czarny kociak, Koszalin - akcja ĆMA

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro maja 08, 2013 17:35 Re: czarny kociak, Koszalin - Ofelia na gigancie

Przepraszam za OT, ale pozwolę sobie wkleić. Sprawa bardzo pilna.
viewtopic.php?uid=30658&f=13&t=152958&start=0

Dyktatura

 
Posty: 11911
Od: Pon paź 12, 2009 8:40
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro maja 08, 2013 20:13 Re: czarny kociak, Koszalin - Ofelia na gigancie

Mała Czarna dostała ścierką po dupince. Nawet nie poczuła :evil: . Najpierw rozlała śmietankę, świeżo nalaną do miseczki, a później wylała na podłogę całą filiżankę wody (serio, zepchnęła z parapetu :evil: ). Teraz szaleje, bryka, gania jakby miała robaki w podogoniu, skubie chrupy. Pocieszcie mnie, że jej kiedyś przejdzie i się ustatkuje... Chociaż troszeczkę...

Ofelia zaliczyła pierwszy tegoroczny spacerek na smyczy. Spacerek trwał jakieś 20 minut i polegał przede wszystkim na dokładnym obwąchiwaniu krzaka. Po obniuchaniu krzaczora Książniczka potruchtała z powrotem do klatki. Jestem w lekkim szoku, myślałam że przynajmniej przez godzinę nie da się zapędzić do odmu.

Jutro na kocie śniadanie rybuchna. Nie chciało mi się kroić barfa, pokroję jutro. Ofelia będzie zadowolona, Mała Czarna mniej.
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35263
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Czw maja 09, 2013 8:07 Re: czarny kociak, Koszalin - Ofelia na gigancie

MB minie jej. Zobaczysz, że jeszcze zatęsknisz za tymi psotami. :)
A Ofelka pewnie posłuchała Lilka i dlatego tak szybko do domciu gnała. :)

Dyktatura

 
Posty: 11911
Od: Pon paź 12, 2009 8:40
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw maja 09, 2013 8:23 Re: czarny kociak, Koszalin - Ofelia na gigancie

Pierwsze spacerki wiosenne z reguły są krótsze, bo Książniczka musi na nowo oswoić się z przestrzenią, zapachami i dźwiękami. Za parę tygodni będę miała duże problemy z zaciągnięciem jej do domu po godzinnym spacerku.

Mała Czarna miała dziś karnego jeżyka - wygoniłam ją z sypialni. Znów się ładowała na kwietnik, wlazła przednimi kopytkami i próbowała wciągnąć tylne, na które tam naprawdę nie ma miejsca. Wątpię, czy kara poskutkuje i mądre inaczej kocię załapie, że na kwietnik nie wolno, no ale trzeba spróbować.
Dziś na sniadanie pannice dostały rybuchnę. Ofelia zjadła całkiem sporo, Carmen spróbowała i poszła sobie. Jakoś się nie martwię, jak zgłodnieje to zje z chęcią.
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35263
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Czw maja 09, 2013 8:29 Re: czarny kociak, Koszalin - Ofelia na gigancie

Carmen dostała szjbuni :mrgreen:
Iga miała tak samo - od pierwszego dnia u mnie do ostatniego nie przespałam nigdy więcej niż 5 godzin na dobę :roll: Ciągle rozrabiała :twisted:
Myślę, że z czasem Mała Czarna powinna trochę przystopować...
chyba :D
Obrazek

nelka83

Avatar użytkownika
 
Posty: 6829
Od: Czw gru 29, 2011 8:41
Lokalizacja: okolice Gryfic, zachodniopomorskie

Post » Czw maja 09, 2013 9:05 Re: czarny kociak, Koszalin - Ofelia na gigancie

Chyba? :?
Ja się ciągle boję, że Mała dostanie miauczki, bo wtedy to tylko przyjdzie się powiesić. Na razie nic, cisza, a kota ma już 10 miesięcy. Ale z Ofelią też tak długo czekałam, zarujkowała po ukończeniu roku.
Ciachałabym Małą już teraz, tylko nie mam pewności czy poprzedni "opiekunowie" jej nie wyciachali. Jest taka możliwość (niewielka ale jest).
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35263
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Czw maja 09, 2013 9:38 Re: czarny kociak, Koszalin - Ofelia na gigancie

Tak czy siak trzeba ogolić brzuchola.
Będąc na Twoim miejscu ciachnęłabym już Małą.

edit. zjadłam literkę :mrgreen:
Obrazek

nelka83

Avatar użytkownika
 
Posty: 6829
Od: Czw gru 29, 2011 8:41
Lokalizacja: okolice Gryfic, zachodniopomorskie

