Dziękujemy!
A koty w piwnicy mi marzną, biały nie chce jeść a ma jeszcze nos zatkany, nie zjada całego antybiotyku. Chyba go wypuszczę, bo się za bardzo stresuje, na wolności szybciej do siebie dojdzie, p. Wanda też mu może antybiotyk podtykać. Jak dzisiaj po południu zobaczę że nie zjadł z wczoraj mokrego (bo suchego prawie nie tyka) to go wypuszczę mimo tej okropnej pogody. Od środy i tak się oddechowo trochę poprawił i oczka ma ok. Ale na wolności i się będzie ruszał i będzie jadł bo nie będzie się tak stresował, a w klatce nie każdy kot się dobrze czuje i z czasem to się nie polepszyło, a pogorszyło. Na początku chętniej jadł i więcej się załatwiał. Biały jest pół dziki, tzn. toleruje tylko p. Wandę, nas podrapał przy łapaniu.
Czarny natomiast jest zdrowy, je jak odkurzacz, ale strasznie pragnie uwagi. Gada do mnie, chce wychodzić z klatki. Jak go wypuszczę to będzie już ciężko mu szukać domu, ale na razie nikt nie dzwoni. Oprócz FB ma też wyróznioną tablicę. Ale to tylko czarny kocur, kto go będzie chciał. Szkoda mi go.


