Lukrecja i Bączusia we własnych domkach :)

No, jak doopka w gorze, to raczej taniec godowy.
Nie zazdroszcze, szczegolnie iz chyba byloby wskazane odczekac z ciachaniem?

Na pewno to ruja :twisted:

pierwsze dwa dni nie byłam pewna, ale obecnie dźwięki jakie z niej wychodzą zwłaszcza w nocy dają pewność :roll:

zaleca się do Trusi

która nie bardzo rozumie co się dzieje i co to za dźwięki... i tak za najwcześniej 2 tyg.miała być ciachnięta :roll:

Na szczęście mimo rui ma apetyt.
A tu pojednanie z Milką

jeszcze przed kocimi zachciewajkami, choć i tak Smoczyca wedle humoru ją traktuje jak ma focha to syczy na Lukierka. Po zdjęciach też widać jaki to mikrokotek

Mikro ciałem, ale duchem wielka! :ok:

Cudne koty :1luvu:

I Matka Natura każe takiemu goowienku szykować się na mamusię?! Kijem pogonić taką Matkę, ot co!

Dobrze mowi, wodki jej dajcie! :wink:

Dziś pół nocy nie przespane, no drze się ta baba mała, nie wiem kiedy ona śpi :roll:

czytałam w necie, że ruja może trwać od 3 do 10 dni

Czekam kiedy mnie sąsiedzi zaczepią, co to u nas za histerie kocie sie wyprawiają :roll:

A swoją drogą macie rację, ta "matka natura" jakoś nie bradzo to wszystko poukładała :roll:

i bardzo mi szkoda małej, męczy ją bardzo

już nawet jej nie głaszczemy, bo jeszcze bardziej zaczyna się wtedy drzeć :evil:

Nie chcę Cię martwić, ale moja Miki - jak ją wzięliśmy z działek miała ok pół roku. Po 2-ch tygodniach u nas dostała rujki - darła się równy tydzień, potem zrobiła sobie tydzień przerwy - i znów się zaczęła drzeć :roll:

Na sterylkę jechaliśmy niemal na sygnale :lol:

O kurcze, to współczuję.

Oby jak najszybciej dało się naprawić matkę naturę :ok:

A po końcu rui nie ma jakiegoś terminu, w sensie odczekania na sterylkę? Chyba są mim.2 tyg?
I tym samym na biegu musimy Truśkę ciąć, bo jak ona też zdąży dostać to chyba i ja dostanę :evil:

Trusiowa w swej miłości i okazywaniu uczuć jest nachalna, wszędobylska i zawsze jej mało, to nawet nie chcę sobie wyobrażać jej "dorastania" :roll:

No, tydzień to minimum. Nasi weci zalecają podanie antykoncepcji (na wszelki wypadek, żeby się nie okazało przed samym zabiegiem, że znowo kotka rujkuje).