Post » Czw maja 09, 2013 10:09 Re: czarny kociak, Koszalin - Ofelia na gigancie

Mała Czarna Carmen ma charakter Alberta. Kot już pewnie dwuletni, nieduży, zgrabny, klasyczny buras. Powinien być teraz statecznym, wylegującym się w ciepełku sybarytą. Powinien, ale nic z tego. Jest nadzwyczaj ruchliwym, wścibskim, ciekawskim i odkrywczym pogromcą zamkniętych pudełek, szafek, kranów z wodą, lodówek, toreb z zakupami... Całe szczęście, że ma za małą masę i bujanie się na klamce drzwi nie daje efektu... Jak na razie. :wink:
Ponadto, jeśli przynajmniej raz na godzinę nie przewróci pełnej szklanki, nie zrzuci czegokolwiek z wysokości, nie rozturla czegoś po całym mieszkaniu, nie napadnie na Marutka w celu uprawiania zapasów - zaczynam się mu bacznie przyglądać, czy aby nie chory?
I do tego jest ogromnie gadatliwy, zwłaszcza nad ranem i wie, że wystarczy Dużemu podgryźć kostki u nóg, a natychmiast napełni się miska. Prosty związek przyczynowo - skutkowy.
Ja to jeszcze mam pomoc w osobie Odika, który ceni koci stoicyzm oraz wygody i dyscyplinuje rozwydrzone, bure towarzystwo przeraźliwym skrzekiem i pacaniem, ale Twoją przyszłość z dwiema kocicami widzę barwną i ciekawą. :mrgreen:
Ostatnio edytowano Czw maja 09, 2013 17:25 przez Villentretenmerth, łącznie edytowano 2 razy
Obrazek Obrazek

Koty roznoszą ludziom po świecie światełka. Małe, grzejące płomyczki. Kiedy gasną, wokół robi się ciemno i zimno...
Czy z kotami się idzie przez życie? Skądże! Z kotami przez życie się tańczy!

Nigdy nie wiesz, kiedy dopadnie Cię nienawiść. Nigdy nie wiesz, kiedy spotka Cię przyjaźń.

Villentretenmerth

 
Posty: 2737
Od: Pon sie 27, 2012 17:47

Post » Czw maja 09, 2013 11:10 Re: czarny kociak, Koszalin - Ofelia na gigancie

Oj, Villenie, Ofelia też już czasami ma dosyć Małej i na nią nasyczy. Pomaga na chwilę.
A gadatliwa owszem. W zasadzie rozśpiewana, bo tego nie mozna nazwać miauczeniem. Ona autentycznie śpiewa. No chyba że pokwikuje lub trąbi, wtedy nie śpiewa. Wogóle to ma naprawdę bogaty repertuar dźwięków, poza tym najbardziej kocim, czyli zwykłym najzwyklejszym miauczeniem. Primadonna mi się trafiła :? . Może powinnam zorganizować jakiś koncert? :wink:
Chętnie bym zrobiła dla panienek ściankę wspinaczkową, ale w mieszkaniu nie mam gdzie. No chyba że uda się coś takiego urządzić na balkonie, wtedy przynajmniej przez część roku wspinaczka byłaby możliwa. Zastanowię się.
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35263
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Czw maja 09, 2013 11:17 Re: czarny kociak, Koszalin - Ofelia na gigancie

nelka83 pisze:Tak czy siak trzeba ogolić brzuchola.
Będąc na Twoim miejscu ciachnęłabym już Małą.

edit. zjadłam literkę :mrgreen:

Najpierw musiałabym sprawdzić czy aby nie ciachnięta - bo po co niepotrzebnie kroić kota, czyli najpierw usg. Z dokładnym szukaniem macicy i jajników, bo czasem wycinaja tylko jajniczki (zwłaszcza u młodziutkich kotek). Do usg - usypianie, bo inaczej wiercipięta nie wytrzyma ani kilku sekund w jednej pozycji. Jeżeli się okaże ze nie ciachnieta, to za jakiś czas kolejna narkoza - do sterylki. Czyli dwukrotne usypianie kota. Jakoś mi się to mało uśmiecha.
Teoretycznie można by ululać, zrobić usg i jeżeli nie ciachnięta, to ciachać od razu. Ale mój wet jest sam w gabinecie i na zabiegi sprowadza sobie kolegę weta do pomocy. Ten drugi wet musiałby się zjawić "na wszelki wypadek" - a gdyby nie było zabiegu, to przyszedłby na darmo (pytanie czy za darmo). Trochę za dużo z tym komplikacji.
Jeszcze poczekam trochę na pierwszą miauczkę. Jak skończy rok i nie zarujkuje, to będę myśleć co dalej.
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35263
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Czw maja 09, 2013 11:24 Re: czarny kociak, Koszalin - Ofelia na gigancie

MB&Ofelia pisze:
nelka83 pisze:Tak czy siak trzeba ogolić brzuchola.
Będąc na Twoim miejscu ciachnęłabym już Małą.

edit. zjadłam literkę :mrgreen:

