczenie kręgosłupa, na tyle duże, że wetka dziwiła się, że ona w ogóle ma czucie. Dodatkowo Ulka miała uszkodzoną ścianę pęcherza.
Ulka ma do tej pory problemy ze zginaniem się, nie bardzo jej wychodzi toaleta tylnej części ciała, ale poza tym jest ok.

Niech mnie ktoś zastrzeli - Fio ma ruję. I to - w odróżnieniu od poprzedniej - z gatunku operowych i upierdliwych. Na razie wylądowała na zesłaniu w łazience, bo na myśl o scenach, które by się inaczej tu rozgrywały, wolę nie myśleć.

Alienor pisze:Niech mnie ktoś zastrzeli - Fio ma ruję. I to - w odróżnieniu od poprzedniej - z gatunku operowych i upierdliwych. Na razie wylądowała na zesłaniu w łazience, bo na myśl o scenach, które by się inaczej tu rozgrywały, wolę nie myśleć.

To masze wesoło :twisted:

Alienor, przytulam mocno! :1luvu:

Biedna Fionka

Może lepiej ją wyciszyć hormonami?

Biorąc pod uwagę to, że ona bierze/będzie brała zaraz kolejne leki (stale Lactulosum, teraz doszła babka od Ciebie :1luvu:

, będzie Nivalin z Cocarboxylazą i te rozkurczające), to wolę nie. Ona zresztą już teraz brałaby kolejne dawki N i C, ale ponieważ za kilka dni się ciachniemy, to odpada - nie ma sensu przerywać serii a 10 zastrzyków nie "wybierze" . Więc jeszcze się wstrzymam - jakby nie przechodziła jej ta ruja to wtedy się zastanowimy z wetkami nad wyciszeniem jej lekami. Przy czym jedna dziwna rzecz - dalej pazerna na jedzenie jest jak zwykle, zamiast rezygnować z miski na rzecz zaspokojenia całkiem innych potrzeb

.

Żyjemy. Obie. Fio odrzuca możliwość jedzenia mielonego indyka z olejem z łososia - woli zwykłą puszkę, nawet kiepską :roll:

. Z powodu rujki łatwiej z kupą bo nie protestuje na manipulacje podogonowe. Siusia trochę sama (na zasadzie popuszczania) więc muszę jej majtusie strzelić, do których się przyklei podpaskę i będzie miała sucho. Ona tę pupcię ma na tyle drobną że wszelkie ludzkie pieluchy dużo za duże byłyby.

Niektóre ludzie też żrą jak opętane w rui ludzkiej

Np. ja

Witam się u Fionci z rana

No taaa... Rujka rujką, ale jeść trzeba :wink:

Ale większość kotek w rui raczej nie za bardzo do jedzenia, a Fioneczka bardzo chętnie i dość sporo wsuwa. Dziś zauważyłam też ze jak się ją głaszcze, to z zadowolenia zdarza jej się posikać. Zdaje się że w stanie rozanielenia potrafi nawet walnąć kupę na środku lokalu - tak się odpręża :ok:

.

Alienor pisze:Ale większość kotek w rui raczej nie za bardzo do jedzenia, a Fioneczka bardzo chętnie i dość sporo wsuwa. Dziś zauważyłam też ze jak się ją głaszcze, to z zadowolenia zdarza jej się posikać. Zdaje się że w stanie rozanielenia potrafi nawet walnąć kupę na środku lokalu - tak się odpręża .

Fiona ma się dobrze, wczoraj całkiem sporo wykupkała, siku dość łatwo leci i w zasadzie nigdy nie ma pełnego pęcherza. Próba podpaskowania (podpaska + "majtusie" z polaru, ściągane w pasie szeroką taśmą) nie wyszła - dziś spróbuję czegoś innego.

I tak trzymajcie :ok:

wszyscy kochamy Fionkę

Kto przegląda forum