witajcie moi drodzy!uzupełniłam statystykę w pierwszym poście
----------------------------------------------
uzupełniłam wreszcie tekst w poście ze zdjęciami, zapraszam do poczytania!
----------------------------------------------
ten miniony łikend obfitował w dość dużo kocich zdarzeń:
----------------------------------------------
1.
Kaśka z Bałut (po zmarłym) i
Maja (również po zmarłym) mijauł'y remont paszczy
----------------------------------------------
2. dwa dni pod rząd od piątej rano czatowałam pod
Przedszkolem Miejskim na koty, które oczywiście były skrycie dokarmiane przez
Panią Intendentkębardzo, bardzo mi zależało na złapaniu tam kotki w bardzo, bardzo wysokiej cięży, a ten
babsztyl dawał jej po kryjomu jeść
myślałam, że ją uduszę!
postanowiłam, że zorganizuję sobie więcej sprzętu i zasadzimy się z
Violą, już na całe stado (6-8) szt., na dwóch sąsiadujących ze sobą posesjach, oddzielonych jeno ażurowym parkanem
akcję zaplanowałyśmy na łikend
bałam się tylko, że kocica urodzi gdzieś, nie wytropię jej i przyprowadzi już takie podrośnięte
... wczoraj po południu, zadzwoniła
Beata, że siedzi na murku
Przedszkola i głaszcze nasz "przedmiot pożądania"!
więc niewiele myśląc, złapałam dyżurny szkolny kontener (rozm. XL), zadzwoniłam po brata
Jacka i, nawet się nie przebierając, pognaliśmy z prędkością stosowną do koszmarnych o tej porze korków ulicznych
kiedy dojechaliśmy,
Beata siedziała na murku od 40 min. i cały czas głaskała kocicę (rękę miała bardziej czarną niż ja po kontakcie z farbą drukarską)
nie powiem, ale nogi mi się trzęsły!
no bo jakby nie udało nam się za pierwszy razem, to miałybyśmy przej... e!
o kurna
Olek, myślę sobie teraz albo nigdy!
wyjęłam kratkę, wrzuciłam do środka trochę
Felix'a, podeszłam do kocicy
kiedy wsadziła do środka głowę, pomyślałam sobie - jest już nasza!
Beata trochę ją popchnęła a ja dopchnęłam kratką resztę
ufff!
i co teraz?
jedyna godna polecenia lecznica talonowa nie odbiera telefonu, a poza tym to tam jest tylko na zapisy - minimum tydzień wcześniej
no to dzwonię do
Perełkijest przed 18:00, dr
Małgosia pracuję do 19:00
ale nie mam wyboru
bardzo, bardzo dziękuję nieocenionej dr Małgosi z Lecznicy Perełka, która kotkę "zrobiła" jeszcze tego samego dnianajprawdopodobniej nie wytrzymałaby nawet do soboty (w sensie, do dzisiaj)...


w kontenerze było mokro, myślałam, że wody jej już odeszły, ale dr
Małgosia powiedziała, że popuściła...
a tak wyglądają
nakarmione do wypęku koty (tylko dwa się pokazały, reszta trawiła leżąc gdzieś w krzakach), dla których zamieniłam parę godzin porannego snu na rozmowy z
Panem Sprzątającym przedszkolny
Plac Zabaw:


obie już w widocznej ciąży!
----------------------------------------------
3. między łapaniem z wykorzystaniem majdanu i łapaniem "prawie" ręcznym, do
Łodzi przyjechała następna kotka ze
Spały -
UroczaMłodaPanna
kotka ma ok 10 m-cy, ale jest bardzo drobniutka
jest podobnie umaszczona jak ta pierwsza złapana w
Spale Szylkretka, czyli czarna przyprószona gdzieniegdzie ślicznymi rudymi plamkami
----------------------------------------------
UroczaMłodaPanna szuka domu tymczasowego lub stałego!
zapisy przyjmuję od poniedziałku-----------------------------
nadal bardzo prosimy o pomoc!
przyda się każda złotówka!
przyda się każda ziarenko karmy!-----------------------------
... mry!