Najpierw musiałabym sprawdzić czy aby nie ciachnięta - bo po co niepotrzebnie kroić kota, czyli najpierw usg. Z dokładnym szukaniem macicy i jajników, bo czasem wycinaja tylko jajniczki (zwłaszcza u młodziutkich kotek). Do usg - usypianie, bo inaczej wiercipięta nie wytrzyma ani kilku sekund w jednej pozycji. Jeżeli się okaże ze nie ciachnieta, to za jakiś czas kolejna narkoza - do sterylki. Czyli dwukrotne usypianie kota. Jakoś mi się to mało uśmiecha.
Teoretycznie można by ululać, zrobić usg i jeżeli nie ciachnięta, to ciachać od razu. Ale mój wet jest sam w gabinecie i na zabiegi sprowadza sobie kolegę weta do pomocy. Ten drugi wet musiałby się zjawić "na wszelki wypadek" - a gdyby nie było zabiegu, to przyszedłby na darmo (pytanie czy za darmo). Trochę za dużo z tym komplikacji.
Jeszcze poczekam trochę na pierwszą miauczkę. Jak skończy rok i nie zarujkuje, to będę myśleć co dalej.

No tak, nie pomyślałam o usg :roll: U nas nie ma takiego sprzętu :? to i nie wpadłam na to.
W sumie można poczekać i posłuchać pięknych pieśni :mrgreen: Ale w zasadzie skoro Mała już śpiewa to żadnej różnicy to nie zrobi, jedynie intensywność się zwiększy :D
Obrazek

nelka83

Avatar użytkownika
 
Posty: 6829
Od: Czw gru 29, 2011 8:41
Lokalizacja: okolice Gryfic, zachodniopomorskie

Post » Czw maja 09, 2013 12:44 Re: czarny kociak, Koszalin - Ofelia na gigancie

Pewnie zwiększy się intensywność i Mała zacznie wypinać dupinkę i froterować podłogę przedkociem.
Bardzo bym chciała żeby jednak była już po ciachnięciu, pamiętam jakie miałam stresy przy sterylce Ofelii :strach:

Czeka mnie dzisiaj krojenie mięcha na barfa. Nie chce mi się straszliwie, ale muszę bo koty nie mają już nic do jedzenia poza chrupami i kawałeczkiem rybuchny. Nie wiem czy dam radę wyspacerkować Ofelię, bo nie dość że barf, to jeszcze pogoda taka sobie, ciepło ale pochmurno, w każdej chwili może zacząć padać.
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35263
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Czw maja 09, 2013 13:29 Re: czarny kociak, Koszalin - Ofelia na gigancie

Nie ma to jak wypolerowane podłogi :wink:
MB, dziś to się może z Ofelczastą nie wynurzajcie - widziałam na radarze, że burze obok Koszalina przechodzą. U mnie już jedna taka była godzinę temu, faaaajna :mrgreen:
Obrazek

nelka83

Avatar użytkownika
 
Posty: 6829
Od: Czw gru 29, 2011 8:41
Lokalizacja: okolice Gryfic, zachodniopomorskie

Post » Czw maja 09, 2013 16:17 Re: czarny kociak, Koszalin - Ofelia na gigancie

Mała Czarna to pewnie tak jak moja Szajka ma kocie ADHD :ryk:
Byłyśmy wczoraj poznać twojego weta, całkiem sympatyczny i rozgadany, można pytać i człowiek nie czuje się jak kretyn.
A ty u niego ciachałaś Ofelię?
Obrazek Obrazek
Klarunia [*] 06.2004 - 10.02.2013 czekaj na mnie za TM BARF-ujemy od września 2013r.

ab.

 
Posty: 8557
Od: Pt kwi 12, 2013 21:10
Lokalizacja: Koszalin

Post » Czw maja 09, 2013 17:17 Re: czarny kociak, Koszalin - Ofelia na gigancie

Tak, tak. Dr Jarzembowski to straszna gaduła. Mój TŻ jak słyszy, że idziemy doń, to od razu mu się słabo robi. :)
Ja tam wierzę, ze ADHD u kotecek zmaleje do przyzwoitej rangi. Gdybym nie miała Naluni to strasznie nudno by w domu było a tak chociaż porcja szaleństw dziennych na wieczór jest.

Ofelia, a moja mamusia nie chodzi z Nalą codziennie za dźwi. One tylko w weekendy chodzą bo w tygodniu to mama zmęczona po pracy a tata tez leniwy jest. Dziś jak mama wróciła to pryskała nas czymś obrzydliwym. Mówiła, że to żeby na nas pchły nie były i jakieś kleszcze. A Ty też się jusz pryskałaś?
Mizianki Lilo

Dyktatura

 
Posty: 11911
Od: Pon paź 12, 2009 8:40
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, Google [Bot], pibon, Silverblue i 111 gości